Strona główna

Hiszpański Mourinho?

Assist_magik | 22.09.2007; 14:22
Chyba najbardziej kontrowersyjnym trenerem na świecie jest portugalski szkoleniowiec Jose Mourinho, który został wyrzucony z Chelsea Londyn przez właściciela klubu. Jego zwolennicy wypominają zdobyte trofea w tak krótkim czasie, zaś jego przeciwnicy zapominając przygody Jose w FC Porto twierdzą, że to nie umiejętności trenerskie, a pieniądze rosyjskiego bizmesmena "zdobyły" tytułu mistrzowskie.

A jak brzmi przysłowie: my, nie jesteśmy gorsi. My, kibice hiszpańskiej Valencii też mamy swojego Mourinho. Mowa tu oczywiście o Floresie. Obaj panowie mają całkiem sporo rzeczy wspólnych. Portugalczyk wygrał dwa razy z rzędu mistrzostwo Anglii, zaś Hiszpan wygrzebał Ches z dołu wykopanego przez włoskiego szkoleniowca, Claudio Ranieriego. Jose popadł w konflikt z właścicielem, który ostatecznie przegrał. Q. Flores zaś z dyrektorem sportowym, tylko z jednym ale. To jednak dyrektor sportowy odszedł, nie zaś trener.

Przystępując do tegorocznych rozgrywek obaj panowie mieli własne cele: bogatszy chciał wygrać ponownie elitarną Ligę Mistrzów, zaś drugi nie ukrywał walki o mistrzostwo La Liga. Charyzmatyczny Portugalczyk zaczął sezon fatalnie jak i w lidze angielskiej jak i w Europie. Flores zaczął jeszcze gorzej. Przegrał na inaugurację z Villarrealem. Zaś dalej działy sie cuda w meczach, ponieważ Nietoperze grając gorzej niż źle potrafili wygrywać z kolejnymi przeciwnikami.

Pogłębiający sie konflikt Mourinho z Abramowiczem okazał sie gwoździem do trumny. Jose przestał pełnić funkcję trenera londyńskiej Chelsea. Zaś trener valencianes pozostał na swoim stanowisku. Tylko, że tak jak Portugalczyk za kadencji w Anglii dzielił świat piłkarskie na swoich zwolenników jak i przeciwników, tak tutaj na hiszpańskim podwórku w mniejszej skali Flores podzielił kibiców z Estadio Mestalla.

Fatalna postawa drużyny, przestarzały system gry, brak zgrania poszczególnych formacji to główne argumenty przeciwników Hiszpana. Z drugiej strony barykady zwolennicy myśli trenerskiej Floresa odpowiadają kontrargumentami: postawa nieważna, ważny wynik oraz sentymentalizm spowodowany wybiciem Valencii z fatum Ranieriego.

Wiec jak widać Flores i Mourinho mają sporo wspólnego. Dzieli ich praktycznie jedno. Portugalczyk nie ma już szans na udowodnienie swoich umiejętności w Chelsea, zaś madrycki szkoleniowiec dostał tą szansę, tą szansą jest ten sezon. I jedno powinno łączyć kibiców Ches: "Tytuł bądź odejście". Czy Flores wykorzysta tą szansę i udowodni przeciwnikom, że jest trenerem na miarę Valencii, czy wyleci z hukiem jak portugalski szkoleniowiec? Prawdę mówiąc sam nie wiem, niech zatem pokaże nam czas co stanie się z hiszpańskim Mourinho. Bądź co bądź byle skończyło się to dobrze dla klubu...

Kategoria: Felietony | Źródło: własne