Strona główna

Valverde: „Porozumienie było blisko”

Marcin Śliwnicki | 02.06.2013; 21:18

EL Tixingurri na ostatniej konferencji

Spotkanie z dziennikarzami odbyło się tuż po meczu Sevilla — Valencia. Mimo to samego spotkania dotyczyło w naprawdę niewielkim stopniu. Uwaga wszystkich skupiła się na decyzji Valverde o odejściu, zwłaszcza, że rozmowę z dziennikarzami rozpoczął od słów: „Tak, to był mój ostatni mecz w Valencii.”

„To prawda, że o ofercie przedłużenia kontraktu informowano mnie kilkukrotnie. Obawiałem się o stabilność klubu, ale wyniki na koniec były dobre. Martwiłem się jednak co będzie w przyszłym sezonie. Były też rozmowy o pewnych dodatkach, jak np. transfer Iago Aspasa. Klub był gotowy na znaczne inwestycje, porozumienie było naprawdę blisko. Wtedy przyszła rezygnacja prezydenta Llorente i wydarzenia ostatnich dni, jedne po drugich doprowadziły mnie do tej decyzji.”

„Decyzja nie została przeze mnie podjęta w jednym momencie. Nie zastanawiałem się nad tym przez cały czas, kiedy zespół grał świetnie, kiedy były momenty euforii i przed rezygnacjami z ostatnich miesięcy, kiedy w klubie była stabilizacja. Myślę jednak, że to była decyzja, którą musiałem podjąć. Nic więcej.” — oświadczył.

Valverde zaprzeczył doniesieniom o prowadzeniu przez siebie negocjacji z Athletic lub jakimkolwiek innym klubem. Dodał też, że „kiedy do dymisji podał się Llorente, czas stabilizacji się skończył.” Mimo to „przez cały czas starał się pracować najlepiej jak umiał i trzymać drużynę na właściwym kursie.”

„Decyzję ogłosiłem teraz, na koniec nie ze względu na brak szacunku do Valencii, której jestem bardzo wdzięczny. Po prostu chciałem utrzymać ducha walki w drużynie. Do końca wierzyłem w awans do Ligi Mistrzów. Dziś graliśmy o wszystko, wszystko zależało od nas, zaczęliśmy z ambicja i wolą walki, ale wygrać się po prostu nie dało.”

„Przeżyłem kilka rezygnacji, spekulacje o możliwej sprzedaży klubu i wydawało mi się, że wszystko jest dobrze. Miałem okazję zapoznać się z trzema projektami, z których proponowany przez Amadeo Salvo wzbudził u mnie największy szacunek. Nie wiem jednak, czy klub nie zostanie sprzedany w ciągu kilku miesięcy lub nie pojawi się zbyt wiele nowych projektów.”

„Podjąłem bardzo trudną decyzję, czuję ścisk w gardle, bo wiem, że zawiodłem ludzi, którzy stali po mojej stronie, ale myślę, że tak będzie najlepiej.” Valverde dodał też, że przed „katastrofą w Sevilli” przekazał informację o odejściu „wyjątkowym piłkarzom, z którymi był bardzo blisko”, jako „czynnik motywujący”.

„Nie wiem, co stanie się w Valencii jutro, ani w przeciągu kilku miesięcy. Mając tą niepewność na względzie podjąłem tę decyzję, bo taka sytuacja ma też wpływ na moją rodzinę. Nie będę krył, że niesprawiedliwym jest dla mnie mówienie, iż to, że ogłosiłem decyzję piłkarzom przed meczem zabrało Valencii Ligę Mistrzów.” — zakończył.

Kategoria: Ogólne | Źródło: SuperDeporte