Strona główna

Spokojna wygrana

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik | 04.05.2013; 17:56

Osasuna ograna czwarty raz!

Pampeluńska Osasuna mimo starań nie zdołała przeciwstawić się walenckim „Nietoperzom” i musiała uznać wyższość rywala. Do siatki Fernandeza trafiali Soldado, Ricardo, Banega i Jonas!

Tradycyjnie, po dwóch meczach do bramki wrócił Vicente Guaita. Skład, jaki przewidywaliśmy w zapowiedzi sprawdziłby się w stu procentach gdyby nie obecność Andersa Guardado. Meksykanin zastąpił Aly`ego Cissokho.

Mecz toczył się dosyć spokojnie, pod lekkie dyktando gospodarzy. Piłka nawet znalazła drogę do siatki Osasuny, jednakże sędzia liniowy był na tyle czujny, że dopatrzył się pozycji spalonej Żołnierza. Chwilę później po dośrodkowaniu Tino Costy bliski wpakowania piłki do siatki był Jonas, jednakże ta minimalnie mięła słupek bramki Fernandeza.

W 39. minucie kibice Valencii mogli świętować pierwszego gola w tym meczu dla swoich ulubieńców. Najpierw mocny strzał oddał Jonas, po interwencji golkipera piłka trafiła wprost pod nogi Soldado i tym razem już spalonego nie było, sędzia musiał uznać bramkę! 1:0.

Animuszu nabrali „Nietoperze”. Już kilka sekund później bardzo dalekim rzutem z autu popisał się Joao Pereira. Futbolówka dotarła do Roberto Soldado, ale hiszpański snajper nie dał rady pokonać Andresa Fernandeza drugi raz.

Znakomitym zamknięciem pierwszej odsłony był gol Ricardo Costy w 44. minucie! Świetną wrzutkę z rzutu wolnego posłał Tino Costa, a z tego mocnym strzałem głową skorzystał Portugalczyk! To już czwarty w sezonie gol, czwarty z główki strzelony przez stopera!

Mecz z cyklu szybko, łatwo i przyjemnie. Osasuna mimo usilnych starań nie potrafiła w zasadzie jakkolwiek zagrozić bramce Vicente Guaity. Wszystko szło w dobrym kierunku.

Druga połowa mogła rozpocząć się bardzo dobrze. Do skorzystania z dośrodkowania Jonasa chętnych było aż trzech. Ostatecznie piłka spadła na głowę Mathieu. Spadła, bo aż odrzuciła Francuza, a co gorsza – nie wylądowała w siatce. Wciąż 2:0.

60. minuta spotkania okazała się czarna dla gości z Navarry. Nie dość, ze z boiska za faul na wychodzącym sam na sam z bramkarzem Soldado, wyleciał Arribas, to z rzutu wolnego skrzętnie skorzystał Ever Banega. Gol Argentyńczyka to poniekąd ozdoba sobotniego popołudnia. Piłkę wzrokiem odprowadził Fernandez, a ta odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki! 3:0!

Kilka chwil później mogło być 4:0. Do siatki nawet drugi raz trafił Ricardo, ale sędzia znów spostrzegł pozycję spaloną, a ta, jeśli była to naprawdę minimalna. Dobrą wiadomością dla Valencii był fakt, iż ostatni kwadrans goście musieli kończyć w dziewiątkę. W sześć minut dwie żółte kartki skompletował Timor, co zaowocowało opuszczeniem placu gry.

Ostatecznym ciosem dla zespołu z Pampeluny był gol Jonasa na 4:0. Ręką w polu karnym zagrywał Nano, co spowodowało jedenastkę. Tą wykorzystał bez większych kłopotów wspomniany wcześniej, Jonas.

Osasuna w ogóle nie zagroziła bramce Guaity. Mimo usilnych starań nie znaleźliśmy takiej akcji przyjezdnych, która zasługiwałaby na poświecenie większej uwagi. Teraz należy czekać tylko na poniedziałek i na to, co zrobi Real Sociedad. Póki co Valencia broni nie składa.

Tymczasem zapraszamy do wyboru najlepszego gracza meczu, przedstawienia swojego typu odnośnie spotkania z Rayo.

Skrót meczu

Kategoria: Składy | Źródło: wlasne