Strona główna

Rewanż udany

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik | 20.04.2013; 23:59

Malaga rozgromiona

Malaga, mimo bramki na koniec 1. połowy, nie potrafiła skutecznie postawić się podopiecznym Valverde i została przez nich brutalnie zmiażdżona aż 1:5. Zdaje się, że mamy jednego rywala mniej w walce o Ligę Mistrzów.

Bez dwóch Costów zmuszony był zagrać Ernesto Valverde. Zarówno Ricardo jaki i Tino przed tygodniem nabawili się kontuzji. W środku obrony partnerem Ramiego był Jeremy Mathieu, a nie Victor Ruiz. Na lewej stronie zamiast Guardado zagościł Cissokho. W pierwszym składzie pierwszy raz od marca David Albelda!

Mecz poprzedziła fantastyczna oprawa poświęcona Españecie oraz minuta ciszy ku czci dla ofiar ataku w Bostonie.

Mecz od początku zdominowała Valencia. Najlepszą okazję by już na początku pokonać Willy`ego miał Canales, jednakże Hiszpan strzelił niecelnie. Valencia cały czas przeważała, aż zrobiła to co trzeba było. W 28. minucie Dani Parejo w nietypowy sposób ograł Demichelisa po czym bez problemów umieścił piłkę w bramce gości. 1:0.

Nie minęło dwie minuty, a kapitalny rajd lewą stroną przeprowadził Aly Cissokho. Francuz przed linią końcową dośrodkował w pole karne, futbolówkę przepuścił Jonas, dzięki czemu Roberto Soldado nie miał problemów z wbiciem piłki do pustej siatki. 2:0!

Kolejna szansa Nietoperzy! Najpierw w polu karnym przewraca się Soldado, a po nim to samo robi Banega. Gwizdek sędziego rozległ się za drugim razem, a ręka arbitra wskazała na wapno! Rzut karny! Ten wykorzystał Soldado zdobywając swoją drugą bramkę sobotniej nocy! 3:0.

Piłkarze Malagi ledwie co rozpoczęli grę, a już stracili piłkę na rzecz gospodarzy! Od razu podanie otrzymał Jonas, którego strzał obronił golkiper, jednakże przy dobitce Canalesa nie miał najmniejszych szans. 4:0! Niesamowite!

Tego samego Canalesa chwilę później dopadło nieszczęście. Młodego Hiszpana do opuszczenia placu gry zmusiła kontuzja. Póki co nic więcej na temat urazu Sergio nie wiemy.

Malagę jak się okazało stać było na strzelenie jednego gola i to jeszcze w pierwszej połowie! Autorem trafienia, które wlało w serca Andaluzyjczyków – mniejsze lub większe – nadzieję był Baptista. Julio oddał kapitalny strzał z rzutu wolego, Diego Alves bez szans. 4:1.

Po pierwszych trzech kwadransach mogliśmy się zastanawiać czy faktycznie oglądamy Nietoperzy?! Walenccy piłkarze byli skuteczni jak nigdy i w drugim z trzech „finałów” miażdżyli rywali! Miażdżyli ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów!

To z pewnością nie był mecz Isco. Zawodnik przyjezdnych przy każdym kontakcie z piłką otrzymywał od kibiców Blanquinegros sporą porcję gwizdów. Czym to było spowodowane? Zapewne przedmeczowymi wypowiedziami, które chwały fanom z Mestalla chluby nie przyniosły.

Andaluzyjczycy chyba jednak sami nie wierzyli, że mogą cokolwiek zdziałać. Na drugą odsłonę wyszyli jak na ścięcie. W dodatku w 56. minucie cios numer pięć zadał im Ever Banega. Argentyńczyk świetnie ograł defensorów Malagi po czym mocnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Willy`ego! 5:1!

W następnych fragmentach gry Malaga jeszcze walczyła o choćby jedno trafienie. Strzały oddawali Joaquin czy Isco, jednakże żaden z nich nie był celny. Miejscowi także mogli podwyższyć rezultat. Roberto Soldado miało okazję skompletować hat-tricka, ale na jego drodze dwukrotnie stawał bramkarz Malaguistas.

Valencia zagrała mecz sezonu. Nietoperze zdemolowali Malagę w arcyważnym spotkaniu. Przed naszymi ulubieńcami za tydzień kolejny "finał", z Real Sociedad, gdzie jeśli uda ograć się Basków czwarte miejsce zostanie dopadnięte. Tymczasem Malaga - przynajmniej na tę chwilę - odpada z wyścigu o Champions League!

Zapraszamy do wyboru najlepszego gracza meczu, przedstawienia swojego typu odnośnie spotkania z Sociedad.

Skrót meczu

Kategoria: Składy | Źródło: własne