Strona główna

Villa - Schalke 1:0!

Jose | 19.09.2007; 00:54
Mądrość taktyczna, wyrachowanie i skuteczność pozwoliły Valencii na wywiezienie trzech punktów ze stolicy Westfalii w meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Schalke 04 Gelsenkirchen. Bramkę na wagę 600 tys. euro zdobył w niesamowicie szczęśliwych okolicznościach, niezawodny David Villa.

Drużyna, która ostatnio znajdowała się pod stryczkiem za siermiężny styl gry, dziś nie zaprezentowała finezyjnych walorów estetycznych, ale osiągnęła cel. Odetchnął z ulgą Quique Flores, bo dzięki kolejnym trzem punktom z napęczniałego do granic możliwości balonu krytyki zaczęło uchodzić powietrze.

Od pierwszych minut rywalizacji to gospodarze kierowali grą, częściej znajdowali się w posiadaniu piłki, lecz przewagi optycznej nie potrafili udokumentować - nie tyle nawet golem, co groźną akcją pod bramką Canizaresa. Dopiero po kwadransie gry zaczęła krystalizować się zdecydowana przewaga Schalke z dwoma sytuacjami podbramkowymi, w których w rolę egzekutora wcielił się Kevin Kuranyi. Jednak ani pierwszy strzał głową, ani drugi prawą nogą urodzonego w Rio de Janeiro Niemca, nie doprowadził do euforii kibiców na Veltins Arena. Riposta gości była natychmiastowa. Fernando Morientes jako pierwszy oddał strzał na bramkę Neuera, a chwilę później golkiper Schalke zatrzymał uderzenie supportującego 'El Moro' w ataku, Davida Villę

Ostatnie minuty pierwszej części konfrontacji należały zdecydowanie do Valencii. Podopieczni Quique Floresa licząc na geniusz 'El Guaje' i indywidualne walory Silvy starali się skutecznie zagrozić linii destrukcji i golkiperowi Schalke, ale podręcznikowo spisująca się formacja defensywna gospodarzy wychodziła obronną ręką z opresji. Mimo to dobra postawa Valencii wydawała się być dobrym symptomem przed drugą połową.

Na drugą część rywalizacji zmotywowani wyszli podopieczni trenera Mirko Slomki, który musiał odcierpieć idiotyczne zachowanie sprzed roku w meczu z Nancy i spotkanie obejrzał z trybun. Do 63 minuty Schalke permanentnie stwarzało niebezpieczeństwo w obrębie szesnastki Canizaresa, lecz portero z Puertollano nie kapitulował. Osiemnaście minut po wznowieniu gry Miguel posłał długą piłkę za plecy obrońców, Villa sprytnie musnął piłkę, później sprzątnął ją sprzed nosa nieporadnie interweniującego Neuera i uciszył entuzjastów Schalke strzałem po ziemi. Od tego czasu warte podkreślenia są nieudane próby gospodarzy z sytuacją Lovenkradsa w roli głownej, który w wymarzonej okazji z okolic jedenastego metra strzelił w dach Veltins Arena.

Do żadnego z europejskich klubów fortuna nie uśmiecha się tak jak do Valencii. Po katastrofalnej postawie z Valladolid i szczęśliwym trzem punktom, przyszło zwycięstwo na trudnym terenie bez straty gola i sensacyjny remis Chelsea z Rosenborgiem. Dzięki temu Valencia okupuje pozycję lidera w swojej grupie. I niech tak pozostanie już do końca!


SCHALKE 0: Neuer; Rafinha (Grossmuler, min. 73), Westerman, Bordon, Pander; Ernst, Jones; Asamoah (Ozil, min. 61), Rakitic, Altintop (Lovenkrands, min. 73); y Kuranyi.

VALENCIA CF 1: Cañizares; Miguel, Albiol, Helguera, Moretti; Angulo (Joaquín, min. 75), Marchena, Albelda, Silva; Morientes (Arizmendi, min. 80) y Villa (Sunny, min. 90).

GOL: 0-1, min. 63, Villa.

ARBITER: Jan W. Wegereef (Holanda).

OGLĄDAJĄCYCH: 55 tys.

Kategoria: Ogólne | Źródło: as.com