Kolejne 3 pkt. dla Los Ches
Po bolesnej porażce w Champions League, mimo wielu przeciwności losu, czerwonej kartki dla Tino Costy, kontuzji Adila Ramiego i mizernej pierwszej połowy udało się na własnym boisku pokonać Mallorcę i zdobyć cenne 3 pkt. Duży wpływ na postawę Nietoperzy wywarł Diego Alves, który swoimi interwencjami udowodnił, że miejsce w składzie należy mu się jak mało komu.
Ernesto Valverde w porównianiu z poprzednim meczem specjalnie nie zmieniał składu. Podstawową roszadą była ta między słupkami. Tym razem dostępu do bramki Los Ches bronił Diego Alves. Z kolei pod nieobecność Evera Banegi na mediapunta przesunął się Jonas, a miejsce na skrzydle padło łupem Juana Bernata. Piłkarzy nie powitała najbardziej zagorzała grupa fanów, czyli "Curva Nord", która postanowiła zbojkotować mecz i nie pojawiła się na trybunach Estadio Mestalla. Kibice zaprotestowali w ten sposób przeciwko skandalicznemu zachowaniu służby porządkowej podczas meczu z PSG, która utrudniała im wejście na stadion przeprowadzając bardzo dokładną rewizję osobistą.
Mecz dobrze rozpocząć mogła Mallorca. Giovani Dos Santos jednak nie dał rady pokonać Diego Alvesa mimo całkiem dobrej pozycji. Chwilę później szanse znów miał ten sam piłkarz, lecz ponownie nie sprostał zadaniu.
W 28. minucie rozpoczęły się problemy Valencii. Gra się nie układała, a od tego momentu Blanquinegros radzić musieli sobie bez mózgu zespołu, Tino Costy, który poddał się prowokacjom graczy Mallorci. Argentyńczyk otrzymał bezpośrednio czerwoną kartkę i musiał opuścić plac gry.
Chwilę po tym doszło do wymuszonej zmiany. Z boiska kosztem Victora Ruiza zejść musiał młody Juan Bernat. Następnie po stracie Tino, przyszła kolejna. Tym razem w postaci Adila Ramiego. Francuz podczas biegu nabawił się urazu. Miejsce stopera zajął Sergio Canales, który operować miał w środku pola, a do obrony cofnąć miał się Victor Ruiz.
W końcówce szanse miała Valencia. Sofiane Feghouli zamiast oddać strzał próbował wymusić rzut karny. Jednakże wbrew woli Algeirczyka sędzia nabrać się nie dał i nakazał kontynuację gry.
W pierwszej połowie poza wspomnianymi wydarzeniami o kartkach i kontuzjach nic się nie działo. Mizeria i nuda. W dodatku zamiast dopingu "Curva Nord" słyszeć mogliśmy... orkiestrę, która próbowała grać m.in. melodię oficjalnego hymnu klubu.
Druga połówka mogła rozpocząć się nie najlepiej. Piłkarze z Balearów krótko rozegrali rzut rożny, po czym posłali piłkę w pole karne. W dobrym miejscu był Jesus Nunes. Strzał kapitana przyjezdnych był bardzo groźny i wylądował minimalnie obok słupka bramki Diego Alvesa.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Pod nieobecność Tino Costy za wykonanie correnera wziął się Sergio Canales. Były zawodnik Realu Madryt posłał piłkę wprost na głowę Ricardo Costy. Portugalski stoper uderzył futbolówkę do bramki rywali mocnym strzałem głową i w jakimś stopniu zrehabilitował się za beznadziejny występ we wtorkowej potyczce z PSG. 1:0!
Mallorca niezwykle zaciekle walczyła o choćby remis. Podopieczni Gregorio Manzano parę minut po stracie gola mogli wyrównać. Po jednym z dośrodkowań Tomer przedłużył piłkę, niewiele brakowało by akcje strzałem na wślizgu zamknął grający z numer 19, Josep Marti. Następnie swoim refleksem popisał się Diego Alves, który świetnie wyciągnął strzał Victora.
W 80. minucie Mallorce ochota do gry została odebrana całkowicie! Daniel Parejo najpierw bardzo dobrze przechwycił piłkę w środku pola, a następnie ograł dwóch rywali i dograł do Soldado. Snajper Nietoperzy zdołał umieścić piłkę w siatce, zdobywając dwunastą bramkę w La Liga! 2:0!
Valencia wygrała na osłodę po wtorkowej klapie. Co może martwić? Kartki. Czerwona dla Tino i piąta w sezonie żółta dla Parejo. Oznacza to, że obaj nie wystąpią w starciu przeciwko Sarragossie. W dodatku kontuzja Ramiego, która nie wiadomo na ile jest groźna. Wszystko powinno okazać się na dniach. Póki co, cieszmy się z trzech, jakże ważnych punktów.
Zapraszamy do zagłosowania na najlepszego piłkarza meczu, wytypowania poprawnego wyniku w spotkania z Zaragozą.
Kategoria: Składy | Źródło: własne