Strona główna

Lloernete zaniepokojony

Piotr Świca | 03.03.2012; 12:22

Telefoniczna rozmowa z Emerym

Po ostatnich fatalnych wynikach Valencii jej prezydent, Manuel Llorente, nie kryje swoich obaw co do formy drużyny. Dlatego parę dni temu wykonał telefon, w którym wyraził swoje zmartwienie postawą zespołu. Zapewnił również trenera, że ten cieszy się jego pełnym zaufaniem oraz stwierdził, że mecz z Granadą musi zostać wygrany.

Sternik klubu stwierdził, że zaraz za Valencią jest parę innych ekip, które z chęcią zajmą jej miejsce w tabeli. To jeszcze nie koniec sezonu - miał powiedzieć Llorente. Pytany potem przez jednego z dziennikarzy o przyszłość Baska, prezydent powiedział: Mamy ten sam model postępowania od dwóch lat. Sezon jeszcze trwa, a my musimy dostać się do Ligi Mistrzów. Decyzję podejmiemy pod koniec rozgrywek, wcześniej analizując przebieg całego roku.

Klub ogarnęły ostatnio doniesienia o możliwości zastąpienia Emery'ego przez jednego ze znanych i cenionych szkoleniowców. Llorente nie chciał odnosić się do tych plotek mówiąc, że nie można aż tak wybiegać w przyszłość i apelując jednocześnie o rozważną dyskusję na temat metod szkoleniowych Emery'ego. Wszyscy musimy ciężko pracować. Plotki zostały wymyślone przez prasę i niech tam rozgrywa się ta batalia. Cały ten temat nie wyszedł bezpośrednio z Mestalla. Mimo, że debaty nie ma, widać zaniepokojenie Llorente, którego telefony w stronę sztabu szkoleniowego nie są częstą rzeczą. Sam prezydent zachowuje spokój. Bardzo go cenię za profesjonalizm oraz spokój. Musimy jednak patrzeć w przyszłość. Jeżeli zgubimy punkty w kolejnych trzech meczach, możemy stracić trzecią pozycję w lidze. To prawda, że w poprzednich kilku meczach nie graliśmy perfekcyjnie, jednak jest to skutkiem przeciążenia organizmów samych zawodników. Taka jest natura dzisiejszego futbolu i oni też muszą do tego przywyknąć.

To, co dzieje się z drużyną, nie może być winą jednego człowieka. Mamy dobry zespół i równie dobrego trenera. To naturalne, że kiedyś musiał nas dopaść kryzys. Dzieje się tak z każdą drużyną na świecie i nie jest to wynikiem działania jednej osoby. Mam jednak nadzieję, że w niedzielę się przełamiemy- powiedział Llorente.

Pomimo wyraźnego rozluźnienia w szeregach Valencii, trzecia pozycja na koniec sezonu nie jest jeszcze pewna. Pierwszą reakcją na takie zachowanie zespołu powinna być odpowiednia motywacja, aby piłkarze całkowicie nie spoczęli na laurach. Sam sztab szkoleniowy przyznaje, że drużynę dopadł "minikryzys", ale jednocześnie zapowiada z nim walkę. Kibicom Valencii pozostaje mieć nadzieję, że słaba forma zespołu jest faktycznie wynikiem chwilowego przemęczenia i że już niedługo będą mogli oglądać grającą efektywnie i efektownie drużynę.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte