Strona główna

Liga Mistrzów musi poczekać

Arkadiusz Bryzik | 12.05.2011; 17:30

RCD Espanyol 2:2 Valencia CF

Przynajmniej do niedzieli piłkarze i kibice Valencii będą musieli odłożyć świętowanie trzeciego miejsca w Primera División. Drużyna Los Ches zgarnęła w pojedynku z Espanyolem jedynie jeden punkt. W związku z remisem Villarreal, Valencii potrzeba jeszcze jednego "oczka", by być pewnym awansu do Ligi Mistrzów.

Obie drużyny przystąpiły do spotkania z myślą o zwycięstwie. Unai Emery, który twierdził, że jego zespół będzie walczył o każdy możliwy punkt, postanowił przywrócić do łask Davida Navarro. Jego partnerem został Ángel Dealbert a na bokach obrony towarzyszyli im Bruno i Mathieu.

Już w 9. minucie goście objęli prowadzenie. Rodriguez nie trafił w piłkę, która wystawiła się jak na tacy Roberto Soldado. Będący ostatnio w kapitalnej formie snajper nie miał żadnych problemów z pokonaniem Kamieniego.

W minucie 16. Joaquin nieoczekiwanie zawędrował na lewą stronę boiska, gdzie płaskim dośrodkowaniem starał się odnaleźć Jonasa. Brazylijczykowi zabrakło kilku centymetrów, by trącić piłkę do bramki.

Nie minęło wiele czasu, a bramkę zdobyli gospodarze. Pablo Osvaldo – najlepszy strzelec Espanyolu, znalazł się sam na sam z Césarem i nawet obecność Navarro i Dealberta nie przeszkodziły mu w oddaniu strzału. Strzału, który znalazł drogę do siatki. 1:1.

Valencia nie zamierzała jednak odpuścić i już w 21. minucie Éver Banega oddał potężny strzał w kierunku bramki Espanyolu. Bramkarz gospodarzy, z kłopotami, złapał jednak piłkę.

W 23 minucie nie miał jednak tyle szczęścia. Soldado znalazł się z piłką w polu karnym i dograł do wbiegającego Bruno. Były piłkarz Almerii wstrzelił piłkę płasko w "szesnastkę", a tam czekał na nią Juan Mata. "Król Asyst" nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce.

Kilka minut później w podobnej sytuacji znalazł się Jonas, lecz jemu po raz kolejny zabrakło kilku centymetrów.

W 35. minucie Osvaldo złożył się do przewrotki, lecz piłka po jego strzale odbiła się od murawy i minęła świątynie Césara w bezpiecznej odległości. Na początku drugiej połowy do głosu doszli piłkarze Espanyolu. Zaczęło się od próby Osvaldo. Napastnik w dobrej sytuacji próbował lobować Césara. Piłka przeleciała jednak daleko od bramki.

Chwilkę później na groźny strzał z ostrego kąta zdecydował się Luis Garcia, lecz nie zdołał zmieścić piłki pomiędzy Césarem a słupkiem.

Niewykorzystane okazje mogły zemścić się na gospodarzach już w 52. minucie. Juan Mata z lewego skrzydła dośrodkował wprost na nogę Roberto Soldado, lecz snajper wpadł na pomysł przeniesienia piłki nad poprzeczką.

Piłkarze Espanyolu dopięli swego w 74 minucie. Luis Garcia minął Mathieu i uderzył na bramkę Césara. Ten nieczysto odbił piłkę, która trafiła do Galana. Ten potężnym uderzeniem z kilku metrów nie dał szans Sanchezowi.

W 78 minucie Osvaldo doszedł do kolejnej wyśmienitej okazji, lecz tym razem na wysokości zadania stanął César, który pewnie wyłapał strzał Włocha.

Pozycja Valecnii nadal jest niezagrożona. Główny rywal – Villarreal – również zremisował swoje spotkanie, dlatego piłkarze Ches będą mogli świętować awans do Ligi Mistrzów już w niedzielę przed własną publicznością. Wtedy to w derbach Lewantu, Valencia na Mestalla podejmie Levante.

Raport pomeczowy

Skrót spotkania: VCF VIDEO

Statystyki i sytuacja w Primera División

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne