Strona główna

Zgodnie z planem!

Szymon Witt | 17.04.2011; 11:11

UD Almería 0:3 Valencia CF

„Almería musi, Valencia może” – pisał w przedmeczowej zapowiedzi nasz redakcyjny kolega. I rzeczywiście - Blanquinegros, nie traktujący spotkania na Estadio de los Juegos Mediterráneos nawet w połowie tak serio, jak zeszłotygodniowej potyczki z Villarreal, walczyli ze zdeterminowanymi i gryzącymi każdą piędź murawy Almeriensistas. Mimo kolosalnej różnicy w podejściu do piłkarskiego rzemiosła, Los Ches poradzili sobie z gospodarzami bez najmniejszych problemów.

Vicente Guaita z trudem pozostawił życiowe perypetie w szatni i wrócił do składu Valencii na mecz z czerwoną latarnią ligi. Młody portero pokazał, że dysponuje niezłomną psychiką, gdyż – pomijając fakt, iż miał niewiele pracy – w gorących sytuacjach we własnym polu karnym spisywał się wyśmienicie. W wyjściowej jedenastce „Nietoperzy” dość niespodziewanie znalazł się także Hedwiges Maduro, który zastąpił kontuzjowanego Tino Costę. Holender mógł przypomnieć się kibicom, ponieważ ostatni raz w pierwszym składzie Valencii wybiegł 12 lutego, w zwycięskim spotkaniu z Atlético Madryt (2:1 dla „Nietoperzy” – przyp. red.). To były jedyne zmiany dokonane przez Unaia Emery’ego w porównaniu z zeszłotygodniowym starciem z Villarreal.

Spotkanie toczyło się w apatycznym tempie, lecz początkowo większym „zębem” wykazywali się gospodarze, których napędzał nad wyraz żywotny Pablo Piatti. Argentyńczyk brał na siebie ciężar gry, kiwał po dwóch zawodników Valencii, strzelał, podawał, rozgrywał. Było widać jak na dłoni, iż latynoski brylant nie pasuje do mizerii prezentowanej przez jego kolegów. Pomimo świetnej gry, to nie Piatti pierwszy podniósł ciśnienie publiczności w Almerii. Dokonał tego jego rodak - Éver Banega. Rozgrywający Valencii uderzył przepięknie z około 25 metrów, lecz piłka obiła tylko słupek bramki Estebana.

W 30. minucie piłkarskim kunsztem znów wykazał się Piatti. El Duende minął w środku pola dwóch graczy gości i zagrał na lewe skrzydło do Alberta Crusata. Ten wrzucił piłkę w pole karne Los Ches, gdzie czyhał już wszędobylski Piatti, ale jego strzał głową nieznacznie minął świątynię Guaity. Kilka minut później filigranowy Argentyńczyk popisał się rajdem przez pół boiska pomiędzy zdezorientowanymi piłkarzami gości. Piatti wpadł w szesnastkę Guaity i oddał strzał, który poszybował minimalnie obok prawego słupka. Blanquinegros obudzili się w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Juan Mata zacentrował w pole karne Almerii, a dokładniej mówiąc nabił piłką Pablo Hernándeza. Futbolówka odbiła się od prawoskrzydłowego „Nietoperzy” i zmierzała tuż pod poprzeczkę, lecz Esteban z wielkim trudem wybił ją na rzut rożny. W ostatniej akcji pierwszej odsłony w roli głównej znów wystąpił Pablito, który uderzył lewą nogą sprzed pola karnego. „Łaciata” o kilkanaście centymetrów minęła spojenie bramki gospodarzy.

W przerwie meczu Emery musiał urządzić prawdziwą burzę w szatni, gdyż na drugą połowę Blanquinegros wyszli z zupełnie innym nastawieniem. Walczyli o każdą piłkę, grali agresywnie, szybko i ofensywnie. Przyniosło to efekt już w 51. minucie. Pablo znalazł się na lewym skrzydle i popisał się „no-look passem” do biegnącego za jego plecami Jeremy’ego Mathieu. Francuz precyzyjnie dośrodkował na głowę Roberto Soldado, który nie dał szans Estebanowi!

Kilkadziesiąt sekund później na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Mata. Reprezentant Hiszpanii huknął mocno, lecz w środek bramki. Mimo to Esteban popełnił błąd i wypuścił futbolówkę z rąk. Do piłki dopadł Soldado, lecz zamiast od razu strzelać, zdecydował się na drybling i zaprzepaścił dobrą okazję. Chwilę potem Almeriensistas stworzyli najgroźniejszą akcję w całym meczu. Wypożyczony z Sevilli Antonio Luna zacentrował w pole karne „Nietoperzy”, a tam piłkę sięgnął Leonardo Ulloa. Niesamowitym refleksem popisał się Guaita, który instynktowną interwencją uchronił Valencię przed stratą gola!

Blanquinegros nie zamierzali więcej dopuszczać do nerwowych sytuacji i w 67. minucie zwiększyli swoją przewagę. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym piłka trafiła do Maty, który miękko zacentrował w pole karne gospodarzy. Na dalszym słupku akcję zamknął Ricardo Costa i głową zgrał futbolówkę do swojego partnera z obrony, Mariusa Stankevičiusa. Litwin dopadł do piłki przed obrońcami i bramkarzem, dając Valencii dwubramkowe prowadzenie!

Los Ches, już niemal pewni kolejnych trzech punktów, zaczęli grać na luzie. Rozluźnił się także Maduro, który w 72. minucie przedarł się środkiem pola, mijając kilku graczy Almerii, niestety uderzył kilka centymetrów obok świątyni Estabana. W 77. minucie pod pole karne gospodarzy zapędził się Miguel. Portugalczyk zagrał do wbiegającego w szesnastkę Pablo, który z ostrego kąta huknął potężnie! Piłka zmierzała w okienko, lecz Esteban z ogromnymi trudnościami obronił bombę Pablito. Była to ostatnia akcja prawoskrzydłowego Valencii – chwilę później został on zmieniony przez Joaquína. W 78.minucie Mata z rzutu rożnego dośrodkował w pole karne Rojiblancos, a tam ekwilibrystyczny strzał oddał Mehmet Topal. Turek nie mógł jednak cieszyć się z gola, gdyż tym razem to Esteban wykazał się wielkim refleksem. Wykonanie rzutu rożnego było finalnym zagraniem Juana Maty w tym spotkaniu – „Numer 10” zastąpił Jordi Alba.

I to właśnie dwójka rezerwowych ustaliła końcowy wynik spotkania. W 81. minucie Miguel doskonałym podaniem wypuścił Ximo. Joaquín wbiegł w pole karne i wycofał futbolówkę do wbiegającego Alby, który cudownym uderzeniem tuż przy słupku pokonał portero Almerii!

Valencia, grając oszczędnie i rozważnie, zainkasowała kolejne trzy punkty, dokładając kolejną kostkę brukową w budowie drogi do Ligi Mistrzów. Blanquinegros, po krótkiej serii słabszych występów, odzyskali pewność siebie w najlepszym możliwym momencie – tuż przed prestiżowym starciem z Realem Madryt. Już w przyszłą sobotę „Nietoperze” mogą być tymi, którzy definitywnie zakończą sen „Królewskich” o mistrzostwie kraju – do tego potrzebna jest taka koncentracja, konsekwencja i skuteczność w grze, jaką podopieczni Emery’ego prezentowali w ostatnich meczach.

Raport pomeczowy

Skrót spotkania: VCF VIDEO

Statystyki i sytuacja w Primera División

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne