Strona główna

Ważne 3 punkty!

Piotr Marchewczyk | 28.11.2010; 23:40

Zwycięstwo na Mestalla!

Od samego początku wiadomo było, że do meczu z Almerią Blanquinegros podejdą bardzo poważnie. Nietoperzom zależało tylko i wyłącznie na trzech punktach i podtrzymaniu zwycięskiej passy na "własnym podwórku". Nowy trener wniósł do Almerii trochę świeżości, nie wystarczyło to jednak, aby zwyciężyć z Los Ches.

Unai Emery od pierwszej minuty stawiał na skład, który pogrążył na tym samym boisku drużynę z Turcji przed kilkoma dniami. Jak się okazało wybór był słuszny, lecz mecz z Almerią nie przyniósł tylu emocji, a nawet pozostawił lekki niedosyt, bowiem nastrzelał się tylko Roberto Soldado, ale do hat-tricka zabrakło mu jednego gola. W ostatnich minutach swoją honorową bramkę zdobyła także drużyna gości.

Od samego początku Valencianistas postawili na atak. Już w 5. minucie swoją szansę miał Joaquin, obsłużony pięknym podaniem przez bardzo dobrze dysponowanego Juana Matę popędził na bramkę. Tuż obok niego cały czas biegł Aritz Aduriz, lecz Ximo postanowił strzelać i nieudaną próbą lobowania bramkarza zaprzepaścił kapitalną okazję.

W 19. minucie bramce Guaity zagroził Corona strzałem z wolnego, lecz piłka odbiła się od poprzeczki i poszybowała na trybuny. Minutę potem pod bramką Almerii wywiązała się groźna sytuacja, gdy po rzucie rożnym Ricardo Costa starał strzelać się po odbiciu od główki Aduriza, lecz zrobił to za lekko, a kapitalną postawą popisał się Diego Alves, bramkarz Almerii, niemalże wyciągając piłkę z bramki.

Zaledwie 6 minut potem, to jest w 26. minucie, padła bramka dla Valencii. Po wspaniałym podaniu Bruno w głąb pola, Soldado przyjmował piłkę na główkę wystawiając ją sobie, po drodze zmylił obrońcę i strzelił tuż obok słupka! 1-0!

Do końca pierwszej połowy Valencia prowadziła jednym golem. Podwyższyć rezultat próbował ponownie Soldado, gdy po dobrej wrzutce Maty główkował tuż pod poprzeczkę, ale ponownie kapitalną interwencją popisał się bramkarz Almerii. Sytuacja na tablicy wyników utrzymywała się także do 60 minuty, ale drużyna z nad Turii postanowiła jeszcze zmienić wynik.

W 63. minucie kapitalną akcją popisała się cała drużyna Los Ches. Wszystko zaczęło się od dalekiego wybicia piłki przez Guaitę, na którą na drugiej połowie czekał Joaquin. Ximo skierował piłke do Aduriza, ten podał ją w pole, a Mata przedłużył podanie piętka do Roberto Soldado, który tego "prezentu" nie zmarnował. 2:0!

Wydawało się, że jeżeli wynik miałby ulec zmianie, to tylko na korzyść Valencii, a to dlatego, że Blanquinegros wciąż napierali na bramkę przeciwnika, co doskonale pokazywała sytuacja z 84. minuty, gdy Joaquin znajdujący się w środku pola karnego główkował tuż obok słupka, ale kapitalnie sprawujący się bramkarz Almerii po raz kolejny ratował swój zespół. Drużyna przyjezdnych postanowiła jednak walczyć do końca.

W 90. minucie po dwóch rzutach rożnych pod rząd Andaluzyjczycy w końcu zdobyli gola kontaktowego. Aritz Aduriz przegrał pojedynek główkowy z Ulloą, który wzniósł się ponad wszystkich graczy i pokonał Guaitę. Wynik końcowy - 2:1

Zdecydowanie wygrana na własnym stadionie musi cieszyć wszystkich kibiców, ale pozostaje pewien niedosyt, gdyż Valencia walcząca o światowe tytuły, 19. w lidze Almerię pokonała różnicą tylko jednego gola. Drużyna Nietoperzy zdaje się wciąż pozostawać w cieniu "wielkiej dwójki", a wynik 2:1 w porównaniu ze zjawiskowym 8:0 Barcelony może budzić pewne obawy. Jednakże należy słuchać się powiedzenia "mecz meczowi nie równy" i trzymać kciuki za drużynę Valencii w meczu wyjazdowym na Santiago Bernabéu.

Raport

Sytuacja w PD

Gole ze spotkania: VCF Video

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne