Strona główna

Valencia 4:1 Logroñés

Ulesław/Ruben | 11.11.2010; 21:54

Isco-show

W drugim spotkaniu 1/16 finału Pucharu Króla Valencia wygrała z Logroñés 4:1. Dwie bramki dla Nietoperzy zdobył - w spektakularnym stylu - debiutujący w pierwszym składzie Isco. Prócz niego trafili Vicente i Feghouli a dla gości - Osado.

Valencia straciła bramkę już w drugiej minucie meczu - prawą flanką przedarł się Gregory i posłał piłkę w pole karne, gdzie Osado, pomimo towarzystwa duetu stoperów, zdołał silnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczyć Guaitę. Po stracie bramki Valencia sukcesywnie przejmowała kontrolę nad spotkaniem. W środku pola panował Tino Costa, na lewej stronie dobrze współpracowali Vicente i Jordi Alba, jednak brakowało podbramkowych sytuacji. W 24. minucie Vicente dośrodkował w pole karne, a Isco przyjął piłkę, wymanewrował obronę i bez trudu pokonał bramkarza gości. W 33. minucie błysnął kolejny młodzieniec - Paco. 17-latek strzelił z powietrza, a po błędzie defensywy piłkę do pustej bramki skierował Vicente. Dziesięć minut później Isco zatańczył z całą defensywą Logroñés, wpadł w pole karne, wkręcając kolejnych rywali w znajdującą się w fatalnym stanie murawę Estadio Mestalla, po czym spokojnie strzelił w krótki róg.

VCF4_1_Logrones Druga połowa nie dostarczyła już tylu emocji co pierwsza odsłona spotkania. Kibice na Mestalla mieli okazję zobaczyć jeszcze jedną bramkę. W 85 minucie do piłki dopadł Sofiane Feghouli, który wcześniej zmienił Pablo, przedarł się pod bramkę gości, 'zaczarował' obrońcę szybkim dryblingiem i uderzył celnie nie dając większych szans bramkarzowi.

Skład desygnowany przez Emerego wykonał swoje zadanie. Valencia gra dalej, a kibice na Mestalla zobaczyli nie tylko ładne bramki, ale i przyzwoitą grę, co w stolicy Levantu, w ostatnim czasie, jest towarem mocno deficytowym.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim gra Isco, który przypomniał kibicom na Mestalla co to znaczy prawdziwy 'mediapunta'. Młodzian nawiązał swoją grą do takich zawodników jak Aimar i Silva. Komentatorzy "Marci" obwołali go nawet przyszłym 'crackiem' Valencii.

Dobre zawody rozegrał także, wprowadzony w drugiej połowie Feghouli. Młody francuz zaprezentował się znacznie lepiej niż Pablo, pokazał kilka świetnych zagrań i strzelił gola.

Na Mestalla powiało dziś swieżością. Młodzi i chętni do gry piłkarze dali do myślenia Misterowi. Nie popadając jednak w huraoptymizm, należy pamiętać o mocno przeciętnej klasie rywala, który gościł tego wieczoru w Walencji.

Obejrzyj skrót spotkania: VCF Video

Raport

Copa del Rey 2010/2011

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne