Strona główna

Przed meczem z Rangersami

siedzik | 02.11.2010; 15:04

Walka o awans

Gęstniejąca z dnia na dzień nad Mestalla mgła kryzysu formy, przysporzyła Valencii nie lada kłopotów. Po serii nieudanych meczów, Nietoperze nie mogą pozwolić sobie na przegraną z mistrzem Szkocji. Porażka praktycznie przekreśla ich szanse na awans, zaś remis te szanse mocno komplikuje.

To, że w Valencii nie dzieje się ostatnio dobrze, najdobitniej pokazują ostatnie wyniki - zaledwie punkt uciułany w trzech meczach ligowych. O ile wyjazdową porażkę z Barceloną można było uznać za jednorazowy wypadek, o tyle sytuację, w której Nietoperze zdobywają zaledwie jeden punkt po potyczkach na Mestalla z Mallorką i Saragossą, należy uznać za niepokojącą.

Dodatkowo, po świetnej inauguracji – Valencia - domową porażką z Manchesterem i wyjazdowym remisie z The Gers, mocno skomplikowała sobie sytuacje w grupie Ligi Mistrzów. Kibice zareagowali natychmiast. Wzrost apetytu z początku sezonu w zestawieniu z serią słabszych wyników sprawił, iż na Mestalla zawitało białochusteczkowe pozdrowienie. Pomruk niezadowolenia wydaje się być po każdym meczu donioślejszy.

Piłkarze również przyznają, iż ich forma daleka jest od optymalnej i z niecierpliwością wyczekują poprawy. - Nasze morale mocno zapikowało i jedynym, czego teraz oczekujemy, to przełamanie. Naszym celem jest jak najszybsze pozostawienie złej passy za plecami - podkreślił Joaquin. Otwartym pozostaje pytanie na jaki system zdecyduje się Emery - konsekwentnie postawi na 4-5-1, czy może zobaczymy, tak wyczekiwane przez kibiców, bardziej ofensywne 4-4-2, z Soldado i Adurizem z przodu. Ponadto, do składu wraca bohater pierwszej potyczki obu drużyn - Cesar.

W zgoła odmiennych humorach do meczu przystąpią mistrzowie Szkocji. Rangersi liderują Scottish Premier League, z 28. punktami po dziesięciu kolejkach - pierwsze straty ponosząc dopiero w ostatni weekend z Inverness (1:1). Również sytuacja w LM wydaje się być korzystną - pięć punktów na koncie, o jeden przed Valencią. Dodatkowo, komfort Szkotów wzmacnia fakt, iż po rewanżowym meczu z Valencią, czeka ich domowa potyczka z Manchesterem i najsłabszym w stawce Bursasporem.

Dobrego samopoczucia nie ukrywa zresztą trener The Gers. Walter Smith przyznaje, iż fakt, że Valencia od pierwszego meczu zdobyła zaledwie jeden punkt u siebie w lidze, musi wzmagać u gospodarzy niepokój. - Jeśli udało się nam w Manchesterze, to dlaczego ma się nie udać w Walencji? - pytał retorycznie Smith. Zarówno piłkarze, jak i trener, podkreślają, iż głównym zadaniem jest doskonała gra obronna - stąd też dzisiaj najprawdopodobniej ujrzymy ustawienie wyjątkowo defensywne - 5-4-1.

Prawdopodobne składy:

Arbiter: Felix Brych (Niemcy)

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne | Superdeporte