Strona główna

Trening przed spotkaniem ze Slavią

Lolek | 21.10.2009; 21:41

Doskonały nastrój spowodowany dobrym występem z Barceloną obecny był jeszcze na wtorkowym treningu Valencii. Unai Emery nie pozwolił jednak na zbytne rozluźnienie atmosfery i podczas zajęć nie dał wypocząć swym podopiecznym. Samouwielbienie nie jest jeszcze wskazane.

Baskijski szkoleniowiec brał pod uwagę każdy szczegół, który mógł decydować o formie graczy Valencii w przyszłych meczach. Chcąc wydobyć z nich maksimum możliwości, Emery nie wahał się używać ostrych słów pod ich adresem. Ucierpiał na tym antybohater m.in. meczu z Atlético - Alexis Ruano. Nie zniósł on bowiem komentarzy trenera pod swoim adresem, krytykującym każde złe zagranie piłki. Na tym tle doszło do sprzeczki, która zakończyła się po krótkiej chwili.

"Założeniem treningu jest poprawa umiejętności graczy. Ważnym jest, aby trener zwracał uwagę na poziom zaangażowania zawodników. To wszystko nie jest po to, aby dzielić ludzi, tylko żeby ich łączyć, stwarzać pewną więź. Zawsze staram się tłumaczyć moim zawodnikom, dlaczego stosuję takie czy inne metody treningowe. Zapewniam jednak, że to wszystko dla ich dobra" - powiedział Unai Emery w wywiadzie dla Radia Las Provincias.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Bask musiał podnieść głos na swojego piłkarza. Do podobnej sytuacji doszło 17 sierpnia, kiedy to Manuel Fernandes ponownie doznał kontuzji - wtedy Emery głośno wyraził swoje swoje zdanie o konieczności posiadania szerokiego sztabu medycznego wobec tylu kontuzji piłkarzy. Komu jak komu, ale na pewno nie spodobało się to klubowemu lekarzowi Antoniemu Ginerowi, który odebrał to jako złośliwą uwagę dotyczącą jego pracy.

Prawdą jest, że trener jest bardzo wymagający wobec swoich zawodników. Szczególnie po okresie, kiedy Valencia gubiła punkty z ligowymi średniakami. "Nasza sytuacja bywała różna - raz graliśmy dobrze, raz źle. Mamy na swoim koncie 12 punktów i musimy nadrobić szczególnie te, które gubiliśmy remisując aż trzykrotnie na własnym stadionie. Dlatego naszym celem jest utrzymanie takiej formy, jaką mieliśmy w meczu z Barceloną. Czekają nas mecze ze Slavią i Almeríą, ale musimy w nich pokazać takie samo zaangażowanie, jak w ostatnim spotkaniu" - kontynuował trener.

Na pytanie o klucz do sukcesu w najbliższych potyczkach Unai odpowiedział, że przede wszystkim zespół musi zagrać wysokim pressingiem, jak to czynił w meczu z Barcą. Niespodziewane odbiory są również elementem nowej strategii trenera, które dają możliwość przeprowadzenia groźnych kontrataków. Scenariusz podobny do tego z sobotniego pojedynku, ale mający być bardziej efektownym i efektywnym.

Jednym z największych sukcesów trenera jest znalezienie dobrego ustawienia linii obrony. Od dwóch meczy Valencia nie straciła bramki, co może świadczyć o dobrej formie Dealberta i Navarro. Emery nie chce jednak wyróżniać poszczególnych graczy i podkreśla, że niezależnie kto wychodzi w podstawowej jedenastce, musi dać z siebie wszystko. Każdy bowiem dostanie swoją szansę i tylko od niego zależy, czy ją wykorzysta. Odnosi się to przede wszystkim do Moyi, który ustąpił niedawno miejsca weteranowi hiszpańskich boisk, Césarowi.

Dlaczego nie Zigic?

Unai Emery decyzję o nie wystawieniu Nikoli tłumaczy rywalem, z którym przyszło zmierzyć się Valencii: "Granie zbyt ofensywnie mogłoby się dla nas źle skończyć. Wobec takiej jakości ataku przeciwnika postanowiłem zamiast typowego napastnika wystawić Mathieu, grającego na lewym skrzydle. To jednak nie znaczy, że nie ufam Zigiciowi czy Miku. Oboje otrzymali ode mnie kredyt zaufania i na razie nie mam żadnego powodu, aby ich skreślać. Wręcz przeciwnie - sądzę, że obaj są graczami nietuzinkowymi. Szczególnie Zigic, który może imponować posturą oraz instynktem strzeleckim. Dodatkowo na Mestalla może zawitać niedługo reprezentacyjny kolega Serba, Jovanović. Ten piłkarz jest dobrym graczem i stale to udowadnia. Jeżeli przejdzie do Valencii, na pewno będziemy mieli z niego pożytek"- komentuje szkoleniowiec.

Na koniec Emery wypowiedział się o Vicente. Chce, aby Hiszpan jak najszybciej powrócił na boisko, gdyż jego głód gry oraz umiejętności na pewno przydadzą się zespołowi w trakcie długiej walki o mistrzostwo. Jeżeli chodzi o Davida Villę, jego sprawę skomentował krótko: "Wszystkie najbliższe mecze są dla nas tak samo ważne. Powrót Davida tylko ułatwi nam zrealizowanie planu, czyli kroczenie od zwycięstwa do zwycięstwa"

Kategoria: Ogólne | Źródło: Las Provincias