Strona główna

Skrzydłowy Valencii wypowiedział się na temat powołania do reprezentacji Hiszpanii na Puchar Konfederacji. Jak wiemy, Vicente del Bosque w obliczu kłopotów zdrowotnych Andrésa Iniesty, postanowił na turniej zabrać kolejnego z „Nietoperzy”.

Pablo Hernández bardzo cieszy się z szansy, jaką otrzymał od Sfinksa: „Byłoby snem, gdybym na stałe dołączył do kadry narodowej, lecz nie chcę się łudzić”.

Podopieczny Emery’ego przyznaje, że zaskoczyła go wiadomość o powołaniu, która podana została w serwisie informacyjnym kanału La Sexta. – „Mam nadzieję, że moje stosunki z reprezentacją będą układały się wzorowo. Szkoda mi tylko, że mogę dołączyć do drużyny kosztem kontuzjowanego kolegi” – dodaje.

Jeśli chodzi natomiast o sytuację ekonomiczną klubu, Pablo prosi „wszystkich działaczy, kierowników, dyrektorów i całą resztę pomocników, by jak najlepiej pracowali na rzecz klubu oraz dążyli do zachowania stabilności, nie poświęcając uwagi innym sprawom”.

Niepowodzenia w walce o miejsce gwarantujące start w Champions League nie usiłował tłumaczyć: „Valencia jest drużyną, która musi grać w Lidze Mistrzów i wszyscy tutaj o tym wiemy, dlatego jeśli wyznaczamy sobie taki cel, trzeba do niego dotrzeć”.

Na koniec podsumował krótko swoje dotychczasowe występy: „Momentami grałem mało, ale w ostatnich dziesięciu meczach uczestniczyłem wystarczająco długo i obdarzono mnie sporym zaufaniem, z czego jestem zadowolony”.

Kategoria: Wywiady | Źródło: Las Provincias / Marca