Strona główna

Z obozu rywala - Betis Sewilla

Ediss | 22.04.2009; 12:45

Po ostatnim zwycięstwie nad FC Sevillą, piłkarze Unai Emery’ego znacznie przybliżyli się do miejsca gwarantującego start w kwalifikacjach przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Aby jednak być zupełnie pewnym udziału w tych elitarnych rozgrywkach Valencia musi wygrywać kolejne mecze, gdyż konkurencja (w postaci Atletico i Villarreal) również nie zamierza składać broni.

Historia, kadra i taktyka rywala - nasza prezentacja Realu Betis

Kolejnym krokiem ku upragnionej elicie powinien być dzisiejszy mecz z Betisem. Choć przerwa pomiędzy niedzielnym a dzisiejszym spotkaniem nie była zbyt długa, zawodnicy nie powinni mieć problemów ze znalezieniem sił, a tym bardziej motywacji do pokonania Beticos. Dzisiejszy mecz może okazać się szczególnie ważnym dla Joaquina. Pomocnik, który zagra przeciwko swojemu macierzystemu klubowi, będzie z pewnością chciał zrehabilitować się za zachowanie z ostatniego meczu, kiedy to schodząc z boiska nie podał ręki Unai Emery’emu.

Sytuacja w Betisie jest daleka od komfortowej. Pomimo, że klub plasuje się w środku ligowej stawki, nie jest jeszcze w stu procentach pewny utrzymania, dlatego z pewnością nie odda bez walki punktów Nietoperzom. O tym, że mecz z pewnością będzie zacięty, świadczyć może fakt, iż pod wodzą nowego trenera Josepa Noguesa, który na stanowisku zastąpił Paco Chaparro, zespół nareszcie zaczął wygrywać. Ostatnie spotkanie przeciwko Sportingowi Gijon na Estadio Luiz de Lopera zakończyło się wygraną Beticos 2:0. Bohaterem meczu okazał się Achille Emana. Grający w środku pomocy Kameruńczyk jest jak dotąd najskuteczniejszym strzelcem zespołu, ze swoimi jedenastoma bramkami wyprzedzając takich napastników jak Sergio Garcia (9) czy Ricardo Oliveira (4).

Po spotkaniu ze Sportingiem, Josep Nogues powiedział: - „Po słabym starcie w rozgrywkach, sytuacja klubu się mocno skomplikowała. To zwycięstwo dało nam jednak poczucie spokoju. Jesteśmy na 70 % pewni utrzymania. Nasza przewaga nad zagrożoną strefą wynosi 7 punktów, a mamy przed sobą także spotkania z zespołami z dołu tabeli. Musimy jednak wszyscy pamiętać, że w celu utrzymania trzeba ciężko pracować”.

Praca, o której wspominał Nogues, może okazać się o tyle trudna do wykonania, gdyż w spotkaniu z Valencią udziału nie wezmą Mark Gonzalez, a także Arzu. Obaj pomocnicy ujrzeli w ostatniej kolejce żółte kartki, co w ich przypadku oznacza przymusową pauzę, gdyż obaj dotąd zebrali na swoim koncie już cztery kartoniki tego koloru. Dodatkowo kontuzjowani są Sergio Garcia i Mariano Pavone. Na tym kończą się złe wiadomości dla Josepa Noguesa, a zaczynają dobre. Do składu powracają bowiem dwaj podstawowi obrońcy: Fernando Vega oraz Melli. Uskarżający się ostatnimi czasy na urazy, nie wzięli udziału w spotkaniu przeciw Sportingowi, jednak w potyczce przeciwko Valencii będą do dyspozycji trenera. W związku z tymi zmianami Nogues powołał następujących graczy: Casto, Ricardo, Melli, Fernando Vega, Juanito, Rivas, Ilić, Juanma, Edu, Capi, Monzon, Ricardo Oliveira, Rivera, Emana, Mehmet Aurelio, Nelson, Odonkor i Juande.

Zapytany na wtorkowej konferencji o przewidywania przed meczem z Valencią, Nogues odparł: - „Największym błędem, jaki możemy popełnić to brak koncentracji. Pomimo dwóch kolejnych zwycięstw, nie możemy pozwolić sobie na zbytnie zrelaksowanie. Po następnym meczu z Espanyolem chcemy być pewni utrzymania, jednak aby tego dokonać musimy poprawić swoją grę. Zespół odczuwa presję, ale to ciśnienie nie może ich sparaliżować”. Zapytany o najbliższego przeciwnika, Nogues powiedział: „Jest to z pewnością dobry zespół. Grają o Ligę Mistrzów i będzie nam trudno z nimi grać, ale oni także nie będą mieli z nami łatwej przeprawy. Będzie to z pewnością ładne widowisko, ale dla obu ekip bardzo trudne. Wszystko, co do nas należy, to zamienić ciężką pracę z treningów na zwycięstwo z Valencią”.

Kończąc wypowiedź, Josep Nogues ustosunkował się do spekulacji, jakoby po zakończeniu sezonu jego miejsce na ławce trenerskiej Betisu miał zająć Quique Flores: - „Są rzeczy, które nie mają na mnie wpływu i nie skupiają mojej uwagi. Moim celem jest zrobić wszystko, aby utrzymać Betis w lidze”.

Sytuacja w obu klubach jest zgoła odmienna. Valencia, która do tej pory wygrała cztery mecze z rzędu walczy o najwyższe laury, natomiast Betis, który nie może pochwalić się tak korzystnym bilansem stara się za wszelką cenę utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Oba kluby łączy jednak jeden cel: konieczność zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu. Który z zespołów okaże się bliższy temu założeniu? A może padnie niekorzystny dla obu stron remis? Jak poradzą sobie piłkarze Betisu, którzy wystąpią w znacznym osłabieniu, jednak przed własną publicznością? I czy Joaquin da popis gry, zacierając w pamięci kibiców, a przede wszystkim trenera, niemiłe wydarzenia z niedzieli? Wszystkiego dowiemy się około godziny 22:00, kiedy spotkanie zakończy desygnowany do jego prowadzenia arbiter - Miguel Angel Pérez Lasa.

Przewidywany skład Betisu: Ricardo, Nelson, Melli, Juanito, Fernando Vega; Mehmet Aurelio, Capi, Edu, Emaná, Juanma o Rivera i Oliveira.

Kategoria: Ogólne | Źródło: różne