Strona główna

Pożegnanie z Copa del Rey

Dzidek | 30.01.2009; 16:00

Valencia nie obroni zdobytego w kwietniu 2008 roku Pucharu Króla. Nietoperze odpadły z rozgrywek tracąc bramkę w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry meczu rewanżowego. Wynik spotkania otworzył w początkowych minutach kapitan Carlos Marchena, lecz Sevilla z uporem dążyła do zmiany niekorzystnego rezultatu – jeszcze w pierwszej połowie do remisu doprowadził Kanoute.

Grająca na Sánchez Pizjuán Sevilla od pierwszych chwil starała się odrobić jednobramkową stratę z meczu rozegranego tydzień wcześniej na Mestalla. Pod nieobecność Davida Villi w ataku Valencii zagrali Juan Mata i David Silva, natomiat na lewym skrzydle został ustawiony Vicente Rodriguez. W 7. minucie dzięki ofensywnej akcji Rubena Baraji i Silvy, goście uzyskali pierwszy rzut rożny. Do piłki podszedł Joaquin, ex-Betico dośrodkował w pole karne, gdzie dopadł do niej Marchena. Mistrz Europy skierował futbolówkę głową w długi róg, nie dając szans Palopowi. By awansować, klub z Andaluzji musiał co najmniej dwukrotnie pokonać debiutującego Césara. W 35. minucie rzut wolny z głębi pola wykonywał Romaric. Piłka poszybowała w kierunku pola karnego, najwyżej spośród wszystkich wyskoczył Kanoute, który uderzył futbolówkę tak, że ta po koźle odbiła się wysoko, wpadając do siatki tuż nad rękawicami interweniującego Césara.

Po przerwie do regularnych ataków przystąpiła Sevilla. Emery postanowił jakoś temu zaradzić, wprowadzając Fernandesa i Morientesa, odpowiednio za Baraję i Vicente. W odpowiedzi Manolo Jiménez ściągnął z placu boju defensywnie usposobionego Aldo Duschera, zastępując go Renato. Chwilę wcześniej okazję na uzyskanie prowadzenia dla Valencii miał Silva. Kanaryjczyk otrzymał świetne dośrodkowanie z prawej flanki od Miguela, niestety jego strzał głową wybronił Andres Palop. To w zasadzie ostatnia akcja Los Che, która mogła przynieść bramkę. W końcowych 30 minutach dwumeczu Sevilla nacierała, posiłkując się długimi zagraniami w kierunku Kanoute bądź przeprowadzając rajdy skrzydłami, Valencia zaś próbowała jak najszybciej przerywać próby gospodarzy. Wysiłki Andaluzyjczyków opłaciły się, bowiem tuż przed rozpoczęciem doliczonego czasu gry z zamieszania po rzucie rożnym Renato skorzystał Sébastien Squillaci – Francuz szczęśliwie dotarł do futbolówki i pokonał 37-letniego portero.

Bramki: VCF Video

Kategoria: Ogólne | Źródło: valenciacf.com