Strona główna

W spotkaniu 17 kolejki Primera Division drużyna Valencii bardzo pewnie pokonała na Etadio Mestalla zespół Atletico Madryt 3:1. Bohaterem meczu został David Silva, który zagrał fenomenalne zawody i zdobył dwie bramki dla ekipy Los Ches.

Dla obu drużyn spotkanie na Mestalla było niezwykle ważne w kontekście walki o pozycje premiowane awansem do kwalifikacji Ligi Mistrzów. Wszak przed tym meczem obie ekipy zajmowały właśnie miejsca 3-4, sąsiadując ze sobą w tabeli i mając tyle samo punktów. Zwycięstwo dla każdej ze stron oznaczało uplasowanie się bezpośrednio za liderem z Barcelony i wywalczenie sobie punktowej i mentalnej przewagi na dalszą część sezonu.

Madrycka drużyna przystępowała do spotkania bez dwóch kluczowych zawodników - Portugalczyka Maniche'a i Argentyńczyka Maxi Rodrigueza. Jednak wydawało się, że grający za nich Paulo Assuncao i Luis Garcia sprawią, że ich brak będzie niewidoczny. Do składu Valencii natomiast wrócili po kontuzjach Emiliano Moretti oraz David Silva, który zagrał w podstawowym składzie po raz pierwszy od prawie czterech miesięcy. W środku obrony pauzującego za czerwoną kartkę w meczu z Realem Carlosa Marchenę zastąpił Hedwiges Maduro.

Od początku spotkania drużyna Nietoperzy rzuciła się na przyjezdnych, jak nie przymierzając Drakula na swoje ofiary, nie pozwalając gościom na wyjście z własnej połowy. Już w pierwszej minucie David Villa mocno uderzył z dystansu, a golkiper Atletico Leo Franco z trudem sparował piłkę na rzut rożny. Minutę poźniej piłka po strzale El Guaje zatrzepotała w siatce Franco, lecz sędzia odgwizdał przewinienie za rzekomy faul napastnika na Johnie Heitindze. Chwilę potem futbolówka znów znalazła się w bramce gości, lecz według sędziego David Silva był na spalonym. Jednak to nie zraziło drużyny z Lewantu, która przeprowadzała na świątynię Franco kolejne ataki. Po podaniu Joaquina ponownie blisko szczęscia był Silva, jednak jego strzał minimalnie minął słupek. W końcu Valencia osiągnęła swój cel. W 33 minucie Raul Garcia przewrócił w polu karnym Rubena Baraję i sędzia Rodriguez Santiago nie zawahał się wskazać na jedenasty metr. Do piłki podszedł David Villa i pewnym strzałem pokonał Franco. Było to już 13 trafienie w lidze snajpera Valencii.

Los Ches po objęciu prowadzenia wcale nie zamierzali spocząć na laurach. Już pięć minut później było 2:0 dla naszych chłopców. Prawą stroną znakomicie przedarł się Miguel, który ograł Mariano Pernią i popędził aż pod pole karne, gdzie wyłożył piłką wbiegającemu Davidowi Silvie. El Mago bardzo sprytnym strzałem lewą nogą podwyższył prowadzenie. Atletico było w tym meczu całkowicie bezradne, z tym większą złością kibice Valencii musieli przyjąć stratę bramki. W ostatniej minucie pierwszej połowy ten, który wywalczył rzut karny Nietoperzom, czyli Ruben Baraja, faulował w polu karnym Sergio Aguero. Jedenastkę na kontaktową bramkę zamienił Diego Forlan, choć Renan wyczuł intencje strzelającego, jednak strzał Urugwajczyka był podręcznikowy - mocny i niezwykle precyzyjny.

Na drugą połowę obie ekipy wyszły bez zmian. W grze Valencii jednak dało się już zauważyć myślenie przede wszystkim o wyniku, ponieważ nasza ekipa oddała trochę pola rywalom. Coś zdziałać próbowali samotnymi rajdami Diego Forlan i Simao Sabrosa, jednak albo ich strzały były niecelne, albo bronione przez Renana. Tak naprawdę Valencia ani na chwilę nie straciła kontroli nad spotkaniem, a wszelkie ataki gości były tylko ich łabędzim śpiewem. Okrasą spotkania i przypieczętowaniem niczym niezagrożonego zwycięstwa Valencii była druga bramka Davida Silvy. Prawą stroną znów groźnie przedarł się Joaquin i podał do El Mago, który fenomenalnym strzałem z dystansu pokonał portero Atletico. Drużyna z Estadio Vicente Calderon nie była w stanie nic zrobić. Wszystkie ich ataki były rozbijane przez świetnie grającą także w defensywie ekipę Los Ches. Dopiero w samej końcówce groźne strzały oddali Mariano Pernia i Sergio Aguero, jednak Renan spisywał się wyśmienicie.

Dzięki temu zwycięstwu Valencia (przynajmniej do czasu, gdy swojego meczu nie rozegra Sevilla) awansowała na pozycję wicelidera ligi BBVA. Jednak ta wygrana dała przede wszystkim pewność Nietoperzom, że są w stanie wygrywać dosłownie z każdym. Pewność, która może ich zaprowadzić na futbolowe szczyty. Pewność, której tak brakowało w poprzedniej rundzie.

Raport pomeczowy

Bramki:

1:0 Villa

2:0 Silva

3:1 Silva

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne