Strona główna
Dwa tygodnie bez klubowej piłki w Europie wlekły się nieubłaganie wszelkim entuzjastom futbolu, a już w szczególności sympatykom Valencii, która pokonując w dobrym stylu Mallorcę rozbudziła ich apetyty. Już jutro Nietoperze konfrontować się będą z Almerią i choć drużyna wystąpi bez kontuzjowanego Silvy, według trenera przeciwników, Gonzalo Arconady, w ekipie Unaia Emery'ego mimo to nie brak piłkarzy, których należy się obawiać.

Arconada piastuje funkcję szkoleniowca Almerii od niedawna, po tym jak przejął pałeczkę po Unaiu Emery. W swym debiucie poradził sobie nadspodziewanie dobrze bijąc 3:1 Basków z Bilbao na ich własnym terenie. Jutrzejsze spotkanie będzie dla niego za pewne trudniejszym sprawdzianem i to nie tylko dlatego, iż jego podopieczni zmierzą się z ekipą trenera, który szeregi Almerii zna od podszewki, ale, czego Arconada bardzo się obawia, z powodu indywidualności, jakie w swoim składzie posiada Emery.

Nie możemy skoncentrować się na samym Villi, bo są w Valencii inni gracze, którzy mogą przesądzić o rezultacie meczu. Wszyscy wiemy jak wielkim piłkarzem jest David Villa i będziemy musieli na niego uważać, podobnie jak na innych graczy rywala. Grunt to zapanować nad całą drużyną, a nie tylko Villą, bo wtedy zjawią się Joaquin czy Mata, którzy także mogą wytrącić nas z równowagi. - wyznaje szkoleniowiec Almerii.

Almeria ma jeszcze jeden kłopot związany z jutrzejszym meczem. Od 20 dni drużyna nie była w stanie trenować na płycie boiska stadionu de los Juegos Mediterráneos, z powodu nagannego stanu trawnika. Ubolewamy, bo nie mogliśmy korzystać z murawy. Jutro staniemy na przeciw siebie z Valencią, oboje bez wiedzy na temat stanu boiska - żalił się Arconada. W niedzielnym spotkaniu zawodnicy Almerii zaprezentują się w strojach opatrzonych logo agencji humanitarnej, działającej na terenie Afryki.

Kategoria: Ogólne | Źródło: levante-emv