Strona główna

Przed meczem: Valencia – Getafe

dzidek | 15.04.2008; 23:23

Historia lubi zataczać pełen krąg. 9 lat temu, zwycięstwo Valencii w Copa del Rey dało początek najwspaniajszej erze w dziejach klubu, obfitej w wielkie sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Jutrzejszego wieczora Los Ches po raz kolejny staną do walki o trofeum Króla Hiszpanii, stojąc tym razem na krawędzi zapomnienia, jaką wydaje się być gra w Segunda Division. Porażka oznaczać będzie koniec okresu, który nazwać można "złotymi latami" lewantyńskiego klubu, zaś zwycięstwo zwiastować może odrodzenie potęgi "Blanquinegros" i kontynuację wspaniałej historii, która nadal się pisze. Czy podopieczni Koemana zdołają nawiązać do wspaniałego triumfu sprzed 9 lat, czy może stracą ostatnią szansę na uratowanie katastrofalnego sezonu - przekonamy się jutro około północy.

Drużyna Michaela Laudrupa po raz drugi przystępuje do walki o triumf w Pucharze Króla. W 2007 roku lepsza od Geta okazała się Sevilla. Niespełna tydzień temu ostatni hiszpański team w Pucharze UEFA został pechowo wyeliminowany przez monachijski Bayern - nie oznacza to jednak, że podłamani porażką z niemieckim zespołem i wycieńczeni trudami jakże trudnego dla nich sezonu, piłkarze Getafe stoją na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie. Chociaż oponenci zgromadzili jak dotąd zaledwie dwa oczka więcej od Valencii, unikalnym stylem gry przewyższają Nietoperze o głowę.

Teoretycznie do niedawna nietrudno byłoby wskazać murowanego kandydata do wywalczenia trofeum. Niestety, obecny sezon to pasmo nieustających niepowodzeń i klęsk zespołu ze słonecznej Walencji. Zmiana trenera nie poprawiła sytuacji w tabeli ligowej, lecz tylko znacznie ją pogorszyła. Jeżeli kibice Ches spoglądają na terminarz 17. czy 18. w tabeli drużyny, by być pewnym utrzymania w Primera Division, oznacza to, że jest naprawdę źle. Prasa co rusz donosi o konfliktach w zespole, sprzeczkach z trenerem. Wszystko wskazuje na to, że bez względu na wynik rywalizacji, holenderski szkoleniowiec odejdzie.

Co zatem przemawia na korzyść Valencii? Otóż jeżeli w La Liga valencianistas prezentują się fatalnie, będąc najsłabszą w lidze ekipą na własnym boisku(sic!), to w Copa del Rey podopieczni Koemana potrafili pokonywać takie marki hiszpańskiej piłki jak Atletico Madryt czy Barcelona.

David Villa mówił wczoraj: „Zapomnijmy o niepowodzeniach, minęło wiele czasu, odkąd ostatni raz graliśmy w finale, możemy w końcu wpisać się na trwałe w historię klubu. (…)Drużyny aż tak bardzo się nie różnią i ciężko wskazać faworyta.” „To co się działo do tej pory tak naprawdę nie ma znaczenia, finał to odrębna kwestia.”
W podobnym tonie wypowiedział się dzisiaj Michael Laudrup: „Valencia zalicza słaby sezon, to fakt. Niespełnione pragnienia zakwalifikowania do Ligi Mistrzów będą jednak chcieli nieco zaspokoić wygrywając Copa del Rey - będą przez to niezwykle zmotywowani. (…)Nasze szanse oceniam na 50%, wierzę jednak w moich podopiecznych.”

Również statystyki nie wskazują na zdecydowanego faworyta. Na osiem potyczek pomiędzy zespołami w La Liga, 3 z nich kończyły się wygraną blanquinegros, 3 sukcesem azulones, a 2 wynikiem remisowym.

07.11.2004 Getafe - Valencia 1:0 (1:0)
20.03.2005 Valencia - Getafe 3:1 (2:0)
01.10.2005 Getafe - Valencia 2:1 (1:1)
26.02.2006 Valencia - Getafe 1:1 (0:0)
17.09.2006 Valencia - Getafe 2:0 (1:0)
11.02.2007 Getafe - Valencia 3:0 (0:0)
26.09.2007 Valencia - Getafe 2:1 (2:0)
17.02.2008 Getafe - Valencia 0:0 (0:0)

Kibice Los Ches z pewnością nie są przyzwyczajeni do takiej sytuacji, ale do dyspozycji szkoleniowca drużyny będzie niemal cała kadra – niemal, bo 3 odsuniętych od składu piłkarzy Koeman zdecydował się nie zabierać do Madrytu. Chociaż powołanie otrzymało 22 graczy, jedynie 18 będzie mogło znaleźć się w meczowym protokole. Prawdopodobnie nie ujrzymy zatem dopiero wznawiającego treningi Vicente, cieszącego się małym zaufaniem Mistera, Serba Żigić’a oraz kogoś z dwójki stoperów Alexis/Helguera i być może Hedwigesa Maduro, który także wydaje się nie być w pełni sił. Co może cieszyć – na boisku powinien pojawić się w pełni zdrów David Villa, który po urazie, jakiego nabawił się w meczu z Mallorcą, zagrał minionej niedzieli 30 minut spotkania z Racingiem Santander.

W szeregach rywali nie zagra Jaime Gavilan, wypożyczony z Valencii skrzydłowy, któremu występ w finale uniemożliwia odpowiednia klauzula w kontrakcie. Ponadto zabraknie kontuzjowanych, 26-letniego defensora, Mario Alvareza oraz młodszego o cztery lata Ikechukwu Uche. Oprócz wyżej wymienionych, pod znakiem zapytania stoi występ Pablo Hernandeza, który od przyszłego sezonu będzie bronił barw blanquinegros. Pablo doznał urazu na początku kwietnia, w meczu ligowym na Camp Nou, zremisowanym przez Getafe 0-0.

Specjalną zapowiedź na jutrzejszy pojedynek z Getafe w formie wideo przygotował nasz kompilator, Miancio – całość do obejrzenia w VCF Video.

Zapraszamy również do dyskusji w odpowiednim temacie na naszym Forum.

Przewidywane jedenastki:

Valencia: Hildebrand; Miguel, Albiol, Marchena, Caneira; Baraja(kapitan), Banega(Maduro); Joaquin, Silva, Mata; Villa.

Getafe: Ustari; Licht, Cata Diaz, Belenguer, Cortes; De La Red, Casquero, Granero, Contra, Albin; Manu



Stacje, które na żywo będą transmitowały spotkanie:
ART Sport 3
SuperSport 1
TVP2
Digit ALB
YES Sport

Arbiter: Alberto Undiano Mallenco
Asystenci: Roberto Diaz, Fermin Martinez, Bernardino Gonzalez Vazquez

Valencia CF – Getafe CF || Estadio Vicente Calderon || Godzina 22:00.

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne