Strona główna

Cztery powody bólu głowy Marcelino

Adam Musialik | 17.09.2018; 11:12

Kłopoty Valencii na początku sezonu

Na konferencji prasowej po meczu z Betisem trener Marcelino zapewniał, że jest spokojny o dobre wyniki, które mają wkrótce nadejść. Nie ulega jednak wątpliwości, że zespół ma sporo mankamentów do poprawienia. Cztery pierwsze kolejki bez wygranej na pewno są powodem zmartwienia Marcelino, ale na razie tego nie okazuje.

1) Valencia ani razu nie prowadziła

W ciągu 360 minut tego sezonu, Los Ches ani razu nie wyszli na prowadzenie w oficjalnym meczu. W najlepszym wypadku na tablicy wyników utrzymywał się rezultat remisowy, a przeciwko Levante czy Atletico drużyna musiała gonić wynik. Pokazuje to, że ekipa Marcelino nie umie narzucić przeciwnikowi swoich warunków i kontrolować spotkań.

2) Cztery uderzenia w obramowanie bramki

Mówienie o pechu jest często jedną z wymówek, ale akurat w przypadku Valencii ma swoje uzasadnienie. W pierwszych czterech kolejkach piłkarze Los Ches aż cztery razy uderzali w słupki bądź poprzeczkę. Szczególnie bolesne było to dla Kevina Gameiro, który w meczu z Levante zaliczył właśnie takie pudła.

3) Nieskuteczność

Valencia generuje sporo okazji podbramkowych, ale brakuje jej szczęścia lub wykończenia. Wzmocnienie ataku latem pomogło w dochodzeniu do większej liczby sytuacji, ale na razie zawodzi skuteczność. Trener i sztab szkoleniowy są przekonani, że niebawem uda się przełamać niemoc i worek z bramkami się rozwiąże.

4) Rywale uciekają

Valencia ma na swoim koncie tylko trzy punkty. Natomiast Real Madryt zdobył ich dziesięć, a Barcelona dwanaście. Główni faworyci do mistrzostwa Hiszpanii uciekają Los Ches. Małym pocieszeniem dla ekipy z Mestalla może być fakt, że podobnie słabo sezon zaczęło Atletico Madryt czy Villarreal.

Kategoria: Ogólne | Źródło: valencia.eldesmarque