Strona główna

Koniec marzeń o Lidze Europy

Bartłomiej Płonka | 17.03.2016; 21:10

Athletic lepszy w dwumeczu

Valencia pokonała u siebie Athletic 2:1, ale nie dało jej to awansu do ćwierćfinału Ligi Europy. Los Ches prowadzili 2:0 po trafieniach Miny i Santosa, ale w drugiej części w kontrowersyjnych okolicznościach Aduriz zdobył bramkę dla przyjezdnych i dał im awans do kolejnej fazy.

Z pewnością większość kibiców Valencii, gdy zobaczyła skład, jaki do gry desygnował Gary Neville przestała wierzyć w awans do kolejnej fazy. W jedenastce znaleźli się m.in. Vezo, Santos czy Danilo, którzy ostatnio — delikatnie mówiąc — nie prezentowali najwyższego poziomu swojej dyspozycji.

Od pierwszych minut Mestalla żyło spotkaniem i chciało pomóc Valencii w odrabianiu strat. Piłkarze Los Ches najwyraźniej poczuli wsparcie i ruszyli na Basków, co szybko przełożyło się na sytuacje bramkowe. Pierwszą z nich miał Negredo, który z dogodnej pozycji wykonywał rzut wolny, ale jego strzał wylądował obok słupka.

Kilka chwil później udało się już wyjść na prowadzenie. Piłka w polu karnym znalazła się pod nogami Negredo, który chwilę po tym oddał strzał, a golkiper gości odbił futbolówkę przed siebie. Znakomicie zareagował jednak Santi Mina, który wyprzedził obrońcę i skorzystał z okazji do dobitki! 1:0.

Gospodarze po kwadransie gry prowadzili 1:0 i zdawali się być pozytywnie nakręceni do kolejnych minut spotkania! W zespole Gary’ego Neville’a widać było zaangażowanie i chęć walki za wszelką cenę, co jak najbardziej cieszyło oko kibica. Gol i postawa drużyny dawały nadzieję, że awans pozostaje możliwy.

Ataki „Nietoperzy” były groźne, ale w walce powietrznej lepiej prezentowali się Baskowie. Wydawało się, że droga do bramki nie prowadzi poprzez dośrodkowania, jednak w 37. minucie udało się wykorzystać centrę Gayi! Po nieudanym rzucie rożnym piłka trafiła do Gomesa, który odegrał do lewego obrońcy, a ten posłał futbolówkę ponownie w pole karne, gdzie odnalazł się Santos i uderzeniem głową dał Valencii drugie trafienie! 2:0

Do szatni Blanquinegros mogli schodzić zarówno z jeszcze większym dorobkiem bramkowym, jak i ze stratą gola. Najpierw bliski zdobycia trzeciego trafienia był André Gomes, ale jego uderzenie minimalnie minęło słupek. Nie minęło kilka chwil i Matt Ryan popisał się spektakularną interwencją potężnego strzału Laporte sprzed szesnastki.

Dwubramkowe prowadzenie do przerwy powodowało, iż na ten moment w kolejnej rundzie znajdowała się Valencia. „Nietoperze” również po zmianie stron dominowali nad rywalem i zdawali się iść w dobrą stronę, by podobnie jak przed dwoma laty, dokonać reAMUNTady. Co więcej, gospodarze mieli kolejne okazje, by podwyższyć wynik. Swoich sił groźnymi uderzeniami z obrzeż pola karnego szukał Rodrigo, a najlepszą szansę zaprzepaścił Gayà, który nie trafił w bramkę z kilku metrów. Neville postanowił także przeprowadzić dwie zmiany, wobec których na boisku pojawili się Parejo i Feghouli.

Baskowie wydawali się być niegroźni w swoich akcjach ofensywnych, jednak na kwadrans przed końcem… nieoczekiwanie zdobyli gola, który w tym momencie premiował ich grą do kolejnej rundy. Zaczęło się od błędu sędziego, który przepuścił zagranie ręką Susaety. Potem piłka trafiła do Raula Garcii, który popisał się świetnym zagraniem do Aduriza, a snajper Athletic kolejny raz ukąsił Valencię. 2:1.

Miejscowi mieli nieco ponad 15 minut, by jeszcze raz odwrócić losy dwumeczu. Zbawicielem Valencii miał być Paco Alcácer, który pojawił się na boisku z ławki. Wychowanek Los Ches mógł przechylić szalę awansu na korzyść swojego zespołu, gdy po zagraniu za linię obrony piłkę odegrał mu Negredo, jednak uderzenie Paco odbił Herrerín. W samej końcówce Valencia miała także rzut wolny sprzed pola karnego, jednak strzał Parejo wylądował nad bramką.

Jak ostatnio cały czas narzekaliśmy na postawę Valencii, tak tym razem należy oddać, że „Nietoperze” zasłużyli na awans, ponieważ byli lepsi od Atheltic. Przygoda w europejskich pucharach dobiegła końca i teraz do połowy maja pozostaje do rozegrania kilka kolejek ligowych, najprawdopodobniej o… przysłowiową pietruszkę.

Liga Europy, mecz rewanżowy: Valencia 2:1 (2:0) Athletic, awans: Athletic

Gole: 1:0 Mina 13. M, 2:0 Santos 37. M, 2:1 Aduriz 76 M

Valencia: Ryan, Vezo, Mustafi, Santos, Gayà, Javi Fuego (Parejo, m. 68), Danilo, André Gomes (Paco Alcácer, m. 83), Rodrigo (Feghouli, m. 73), Santi Mina, Negredo.

Athletic: Iago Herrerín, De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga (Lekue, m. 75), San José, Beñat, Sabin Merino (Iturraspe, m. 75), Raúl García, Muniain (Susaeta, m. 25), Aduriz.

Kategoria: Składy | Źródło: własne