Strona główna

Wymarzone otwarcie Nowego Roku!

Bartłomiej Płonka | 04.01.2015; 19:00

Real poległ na Mestalla

Fantastyczna wola walki i charakter, jakie pokazali piłkarze Valencii pozwoliły Los Ches zatrzymać świeżo upieczonych mistrzów świata, Real Madryt. Po bramkach Barragána i Otamendiego podopieczni Nuno wygrali 2:1 i utrzymali czwarte miejsce w tabeli!

Pierwsze zaskoczenie związane z niedzielnym meczem wywołał już wyjściowy skład, jaki do boju desygnował Nuno. Portugalczyk nieoczekiwanie pozostał przy ustawieniu z ostatniego spotkania przeciwko Eibar i także na Real postanowił zagrać formacją 3-5-2. Jedynymi różnicami w porównaniu z grudniowym pojedynkiem na Estadio de Ipurra były obecności w jedenastce Barragána i Péreza, którzy zastąpili odpowiednio Feghouliego i Fuego.

Zgodnie z zapowiedziami piłkarze Valencii pierwsi pojawili się na boisku tworząc Realowi specjalny szpaler. „Królewscy”, jak można było się spodziewać przywitani zostali gwizdami i buczeniem trybun, które oprócz tego zaprezentowały wszystkim fantastyczną oprawę.

Początek spotkania należał do walenckiego zespołu, który niesiony dopingiem trybun zdecydowanie dominował nad Realem. Pod bramką Casillasa pierwszy raz gorąco zrobiło się, kiedy po dośrodkowaniu piłkę strącił Mustafi, jednak spóźniony okazał się Paco i futbolówka ostatecznie trafiła do rękawic bramakrza.

Tymczasem, kiedy powoli do głosu dochodzić zaczął Real przyniosło to natychmiastowy efekt. Orban dość ostro potraktował Bale`a, a po rzucie wolnym piłka, która powędrowała w pole karne trafiła w rękę Álvaro Negredo. Wątpliwości nie miał Gil Manzano, który bez wahania wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł oczywiście Cristiano Ronaldo i pomimo prowokacji Diego Alvesa pokonał Brazylijczyka i wyprowadził Real na prowadzenie.

Po zdobytym trafieniu Real przejął inicjatywę na Mestalla, a Valencia przez jakiś czas wyglądała na mocno zagubioną. Bliski szczęścia był Cristiano Ronaldo, który po dośrodkowaniu Bale`a nie wykorzystał błędu defensywy gospodarzy i w dość dobrej sytuacji trafił w boczną siatkę. Klarowną okazję miał także Karim Benzema, który z uderzeniem sprzed pola karnego chciał pokonać Alvesa, jednak jego strzał okazał się zbyt lekki.

Valencia szybko straciła także zawodnika, którym był Pablo Piatti. Argentyńczyk wskutek kontuzji musiał opuścić plac gry, na którym zastąpił go José Gayá. Co więcej, boiskowe wydarzenia wskazały na to, że trudno będzie „Nietoperzom” zakończyć mecz w komplecie. Dość powiedzieć, ze już do przerwy arbiter rozdał gospodarzom pięć żółtych kartek, a intensywność i agresywność w spotkaniu rosła z każdą minutą.

W końcówce pierwszej połowy Valencia raz jeszcze zagroziła bramce rywali. Na uderzenie z dystansu zdecydował się André Gomes, a piłka po rykoszecie od Carvajala wylądowała na słupku bramki! Ochotę na dobitkę od razu miał Paco Alcácer, jednakże po pierwsze przegrał stracie z Casillasem, a po drugie i tak znajdował się na pozycji spalonej.

Druga połowa spotkania zdecydowanie lepiej układała się dla podopiecznych Nuno, którzy ponownie ruszyli do ataku! Już kilka chwil po wznowieniu gry bardzo bliski szczęścia ponownie był Gomes. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Portugalczyka, który na szesnastym metrze zdecydował się na uderzenie z woleja, jednakże pomylił się dosłownie o milimetry!

Kilka chwil później szczęście było już po stronie Valencii! Akcję ofensywną odbiorem na połowie boiska rozpoczął Orban, a z piłką dobre kilka metrów pociągnął Gayá rozciągając akcję na prawą stronę do Barragána. Prawy defensor Los Ches spokojnie przyjął futbolówkę, po czym uderzył w stronę bramki, piłka odbiła się jeszcze od Pepe i znalazła miejsce w siatce! 1:1!

Chwilę później byliśmy świadkami dość dziwnej sytuacji, kiedy przy rzucie wolnym dla Valencii piłkę rozegrał Real! Szybkie podanie na skrzydło otrzymał Bale, jednak świetnie zachowali się Diego Alves do spółki z Nico Otamendim nie dając Walijczykowi oddać strzłu, a wątpliwości wybiciem z pola karnego rozwiał Lucas Orban i ostatecznie udało uniknąć się dosyć kuriozalnej straty bramki.

Odpowiedź Los Ches była piorunująca! Po rzucie rożnym wykonywanym przez Parejo najlepiej w polu karnym zachował się Nicolás Otamendi i potężnym strzałem głową pokonał Casillasa! Mestalla w ekstazie, po nieco ponad godzinie gry Valencia prowadziła z Realem!

Zagubiony i skonsternowany całą sytuacją Real chwilę później mógł stracić kolejnego gola! Po fantastycznej wymianie piłek w środku pola futbolówka trafiła na prawe skrzydło do Antonio Barragána, który jednak przestrzelił obok bramki i nie zdołał po raz drugi wpisać się na listę strzelców!

Real, choć naciskał defensywna gra Valencii była w zasadzie perfekcyjna i nie pozwała na wiele mistrzom świata. Najbliżej szczęścia był jednak Isco, którego uderzenie głową intuicyjnie odbił Diego Alves, a sytuację od razu wyjaśnił Nicolas Otamendi wybijając piłkę z pola karnego! Swoją okazję miał także Sergio Ramos, którego uderzenie głową wylądowało minimalnie obok słupka.

Valencia pierwszy raz od 2009 roku zwyciężyła z Realem Madryt pokazując ogromną wolę walki i charakter! Trzy punkty w niedzielnym meczu zdecydowanie należały się piłkarzom Nuno, jak mało komu, a cieszyą tym bardziej, że pozwoliły utrzymać miejsce w pierwszej czwórce. Teraz przed Valencią w teorii łatwiejsze spotkania, bowiem mowa o pucharowych meczach z Espanyolem i ligowych z Celtą oraz Almerią, jednakże trzeba je wygrać, by tryumf nad Realem miał większy sens.

Skrót spotkania:

Primera División, 17. kolejka: Valencia CF 2:1 (0:1) Real Madryt

Gole: 0-1, m.13: Cristiano Ronaldo, de penalti. 1-1, m.52: Barragán. 2-1, m.65: Otamendi

Valencia: Diego Alves, Barragán (Feghouli, m.73), Mustafi, Otamendi, Orban, Piatti (Gayá, m.23), Enzo Pérez, André Gomes, Parejo, Paco Alcácer, Negredo (Rodrigo, m.78).

Real: Iker Casillas, Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo, Kroos, Isco, James (Khedira, m.71), Bale (Jesé, m.71), Benzema (Chicharito Hernández, m.77), Cristiano Ronaldo.

Kategoria: Składy | Źródło: wlasne