Strona główna

Nuno podbija Mestalla

Arkadiusz Bryzik | 07.10.2014; 14:22

Trener bohaterem Valencii

Niekwestionowanym bohaterem i liderem nowej Valencii jest Nuno Espirito Santo. Charyzmatyczny trener najpierw zdobył zaufanie piłkarzy swoimi ambicjami, a w ostatnich dniach stał się ulubieńcem kibiców na Mestalla.

„Jesteś wielki” — krzyczeli kibice, gdy po meczu z Atlético sztab szkoleniowy opuszczał Mestalla. Zanim Nuno dotarł do autokaru, spędził kilka minut na rozdawaniu autografów, pozowaniu do zdjęć i wysłuchiwaniu najróżniejszych komplementów. Charyzmatyczny trener najpierw zdobył zaufanie piłkarzy, teraz podbija serca fanów: kibice doceniają wypowiedzi trenera, jego charakter i fakt, że potrafił swoje wartości i ambicje przekazać zawodnikom. Dlatego sobotni mecz z Atlético opuszczał wsłuchany w kibiców skandujących jego imię.

Podczas meczu Nuno wymagał od piłkarzy pełnego skupienia do ostatnich minut. Między innymi dlatego, już przy stanie 3:0 dla Valencii, poprosił kibiców o zaprzestanie okrzyków !Olé! za każdym razem, gdy piłkarze wymienią między sobą podania. Argumentował to szacunkiem do przeciwnika i zapobiegnięciem utraty koncentracji, by do końca meczu grać zgodnie z założeniami. Po zwycięstwie to on był jednak pierwszym, który wybiegł na murawę i celebrował triumf razem z piłkarzami. Był też jednym z ostatnich, którzy zeszli do szatni: razem z kapitanem zespołu, Danim Parejo, przez długi czas dziękowali kibicom za okazany doping.

„Mestalla było naszym najlepszym piłkarzem” — stwierdził po meczu. „To istotne by czuć doping podczas meczu, a my czuliśmy go cały czas”. Niewątpliwie kibice są na Mestalla 12 zawodnikiem klubu, o czym również nie zapomniał wspomnieć trener. Nuno na konferencjach prasowych zawsze dziękuje kibicom za wsparcie, umacnia więź jakie istnieje między piłkarzami i fanami i zdobywa ich uznanie. „To niesamowite. Czuliśmy, że to nasze Mestalla”.

Czytaj również: #JuntsTornem

Lider szatni

„Jest liderem, szefem. Wszyscy jesteśmy z nim na śmierć i życie” — zapewniał Parejo. Wtórował mu Alves: „Słowa «poddać się» nie istnieją w jego słowniku”. „Jest dokładny, jego pomysły są zawsze jasne i przejrzyste, co jest dla nas bardzo ważne. Zawsze wychodzimy na mecz przygotowani” — dodał Javi Fuego.

Jak to możliwe, że Nuno zyskał takie poparcie w tak krótkim czasie? Trener zawsze wspiera swoich piłkarzy. Po meczu z Rojiblancos zapewniał, że Vezo nadal jest ważnym elementem drużyny, a podczas spotkania z oficjalnym stowarzyszeniem kibiców bronił Barragana, gdy kibice kwestionowali jego przydatność dla drużyny. „Nie rozumiem krytyki pod adresem Barragana. On jest dobrym piłkarzem i ma nasze pełne zaufanie” — stwierdził.

Nuno zawsze jest w pobliżu piłkarzy. Uścisk dłoni, poklepanie po plecach, drobna pochwała pozwalają mu budować zaufanie i relacje między nim a zawodnikami. I wygląda na to, że po raptem 7 kolejkach w Primera División to mu się udało. Każdy w drużynie czuje się ważny, co przekłada się na dobre wyniki i szacunek wśród kibiców.

Portugalczyk nie waha się chwalić Valencii i na każdym kroku podkreśla, że trenowanie tak wielkiego klubu jest dla niego marzeniem, a jego celem jest sprawienie, by fani byli dumni z zespołu. „Czujemy specjalne relacje z naszymi fanami. To daje nam siłę i sprawia, że na Mestalla gramy z jeszcze większą jakością” — wspomniał w jednym z wywiadów Dani Parejo.

Nuno po raptem 3 miesiącach w Walencji stał się idolem piłkarzy i kibiców. Naturalność i charyzma sprawiły, że zawodnicy chętnie za nim podążają i słuchają jego poleceń, później wypełniając je na boisku, a kibice doceniają jego bliskość, szczerość i wierzą, że Portugalski trener poprowadzi ich klub do sukcesów.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte