Strona główna

Diego Alves znaczy stabilizacja

Marcin Śliwnicki | 16.07.2014; 11:23

Brazylijczyk pierwszym godnym następcą Cañizaresa?

Hildebrand, Renan, César, Moyà i Guaita. Wszyscy próbowali zastąpić El Cañete w bramce Valencii. Wydaje się jednak, że dopiero Alvesma szansę w jakimś stopniu zapełnić lukę po Hiszpanie.

Jak informowaliśmy niedawno, Brazylijczyk przedłużył kontrakt z Valencią do roku 2019. Jeśli Alves wypełniłby umowę do końca, będzie bronił barw „Nietoperzy” przez 8 lat. To tylko dwa lata mniej, niż klubowa legenda, Santiago Cañizares. Diego stałby się tym samym bramkarzem z największym stażem w drużynie od czasów El Cañete.

Alternatywą dla legendarnego już Hiszpana miało być wiele nazwisk: Jorge Bartual, David Rangel, Ludovic Butelle, Juan Luis Mora czy Timo Hildebrand. Żaden jednak nie sprawdził się w bramce Los Ches. Z następców El Cañete najwyższy poziom prezentował zdecydowanie César Sánchez, jednak z racji na wiek było to rozwiązanie na krótką metę. Później koszulkę zakładali jeszcze Moyà i Renan, lecz również oni nie sprostali zadaniu.

W tym sezonie Diego Alves ma szansę wystąpić w barwach Valencii w meczu nr. 100.

Przed sezonem 2011/12 na Estadio Mestalla przybył jednak Alves. Od tego czasu w koszulce z nietoperzem na piersi, w oficjalnych spotkaniach wystąpił 93 razy. Liczba byłaby zapewne znacznie wyższa, gdyby nie kontuzje i rywalizacja z Vicente Guaitą, który jako wychowanek był kreowany na następcę Cañizaresa.

Teraz Brazylijczyk ma szansę wejść do galerii klubowych sław. Oczywiście spełnione muszą zostać dwa podstawowe warunki: drużyna musi wrócić na należne sobie miejsce w Hiszpanii, a on sam prezentować poziom nie gorszy od tego, który pokazywał do tej pory.

Kategoria: Felietony | Źródło: PlazaDeportiva