Strona główna

Mathieu niezainteresowany ofertami

Krystian Porębski | 12.05.2014; 00:46

Francuz zostaje w Valencii

Poprzednie lato było pełne plotek, odnośnie możliwego transferu Jérémy’ego Mathieu. Obrońcą zainteresowane były takie kluby jak Barcelona czy Bayern. Popularny Robocop nie chce powtórki z rozrywki i tym razem nie ma zamiaru wysłuchiwać żadnych ofert.

Jérémy Mathieu wierzy w walencki projekt odbudowy klubu i bez względu na zainteresowanie innych drużyn chce zostać i pomóc w realizowaniu celów. Przede wszystkim w kolejnym sezonie najprawdopodobniej zostanie pierwszym kapitanem zespołu, a grając na środku obrony pokazał umiejętności, jakich do tej pory nie znaliśmy. Jako boczny pomocnik czy obrońca, był tylko szybkim zawodnikiem, któremu czasem coś wyszło w ataku, zwracano uwagi jednak na jego pomyłki. Teraz często przerywa akcje wślizgami, dobrze czyta grę, za czym idą przechwyty podań kierowanych w stronę napastników. Jego największym atutem jest jednak szybkość, co niejednokrotnie pokazywał, c w sytuacjach gdy jego kolega z formacji nawalił, źle kryjąc napastnika, to właśnie Francuz doganiał i odbierał piłkę zawodnikowi, który mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam. Najlepszym przykładem może być mecz z Sevillą, gdzie Bacca urywał się Coście, a Mathieu (niestety nie za każdym razem) przerywał akcję Kolumbijczyka.

Zainteresowanie ze strony Barcelony

Od dłuższego czasu wiadomo, że Mathieu jest na długiej liście możliwych wzmocnień Blaugrany na pozycji stopera, na której to drużyna z Katalonii ma największe problemy. Hiszpańskie media podają, iż Narcís Julià – scout Barcelony, był w marcu na mecz Valencii z Villarrealem, aby obserwować grę Argentyńczyka Mateo Musacchio. Bardzo spodobała mu się jednak gra Mathieu i to swoje uwagi przekazał zarządowi, który nie jest już tak pewny co do zatrudnienia defensora Żółtej Łodzi Podwodnej. Kilka dni temu Sport opublikował listę 80 nazwisk, którymi zainteresowana jest Barcelona, na której znaleźli się Diego Alves, Vicente Guaita i właśnie Jérémy Mathieu. Ewentualny transfer jednak nie dojdzie do skutku, ze względu na brak zainteresowania ze strony zawodnika.

Co z Mundialem?

Mimo ogólnie słabego sezonu Valencii, Jérémy Mathieu zaliczył jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy sezon w karierze. Własny rekord minut na boisku w trakcie sezonu pobił już na parę kolejek przed końcem. Zarówno dla Djukicia jak i Pizziego, Francuz jest kluczowym zawodnikiem, najważniejszym i niepodważalnym elementem obrony. Podczas dotychczasowych 3981 minut na murawie, zdołał strzelić 4 gole, mając spory wpływ na rozegranie – chyba jako jedyny z walenckich stoperów nie boi się grać piłką, wychodząc głębiej niż typowy środkowy obrońca. Mathieu jest świadomy swojej pozycji w drużynie. Bardzo prawdopodobne jest, że znajdzie się na szerokiej, 30-osobowej liście Didiera Deschampsa na Mundial. Rywalizacja na jego pozycji jest jednak dość spora, Mathieu ma jednak zaletę pod postacią doświadczenia gry na lewej flance, która jest słabą stroną francuskiego teamu (zwłaszcza jeśli chodzi o obronę). Samo dostanie się na szeroką listę, będzie już swojego rodzaju nagrodą, dla popularnego Robocopa.

Jeśli chodzi o Valencię, Mathieu czuje się tu bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że nie chce słuchać ofert innych klubów, które mogłyby być kuszące ze względu na lepsze warunki finansowe. Trudno byłoby jednak o taką pozycję, jaką wypracował sobie przez lata w Valencii. Nawet mimo pewnej niepewności, prawie rok po podpisaniu nowej umowy z klubem, Mathieu jest nadal pewny, że chce być zawodnikiem Valencii. Z początku Francuz był wyśmiewany za powolną naukę języka hiszpańskiego (jeśli Was to zastanawia – tak, porozumiewa się już płynnie), notoryczne błędy, niechlujność czy bezbarwność. W tym roku to jednak inny Mathieu. Ktoś komu zależy, kto wie dlaczego gra dla Valencii, a przede wszystkim zawodnik, który swoją postawą na boisku i poza nim, zasłużył sobie na bycie kapitanem Blanquinegros.

Kategoria: Ogólne | Źródło: SuperDeporte