Strona główna

Valencia krzyżuje szyki

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik | 04.05.2014; 23:06

Świetny mecz w Madrycie

Rozpędzona madrycka maszyna, w obliczu potknięć bezpośrednich rywali, pewnie zmierzająca po kolejny ligowy triumf nie zdołała pokonać przeszkody, jaką okazała się dzisiejszego wieczora Valencia. Drużyna z Lewantu pokazała charakter, a Real wywalczył punkt dopiero w doliczonym czasie.

Juan Pizzi w porównaniu do czwartkowego spotkania z Sevillą dokonał tylko dwóch zmian, a do podstawowego składu wrócili Fuego i Paco, kosztem Piatti`ego oraz Jonasa. Początek spotkania to szturmowe ataki miejscowego Realu, który chciał wykorzystać wpadkę Ateltico i gol wydawał się kwestią czasu, jednak w kluczowych momentach na wysokości zadania stawał Diego Alves, a opór „Królewskich” nie potrwał zbyt długo.

Najbliżej szczęścia był Cristiano Ronaldo, który po wymianie piłki z Bale'm zmierzył się oko w oko z brazylijski portero, ale ten stanął na wysokości zadania. Ciekawie również zapowiadała się akcja Bale`a chwile później na skrzydle, którą postanowił wykończyć dośrodkowaniem do Karima Benezemy, jednak Francuz dostawszy piłkę za plecy nie mógł wiele zdziałać.

Tymczasem coraz lepiej i odważniej poczynała sobie Valencia, która wbrew przewidywaniom większości wcale nie wyglądała na przemęczoną, a grała na kompletnym luzie, wiedząc, że tak naprawdę nie walczy o nic. Na prawej stronie pojawił się Sofiane Feghouli, który po otrzymaniu futbolówki dojrzał wbiegającego Parejo w szesnastkę. Niepilnowany Hiszpan uderzył głową na bramkę Lopeza, lecz ten sparował futbolówkę na poprzeczkę.

Real, choć nie napierał już z taką mocą, jak na początku wciąż był groźny. Mecz robił się coraz bardziej otwarty, a „Królewscy” mieli szanse do wyprowadzania kontrataków. Jednakże niekiedy o sobie dawała znać samolubna gra Cristiano Ronaldo, który przegrywał kolejne pojedynki z Diego Alvesem. Bliski szczęścia był z kolei Karim Benzema. Bale dośrodkowując w pole karne nastrzelił Francuza stojącego parę metrów od bramki, ale piłka powędrowała w trybuny.

Aktywny na prawej stronie Feghouli ponownie miał okazję się wykazać. Algierczyk przy asyście stołecznych defensorów bez problemu oddał strzał z trudnej pozycji i zmusił do najwyższego trudu Diego Lopeza. Golkiper Realu odbił piłkę na rzut rożny, które ostatnimi czasy Valencia miała w zwyczaju marnować. Jednak nie tym razem! Parejo posłał futbolówkę na głowę Mathieu, który wykorzystał ów szansę i wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie!

Valencia na przerwę schodziła z jednobramkowym prowadzeniem. Na drugą część meczu do boju posłany został Angel di Maria w zespole Realu. Argentyńczyk robił sporo wiatru na lewej stronie, raz nawet trafiając piłką z najbliższej odległości rękę Juana Bernata, jednakże o ewentualnym karnym mowy być nie mogło. Przed szansą znów stanął CR7 – Portugalczyk uderzając z woleja ponownie nie dał rady kapitalnie spisującemu się Alvesowi.

Ataki Madrytczyków efekt przyniosły po godzinie gry. Dośrodkowaną na długi słupek piłkę – równocześnie obalając Joao Pereirę – zgrał do środka Ronaldo, a w dobrym miejscu znalazł się Sergio Ramos i głową zdobył wyrównujące trafienie.

Odpowiedź Valencii piorunująca. Znów sporo zamętu w szeregi defensywy „Królewskich” zasiał Fegohuli, który po dryblingu dośrodkował w pole karne. Do piłki nie dopadli ani Paco, ani Vargas, ale w najlepszym miejscu znalazł się zamykający akcję Dani Parejo! Hiszpan płaskim strzałem nie dał większych szans Diego Lopezowi! 2:1

Do końca spotkania Real - niekiedy bez pomysłu - atakował w celu poszukiwania choćby punktu. Wobec złej gry Cristiano Ronaldo na swoje barki więcej wziąć próbował Gareth Bale, który po jednej z indywidualnej akcji został powalany przed polem karnym przez Ricardo Costę. Do ustawionej na osiemnastym metrze piłki poszedł jednak – jakżeby inaczej! – Portugalczyk, ale na drodze do zdobycia bramki ponownie stanął Diego Alves!

Koniec końców próby „Królewskich” przyniosły efekt w postaci upragnionej przez nich zdobyczy w doliczonym czasie gry. Angel di Maria posłał z półwoleja dośrodkowanie w pole karne, a wyjątkowym strzałem w stylu Zlatana Ibrahimovicia – jak stwierdził Leszek Orłowski – popisał się Cristiano Ronaldo ostatecznie zdobywając bramkę Diego Alvesa.

Valencia z Bernabeu wyjeżdżają z jednym punktem ostatecznie tracąc jakiekolwiek marzenia o Europie w przyszłym sezonie. Remis w Madrycie minimalnie osłodził smak czwartkowej porażki z Sevillą, ale zapewne ów jeden punkt za awans do finału Ligi Europy oddałby każdy.

Real: Diego López; Carvajal, Varane, Sergio Ramos, Marcelo; Illarramendi, Xabi Alonso, Isco (Casemiro, min. 71); Bale, Benzema (Morata, min. 83) y Cristiano.

Valencia: Diego Alves; Joao Pereira, Ricardo Costa, Mathieu, Bernat; Javi Fuego, Keita; Feghouli, Parejo (Vezo, min. 89); Vargas y Paco Alcácer (Jonas, min. 66).

Gole: 0-1, min. 44: Mathieu; 1-1, min. 58: Sergio Ramos; 1-2, min. 65: Parejo; 2-2, min. 90: Cristiano

Zobacz skrót spotkania:


Kategoria: Składy | Źródło: własne