Strona główna

Pożegnanie z Europą?

Arkadiusz Bryzik | 27.03.2014; 23:55

Koniec marzeń o Lidze Europy?

Zaczęło się z iście Hitchkockowskim przytupem i... na tym koniec. Mecz z Almerią przejdzie do historii tylko ze względu na błyskawiczne trafienie Seydou Keity, który skierował bramkę do siatki po 8 sekundach gry. Valencia mimo prowadzenia 2:0 ostatecznie zremisowała 2:2 i bardzo utrudniła sobie awans do przyszłorocznych pucharów.

Skład na mecz nie różnił się zbytnio od oczekiwań dziennikarzy. Guaita w bramce zastąpił kontuzjowanego Alvesa, w miejsce pauzujących stoperów szansę otrzymał Vezo, a na prawej stronie ofensywy ponownie zagościł Feghouli, który w ostatnich kilku meczach narzekał na drobny uraz.

Jeszcze nim na dobre rozgościliśmy się przed ekranami telewizorów i monitorów, Seydou Keita zdobył swoje debiutanckie trafienie w barwach klubu z Estadio Mestalla. Gdy tylko piłkarze Almerii rozpoczęli mecz, Malijczyk pognał za piłką ile tylko miał sił w nogach. Speszony obecnością nadciągającego pomocnika Torsiglieri oddał piłkę bramkarzowi, jednak zrobił to o tyle niefortunnie, iż dopadł do niej Keita i silnym, celnym strzałem umieścił ją w siatce.

Wg większości źródeł była to 3. najszybciej strzelona bramka w historii rozgrywek Primera División. Keita ustępuje tylko Josebie Llorente (7 sek., 2008 r.) oraz Dario Silvie (8 sek., 2000 r.).

W kolejnych minutach bliski zdobycia bramki był Eduardo Vargas, jednak w dobrej sytuacji trafił prosto w Estebana. Kilka chwil później do stuprocentowej sytuacji doszedł Pereira jednak również on nie potrafił skierować piłki do siatki. Po intensywnych 20 minutach gry tempo nieco opadło. Sporadyczne ataki Valencii przerywane kontratakami gospodarzy nie przyniosły kibicom dużej dawki emocji.

Dopiero w 34’ minucie kapitalnym podaniem nad obrońcami popisał się Feghouli, uruchamiając tym samym Vargasa. Chilijczyk przyjął piłkę i mimo asysty obrońców posłał piłkę obok bezradnego Estebana. 2:0.

Nim zabrzmiał gwizdek zwiastujący zakończenie pierwszej połowy, Seydou Keita w heroiczny sposób próbował przeciąć podanie przeciwnika, jednak zrobił to w tak niefortunny sposób, iż doznał urazu. Malijczyk musiał opuścić przedwcześnie boisko, a w jego miejsce wskoczył Oriol Romeu, wracający do składy po dłuższej przerwie.

Co działo się w drugiej połowie, nie wie nikt. Jedni mówią, że piłkarze byli zdekoncentrowani wysokim prowadzeniem, inni, że mecz zawaliły pojedyncze jednostki, jeszcze inni zastanawiają się czy aby w przerwie meczu Salvo nie zatrudnił z powrotem Emery’ego. Valencia w pierwszych minutach drugiej części gry niemal całkowicie oddała inicjatywę gospodarzom i pozwoliła zaaplikować sobie dwie bramki, które znacznie utrudniły i tak długą i ciężką drogę do europejskich pucharów.

Wpierw na strzał z dystansu zdecydował się Suso, a piłkę fatalnie wybił Guaita. Do futbolówki pierwszy dobiegł Óscar Díaz i pokonał bezradnego portero po raz pierwszy. Chwilowa przerwa na atak Valencii i… kolejne ukłucie. Soriano krótkim podaniem całkowicie zaskoczył nieporadną tego wieczora obronę Valencii i wyprowadził na czystą pozycję Coronę, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem biernego Guaity. W raptem 2 minuty roztrwoniona została cała przewaga z pierwszej połowy.

Bezowocne, desperackie i nieporadne ataki Valencii przeplatały się z groźnymi kontratakami Almerii do samego końca spotkania, jednak żaden z zespołów nie był blisko zdobycia bramki. Swoich sił próbował Paco czy wprowadzony w drugiej połowie Jonas, jednak piłkarzom brakowało przede wszystkim spokoju i pomysłu w ofensywie. Najlepszą okazję zmarnował w 85 minucie ten pierwszy, kiedy zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie znalazł się pod zbyt małym kątem względem bramki. Kapitalnym podaniem w tej sytuacji zachwycił Fede.

Na sam koniec spotkania potężną bombą zza pola karnego próbował zaskoczyć Estebana Jeremy Mathieu, jednak posłał piłkę z dala od bramki.

Ostatnie 20 minut to festiwal bezsensownych fauli i niepotrzebnych spalonych. Valencia po raz kolejny pokazała, że futbol jest sportem absolutnie nieprzewidywalnym. Strata do 7. miejsca wynosi obecnie 8 pkt. a do końca rozgrywek pozostało 8 kolejek. Wydaje się, że lepszym sposobem na awans do Ligi Europy będzie zwycięstwo w tegorocznej edycji tych rozgrywek, jednak z taką grą może być ciężko już na etapie 1/4 .

Kategoria: Składy | Źródło: własne