Co słychać u Argentyńczyka?
Nicolás Otamendi do czerwca musi występować w barwach Atlético Mineiro. Argentyńczykowi wiedzie się w Lidze brazylijskiej bardzo dobrze, a po pierwszych rozegranych meczach stał się ulubieńcem kibiców swojej drużyny.
Otamendi, choć podpisał kontrakt z Valencią nie został zarejestrowany przed zamknięciem okienka i obecnie grać musi w Brazylii. Jak dotąd wystąpił w trzech spotkaniach Atlético Mineiro za każdym razem wychodząc w pierwszej jedenastce. W pojedynku z Cruzeiro wraz z kolegami zdołał ustrzec swoją drużynę od starty bramki, a mecz zakończył się wynikiem 0:0. Kilka dni później Atlético zaliczyło koncertowe starcie z URT, gdzie zaaplikowało rywalom pięć trafień, a z tyłu znów zagrało na zero. Ekipa z Mineiro triumfowała także w meczu z Américą, jednak wówczas padł wynik 3:2.
Dwie pierwsze spotkania i postawa Otamendiego nie przeszły bez echa, a pochwał dla niego nie brakowało. Nico szybko zaskarbił sobie serca kibiców, którzy porównują go do największych legend i są nim zachwyceni . „To bardzo dobry gracz, który walczy o Mistrzostwa Świata. Sam fakt, że Valencia zapłaciła Porto za niego 12 milionów świadczy o jego jakości” – mówił Eduardo Maluf, dyrektor sportowy Atlético.
Otamendi walczy o miejsce w reprezentacji Argentyny, by pojechać na czerwcowy Mundial w Brazylii. Póki co szanse wydają być się duże - defensor został powołany na najbliższy towarzyski mecz z Rumunią w Bukareszcie.
Kategoria: Ogólne | Źródło: SuperDeporte