Strona główna

Walne Zgromadzenie za nami

Krystian Porębski | Arkadiusz Bryzik | 24.01.2014; 21:46

Salvo wypowiada wojnę Bankii

Zaplanowane na godzinę 19:30 Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy przebiegło zgodnie z zapowiedziami. Jak informowaliśmy wcześniej, Salvo zaprosił nie tylko wszystkich akcjonariuszy, ale również wszystkich posiadaczy karnetów na obecny sezon. Co dokładnie miał do powiedzenia prezydent?

Zgromadzenie miało miejsce na Estadio Mestalla. Wpierw zagrano oficjalny hymn klubu, w trakcie którego owacjami powitano wchodzącego na scenę Salvo.

Następnie zaprezentowano emocjonalny film prezentujący historię klubu, w trakcie czego rozdano przybyłym na stadion kibicom kartki do zapisywania pytań. Film zakończył się zdaniem „Valencia jest nasza, jest każdego. Dziękujemy fanom, Amunt Valencia!”

Po krótkiej przerwie, Salvo, podziękował kibicom za przybycie oraz pozdrowił wszystkich, którzy uczestniczyli w przedsięwzięciu poprzez VCFplay czy też radio. „Ten film pokazał naszą wielkość. Wielkość klubu i dumę naszych ojców i dziadków. Valencia jest najlepszym klubem na świecie. Zarówno dla mnie, jak i dla was. To właśnie chcemy pokazać” – zaczął, po czym odrzuciwszy kartki z przygotowanym tekstem, powiedział co leży mu na sercu:

„Sytuacja w jakiej znalazł się ostatnio klub to strata pieniędzy, zła infrastruktura, mniej funduszy na Canterę, mniej sprzedanych karnetów i wiele innych. Zaczęliśmy inwestować w to co najważniejsze, w młodzież, czym wzmocniliśmy naszą markę. Zaczęliśmy wierzyć w naszych ludzi.”

Najważniejsi przedstawiciele klubu zasiedli na specjalnie przygotowanym podeście na samym środku Estadio Mestalla. Na zdjęciu uchwycony został moment puszczania filmu o historii klubu.

„Niemożliwe staje się możliwe. Mamy inwestora na stadion, Fundacja może spłacić zaciągnięte kredyty, a Valencia zacząć swój projekt" – w tym momencie prezydent uronił kilka łez, na co publiczność brawami dodała mu otuchy. „We wrześniu spotkaliśmy się z władzami miasta i rozpoczęliśmy proces by być tu gdzie jesteśmy. Byliśmy blisko aby spłacić wszystkie długi. Dzisiaj Valencia nie jest winna Bankii ani centa."

Skrócona wersja przemówienia, zawierająca wszystkie najważniejsze decyzje i słowa Salvo, pojawi się niebawem w relacji ze sprzedaży klubu, która znajduje się pod tym adresem.

„Wielokrotnie dyskutowaliśmy o tym jak rozwiązać tę sprawę i doszliśmy do porozumienia w sprawie refinansowania. Sprawy zmieniły jednak bieg kiedy gwarancja okazała się nieprawdziwa, przez co my nie mogliśmy doprowadzić do refinansowania. Wkrótce Bankia stwierdziła, że klub musi zostać sprzedany" – wystawienie klubu na sprzedaż miało miejsce 11 grudnia.

„Wtedy pozwoliliśmy KPMG szukać inwestorów w sprawie stadionu. Oni chcieli rozpocząć drogę do sprzedaży klubu. Bankia otrzymała dużą autonomię w podejmowaniu decyzji, ale daliśmy do zrozumienia, że my jesteśmy tu po to, aby chronić Valencię i jej akcjonariuszy. 4 lub 5 grudnia skontaktowaliśmy się z jednym z inwestorów w sprawie stadionu, Peter Lim, był wtedy w Madrycie."

„Poinformowaliśmy go, że nie wiemy dokładnie na jakim etapie znajduje się sprawa stadionu i że Bankia chce sprzedać klub. Lim zechciał porozmawiać i zobaczyć czy będzie mógł złożyć ofertę, a po jakimś czasie, już z aprobatą Aurelio, uczynił to. Na dzień dzisiejszy oferta Lima jest jedyną, o której wiemy. 23 grudnia zwołaliśmy konferencję prasową, aby poinformować wszystkich o zamiarach Lima i jego ofercie: niewątpliwie jednej z najlepszych w historii futbolu" – kontynuował Salvo.

„Chcieliśmy być transparentni, by móc poinformować akcjonariuszy, posiadaczy 30% akcji, które nie należą do Valencii, że podjęliśmy takie kroki, aby wykupić akcje. Tego samego dnia (23 grudnia) wręczyłem Bankii dokumenty od Lima. 26 grudnia KPMG stwierdziło, że chce odwołać kontrakt z nami i poszukać kupca dla bankui. Do 26 grudnia praktycznie pracowali dla Valencii, szukając inwestora na Nou Mestalla. Po tym czasie zaczęli pracować dla Bankii w sprawie sprzedaży."

Do 26 grudnia KPMG praktycznie pracowało dla Valencii, szukając inwestora na Nou Mestalla. Po tym czasie zaczęli pracować dla Bankii w sprawie sprzedaży.

„Rozwiązaliśmy więc kontrakt z KPMG, bo nie było dłużej sensu by płacić im pieniądze. Valencia podpisała kontrakt z PWC aby kontynuować proces. Bank natomiast rozpoczął działanie, podczas którego nie mógł nas informować o niczym, ani o ilości ofert, ani o tym skąd one wpływają. 27 grudnia Valencia manifestowała brak zgody na takowe zachowanie i prosiła o jawność"

„Pierwsze konsultacje z PWC zakończyły się fiaskiem. Firma wycofała się po nacisku z góry. Jak możemy robić cokolwiek z środkami klubowymi jeżeli nie wiemy z kim je dzielimy? Bankia sprzedaje dług, ale nie udziały i nie ma całkowitego rozwiązania. Nie mogą sprzedać czegoś czego nie posiadają. Jeśli chcesz sprzedać Valencię, musisz być w jej posiadaniu, bądź rozpocząć proces, na który Valencia się zgodzi."

„Nie możesz przejąć klubu siłą! Nie możesz kupić klubu z 95-letnią tradycją i historią jakby to była firma produkująca chorizo (tradycyjna kiełbasa hiszpańska robiona z wieprzowiny – przyp. red.)! Będziemy bronić naszych interesów, a z działań KPMG zostanie przeprowadzony audyt. Ja nie przestanę mówić prawdy! Obiecuje wam, że będziemy walczyć. Musimy wiedzieć kim jest inwestor nawet jeśli wszyscy chcą to utrzymać w tajemnicy."

„Jeśli chodzi o ministra Montoro. Valencia zapłaciła 154,5 milionów euro podatku. Nie jesteśmy problemem lecz rozwiązaniem. Jesteśmy jednym z największych podatników w regionie Valencia."

Następnie prezydent zwrócił się do przedstawicieli Bankii: „Pytaliśmy Was o to na jakim etapie są Wasi ludzi w Madrycie. Nadal jest czas żeby zmienić proces" – po czym skierował głos do rządu Walencji: „Wiem, że jesteście żądni rozwiązania tej sprawy i że jest to trudna sytuacja. Chcemy wszystko zapłacić, a to jest historyczna chwila, aby pokazać, że jesteście z nami, a nie po stronie Madrytu! Nigdy nie sprzedałbym tych 95 lat, przez które to wszystko powstawało!"

Nigdy nie sprzedałbym tych 95 lat, przez które to wszystko powstawało!

Wypowiedź Salvo została na chwilę przerwana niewybrednymi przyśpiewkami i wyzwiskami w stronę rządu, jednak prezydent słowami „W ten sposób niczego nie osiągniemy." Padło pytanie: „Czy to my jesteśmy posiadaczami klubu, którzy powinni decydować o jego sprzedaży?" – w górze pojawiły się same zielone kartki.

Na koniec padał kilka pytań ze strony publiczności i dziennikarzy:

Pytanie: Czy Valencia może zniknąć?

Odpowiedź: Z wszystkim co posiada? To nie jest możliwe.

P: Ile warte są wszystkie aktywa klubu*?

O: Wiele. Ok. 400 milionów euro.

P: Czy to prawda, że Lim nie złożył oficjalnej oferty?

O: Nie uczestniczyłby nigdy w procesie, w którym udział może wziąć każdy, w dowolnym momencie i bez żadnego powiadomienia.

Do głosu ponownie na wyłączność doszedł Salvo: „Panowie z Bankii, prosimy, przestańcie. Przestańcie ukrywać tak ważne informacje dla Valencii. Mówicie, że macie 4 albo 5 o wiele lepszych ofert od Lima, ale jednocześnie dyskredytujecie prezydenta i obrażacie klub, który jest wielki i jest uważany za wielki na wszystkich kontynentach. Bankia może sprzedać dług komuś innemu, tylko co z tego? Co dalej?"

Skrócona wersja przemówienia, zawierająca wszystkie najważniejsze decyzje i słowa Salvo, pojawi się niebawem w relacji ze sprzedaży klubu, która znajduje się pod tym adresem.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte | LasProvincias | Twitter