Strona główna

Horror na Mestalla, Barcelona triumfuje

Bartłomiej Płonka | Arakdiusz Bryzik | 01.09.2013; 23:05

Porażka w 40 minut

Po 40 minutach gry większości kibiców z pewnością przypomniało się spotkanie z madryckim Realem. Jednakże Blanquinegros niemalże odwrócili losy meczu, gdyż jeszcze przed przerwą z 0:3 zrobiło się 2:3. Mimo okazji w drugiej części zremisować się nie udało, a Barcelona ostatecznie wywiezie z Mestalla trzy punkty.

Pomimo, iż walenckie media w składzie na Barcelonę przewidywały chociażby Daniela Parejo, na plac gry, w środku pola dalej wybiegł ten sam zestaw – w defensywnie Michel i Fuego, przed napastnikiem Banega. Debiut zaliczył Dorlan Pabón, ustawiony na skrzydle.

Od samego początku inicjatywę gry przejęli piłkarze Barcelony. Fabregas w 7 i 9 minucie popisał się dwoma świetnymi podaniami do Neymara. Dwukrotnie Brazylijczyk nie stanął na wysokości zadania, lecz chwilę później na jego miejscu znalazł się Messi. Argentyńczyk wykorzystał już swoją pierwsza okazję i pewnie pokonał, będącego bez większych szans Diego Alvesa.

Chwilę później groźny strzał z dystansu oddał Fabregas. Kozioł, jaki miał miejsce też przed Alvesem z pewnością zadania mu nie ułatwił, lecz koniec końców, golkiper poradził sobie z uderzeniem Cesca. Kompletnie zdominowana Valencia momentami miała spore kłopoty by nawet przekroczyć linie środkową boiska. Pierwszą dobrą okazję „Nietoperze” mieli w 37. minucie. Z podania Banegi nie skorzystał w stu procentach Dorlan Pabón strzelając wprost w dobrze ustawionego Valdesa.

Kilkadziesiąt sekund później Banega popełnił katastrofalny błąd tracąc piłkę na własnej połowie. Fabregas zagrał do Messiego, a walencka obrona nie miała szans zareagować. Nie minęło chwil kilka, a zrobiło się już 3:0. Nikt nie zdołał powstrzymać Neymara. Dogranie Brazylijczyka znów wykorzystał nie, kto inny, jak Messi.

Wydawało się, że wszystko zmierza ku najgorszemu dla gospodarzy. W końcówce dał o sobie znać jednak Helder Postiga. Portugalczyk wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie swojego rodaka, Pereiry zdobywają przepiękną bramkę i rozbudzając apetyty kibiców Los Ches!

Dwie minuty później, już w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony znów zakotłowało się pod bramką Valdesa. Bramkarz Blaugrany obronił strzał Evera z dystansu odbijając piłkę na rzut rożny. I przy kornerze okazał się bezrady. Po dośrodkowaniu Banegi kapitanie w górę wyszedł Postiga i strzelił gola kontaktowego. 2:3!

Kłamstwem byłoby gdybyśmy napisali, iż bramki Postigi nie obudziły w serach Valencianistas nowych nadziei. Tak było. Valencia uderzyła dwa razy i z jednostronnego meczu w mig zrobił się pasjonujący horror.

Na druga część miejscowi wyszli niczym inna drużyna. Gra wydawała się ciut bardziej poukładana i było widać, że szanse na remis istnieją. Jednakże sporo należy zawdzięczać też Diego Alvesowi. To on obronił choćby groźny strzał Messiego tuż po wznowieniu gry. Później okazję zmarnował Pedro, którego strzał głowa w bardzo dogodnej sytuacji minął słupek bramki.

Przy jednym z rzutów różnym dla Valencii mieliśmy sporą kontrowersję. Najpierw piłka spadła na rękę Alby, a chwile później strzale z dystansu uderzyła w łokieć Fabregasa. Sędzia nie zdecydował się ostatecznie wskazać na wapno. Czy słusznie? Można polemizować…

W wyśmienitej formie znajdował się niedzielnego wieczoru Diego Alves. Pokazał to chociażby będąc górą w sytuacji sam na sam z Albą i tuż po tym broniąc jeszcze poprawkę Leo. Argentyńczyk poza tym jeszcze wcześniej stanął oko w oko z walenckim bramkarzem, ale ten pewnie złapał futbolówkę.

Najbliżej zapewnia punktów Los Ches był Jonas. Wejście Brazylijczyka nieco rozruszało grę Valencii, a sam zawodnik w 82. minucie uderzył w słupek. Piłka zmierzała już do bramki Valdesa, jednak ten trącił ją na słupek i podobnie jak przed rokiem stanął na drodze „Nietoperzy" do odniesienia sukcesu.

Gra Valencii znów nie porwała. Dużo nadrabiane było ambicją i walką, co jednak można zaliczyć na plus. Mecz przegrany został w pierwsze 40 minut, za które naprawdę podopieczni Djukicia powinni pluć sobie w brodę.

Kategoria: Składy | Źródło: wlasne