Strona główna

Valencia oddala się od ćwierćfinału!

Hubert Jaroś | Arkadiusz Bryzik | 12.02.2013; 23:03

Porażka Nietoperzy

12 lutego na Mestalla byliśmy świadkami starcia dwóch gigantów. Jak to określił Dominik Piechota, „bieda” walczyła z „bogactwem”. Ku rozpaczy fanów zgromadzonych na stadionie ze zwycięstwa po dość wyrównanym meczu, pełnym walki cieszyli się goście. Spotkanie skończyło się wynikiem 1:2 po golach Lavezziego, Pastore i kontaktowej bramce Ramiego!

Mecz od początku nie obfitował w fajerwerki. Widać było, że obie drużyny będą walczyć do upadłego. Jeszcze kibice nie zdążyli wygodnie rozsiąść się na swoich miejscach i już czekał ich spory zawód. W 9’ Lucas obił słupek a minutę później PSG strzeliło swojego pierwszego gola. Lavezzi rozegrał piłkę z Pastore, następnie minął dwóch obrońców i potężnym strzałem pokonał Guaite. Mimo, że strzał był naprawdę mocny, można odnieść wrażenie, że portero Nietoperzy mógł się zachować lepiej.

W dalszej części pierwszej połowy było bardzo dużo walki ale bardzo mało klarownych sytuacji. Blanquinegros próbowali atakować, szczególnie aktywny był Pereira, który co chwila dręczył obronę paryżan swoimi wrzutkami. To jednak nie mogło zagrozić poważnie bramce PSG. Obrońcy gości bez problemu przerywali akcję Los Ches. Nie zabrakło oczywiście ostrych zagrań. Po jednym z wślizgów lekko ucierpiał strzelec bramki Lavezzi. W wyniku tego zagrania wywiązała się ostra wymiana zdań za którą Pereira i Verratti otrzymali po żółtej kartce.

Kiedy wydawało się już, że pomimo prób Nietoperzy nie uda się zmienić wyniku w pierwszej połowie, z najgorszej strony pokazał się Guaita. W 44’ po akcji skrzydłem Lucas wycofał przed pole karne, gdzie czekał niepilnowany Pastore. Obrońcy Valencii nie uznali za stosowne przeszkodzić mu w oddaniu strzału. Bramkarz Blanquinegros nie popisał się po raz kolejny i puścił między nogami piłkę, która po drodze zahaczyła jeszcze o but Guaity i wpadła do bramki. Goście dowieźli prowadzenie do końca pierwszej połowy. Co dziwne, w pierwszej połowie niczym nie wyróżnił się gwiazdor PSG- Zlatan Ibrahimovic

Druga połowa zaczęła się od zmian w ekipie gospodarzy. Zszedł Jonas i Banega a w ich miejsce na murawę wbiegli Canales i Valdez. Początek drugiej odsłony spotkania pokazał, że goście nie mają zamiaru szaleńczo atakować a Valencia ma olbrzymie problemy z zaskoczeniem rywali. PSG grało mądrzej mimo że na boisku dużo bardziej widoczna była ekipa Nietoperzy. Swoje okazje mieli Soldado i Rami a po stronie rywali bardzo nieskuteczny był Ibrahimovic. W akcjach Los Ches zawsze czegoś brakowało, tu ktoś źle przyjął, tu strzelił wprost w bramkarza. Mimo chęci nie udawało się pokonać Sirigu.

Do bardzo kontrowersyjnej sytuacji doszło w 70’. Po zamieszaniu w polu karnym Guaita wybił kierowaną do Ibrahimovicia piłkę, następnie podanie otrzymał Verratti i wbił piłkę do pustej bramki. Sędzia jednak bramki nie uznał, gdyż doszukał się pozycji spalonej. Powtórki pokazały, że o spalonym nie było mowy. Sympatycy Los Ches odetchnęli z ulgą, gdyż ta bramka pozbawiłaby kibiców wszelkich złudzeń.

Valencia próbowała atakować ale nadal brakowało dokładności i uwagi. W 84’ za Feghouliego wszedł Jonathan Viera. Dwie minuty później pięknie z wolnego uderzył Costa, jednak równie udaną interwencją popisał się Sirigu. Czas uciekał, wszyscy zaczęli tracić wiarę, że w tym meczu można jeszcze coś zmienić. PSG nadal mądrze się broniło i pozwalało Nietoperzom na swobodne rozgrywanie piłki z dala od własnego pola karnego.

Nadzieję kibicom przywrócił bardzo aktywny w tym meczu Adil Rami. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego dośrodkowywał Costa. Francuski obrońca nabiegał łukiem z lewej strony, pięknie odnalazł się przed wszystkimi w polu karnym i lekkim kopnięciem pokonał bezradnego bramkarza. 1:2!

Wyniku meczu nie udało się już zmienić, jednak swoją obecność oczywiście musiał zaakcentować Zlatan Ibrahimovic. Niewidoczny przez cały mecz Szwed minutę po golu Ramiego otrzymał czerwoną kartkę za podwójny faul na Parejo i Guardado. Gwiazda paryżan nie zagra więc w rewanżu.

Mecz zakończył się wynikiem 1:2. Dzięki bramce Adila Ramiego nic nie jest jeszcze stracone, ale Los Ches muszą wysnuć wnioski z dzisiejszego spotkania, jeżeli chcą awansować dalej w europejskich pucharach. Valencia w tym meczu była dużo bardziej widoczna, jednak PSG zagrało bardzo mądrze. Dzięki strzelonej bramce przez Ramiego i wykluczeniu Ibry z następnego meczu, rewanż zapowiada się bardzo ciekawie. Miejmy nadzieję, że Blanquinegros staną na wysokości zadania!

Zapraszamy do zagłosowania na najlepszego piłkarza meczu, wytypowania poprawnego wyniku w spotkania z Mallorcą oraz zapoznania się z pomeczową garścią statystyk:

Kategoria: Ogólne | Źródło: własne