Strona główna

Wygrana na koniec roku

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik | 21.12.2012; 22:04

Getafe rady nie dało

Mimo usilnych starań i obecności Alexisa Ruano na boisku, podmadryckie Getafe nie dało rady wywieść z Mestalla choćby punktu. Widowisko stało na wysokim poziomie i obfitowało w wiele sytuacji podbramkowych, toteż kibic oglądający spotkanie na brak emocji narzekać nie mógł.

Ernesto Valvarde postanowił, iż nie będzie oszczędzał piłkarzy przed świętami. Na placu gry zameldowali się najważniejsi futboliści walenckiego zespołu. Między słupkami stanął Diego Alves, linie obrony tworzyli Pereira, Rami, Ricardo i Guardado. W środku pola za destrukcję odpowiadać miał David Albelda, a zadania ofensywne powierzono Tino. O skrzydłach stanowili Feghouli i Piatti. Skład uzupełniał duet atakujących Jonas-Soldado.

Po przeciwnej stronie barykady na stoperze wspomniany wcześniej Alexis, a na bramce widzieliśmy także znanego nam Miguela Moyę.

Fani Blanquinegros jeszcze nie zdążyli wygodnie się rozgościć na Estadio Mestalla a już musieli podrywać się z krzesełek! Po wybiciu piłki z pola karnego gości dopadł do niej Feghouli, dośrodkował w pole karne a tam Roberto Soldado zrobił to co do niego należało! 1:0! Przy okazji kontuzji doznał Manuel Mane a zastąpił go Rafa Lopez.

Sześć minut później kibice Nietoperzy mogli wpaść w ekstazę! Rami posłał długą piłkę, ta trafiła na głowę Piattiego, który odegrał do Jonasa. Brazylijczyk bajecznie rozegrał akcję z Soldado i pokonał Moyę! Dawno nie widzieliśmy tak skutecznej Valencii! 2:0!

W 13. Minucie gry pierwszą groźną akcję przeprowadzili przyjezdni i od razu zakończyła się ona bramką. Xavi Torres świetnie wypatrzył uciekającego Alvaro Vazquez. Hiszpański snajper z niełatwej pozycji zdołał pokonać Diego Alvesa, który mimo wszystko mógł zachować się lepiej. 2:1.

Odpowiedzieć próbowali Blanquinegros. Pereira podał do Jonasa, ten wyłożył futbolówkę przed pole karne Tino. Mocny strzał rozgrywającego zdołał odbić Moya. Tuż po tym dwie okazje miało Getafe! Najpierw strzał Vazqueza zatrzymał Alves a następnie po dośrodkowaniu Miguela Torresa beznadziejnie spudłował Diego Castro.

Po półgodzinie gry Valencianistas ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował jeden Costa (Tino) natomiast drugi Costa (Ricardo) dobrze „urwał” się obrońcy rywali i głową skierował piłkę do siatki!

Jeszcze przed przerwą podopieczni Valverde mogli, a w zasadzie to powinni wygrywać wyżej. Guardado uruchomił Piattiego, Argentyńczyk posłał piłkę pole karne, ale zarówno Jonas jak i Soso chcieli zakończyć akcje strzałem czym sobie przeszkodzili.

Kibice na Estadio Mestalla po pierwszej połowie absolutnie nie mogli narzekać. Nie dość, że ich ulubieńcy prowadzili to mecz był szybki i emocjonujący. Jak się później okazało po przerwie było podobnie!

Drugą odsłonę bardzo dobrze otworzyć mógł Alvaro Vazquez. Zdobywca pierwszego trafienia dla podmadryciej ekipy tym razem - za sprawą świetnej obrony Alvesa – piłki do siatki zmieścić nie zdołał.

Chwilę później znów dało sobie znać duet Jonas-Soldado. Hiszpan świetnie opanował długa piłkę po czym dograł do Brazylijczyka. Strzał Jonasa zatrzymał się jednak na słupku.

Jeszcze w pierwszym kwadransie drugiej części bramkę kontaktową zdobyli Azulones. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przypomniał o sobie kibicom walenckiej drużyny nie kto inny jak Alexis Ruano! 3:2!

W 86. Minucie powinno być już po meczu! Ever Banega wymusił fatalny błąd defensora Getafe CF. Futbolówka trafiła do Pablo Piattiego jednakże skrzydłowy Los Ches mimo bardzo dogodnej sytuacji nie potrafił zdobyć swojej premierowej bramki w obecnym sezonie!

Na 60 sekund przed końcem spotkania na boisku pojawił się wracający do zdrowia Nelson Haedo Valdez. Paragwajczyk dosłownie chwilkę później miał przyjemność celebrować gola! Po podaniu Banegi Viera będący w trudnej sytuacji aby oddać strzał wykazał się dużą inteligencją podcinając piłkę nad Moyą tak by trafiła pod nogi Valdeza. Ten musiał już dopełnić formalność! Przytomność umysłu Viery 100%!

Nietoperze na koniec roku zafundowali swoim fanom bardzo dobre widowisko. Mecz ten potwierdził także jak ważnym ogniwem dla zespołu jest kapitan, David Albelda, który absolutnie zasługuje na miano MVP tego pojedynku. Miejmy nadzieje, że nowy rok zostanie otworzony podobnie jak ten został zakończony! Pierwsze stracie już 5 stycznia!

Zachęcamy do zapoznania się z garścią pomeczowych statystyk oraz wyboru najlepszego piłkarza spotkania

Kategoria: Składy | Źródło: własne