Strona główna

Pomeczowy komentarz

Niedzielne zawody na Mestalla miały wyjątkową wartość dla Alejandro Domíngueza. „Chori” nie kryje zadowolenia ze zdobycia bramki i dziękuje Pitiemu, kapitanowi Rayo, za oddanie wykonania jedenastki.

Cieszy mnie fakt, że — po dwóch porażkach — udało się nam wrócić do wygrywania. Drużyna spisała się świetnie, wykonała duży wysiłek i zagrała wyjątkowo rozważnie.

Dodatkowo dowiedziałem się, że było to pierwsze zwycięstwo Rayo na Mestalla, zapisanie się w historii jest miłe, a dla drużyny dość ważne.

W końcówce meczu, przy stanie 0:0, Tino Costa w nieprzemyślany sposób sprowadził na ziemię Roberto Trashorrasa. Rzut karny na gola zamienił właśnie Domínguez, do niedawna zawodnik Valencii.

Byłem na tyle śmiały, by się tego podjąć. Piti zajmuje się tym na co dzień, także dla mnie był to wielki gest. Zawsze lubiłem podejmować ryzyko; tym razem się opłaciło, chociaż mogło skończyć się źle. Koniec końców, dzięki temu wygraliśmy i to jest najważniejsze.

Nie tylko siedzący w loży prezydent klubu musiał wysłuchać przyśpiewek niezadowolonych kibiców — oberwało się również „Choriemu".

Gol może być dedykowany wszystkim śpiewającym, którzy mieli mi coś do zarzucenia. Myślę że pokazałem się z normalnej strony, bez zbędnych gestów w kierunku trybun.

Skomentuj wypowiedź na Forum.

Kategoria: Wywiady | Źródło: EFE