Strona główna

Jordi Alba: "Będę wiecznie wdzięczny Valencii"

Michał Świerżyński | 04.07.2012; 15:23

Pożegnanie z obrońcą

Stało się to na co wielu kibiców czekało. Jordi Alba, który odchodzi do FC Barcelony za 14 milionów euro oficjalnie pożegnał się z Valencią na konferencji prasowej, podczas której wydawał się poddenerwowany a na jego twarzy widać było emocje.

Na początku spotkania Alba odniósł się do poszkodowanych w ostatniej fali pożarów, które przeszły przez region autonomiczny Walencii, solidaryzując się z nimi i pamiętając o nich. Następnie zwrócił się do dziennikarzy: "dziękuję wam wszystkim, że tak dobrze mnie traktowaliście, bardzo mnie szanowaliście".

"Kibice byli zawsze ze mną, świetnie mnie traktowali, byli czuli w stosunku do mnie i zasługują na wszystko. Pamiętam jak José Jiménez- odpowiedzialny za transfery w klubie- dał mi szansę przejść do tak wielkiego klubu jakim jest Valencia. Dziękuję wszystkim pracownikom, którzy są na drugim planie, ale pomagają nam bardzo. Dziękuję prezesowi, dziękuję Braulio i Españecie, osobie z szatni uwielbianej przeze mnie. Zostawiam tu wielu przyjaciół. To zawsze będzie mój dom. Valencia postawiła na mnie i jestem jej za to wdzięczny. Klub dał mi możliwość grania w Primera Division, ale oferta z Barcelony była dla mnie ważną okazją powrotu do domu. Valencia dała mi możliwość stania się piłkarzem, jakim jestem teraz. Wracam do domu z moją rodziną."- opowiadał Alba.

Były piłkarz Valencii cieszy się z powołania do kadry olimpijskiej, które niedawno otrzymał: "Teraz będę miał kilka dni odpoczynku a później się zobaczy. Rozmawiali ze mną ludzie ze sztabu i czuję się na siłach aby zagrać na Igrzyskach Olimpijskich".

Zapytany o najlepsze wspomnienie z pobytu na Mestalla odpowiedział: "Wszystkie. Pamiętam kiedy jako osiemnastolatek tu przyjechałem i zostawiłem wszystko aby tu grać. Było warto. Pamiętam każdy dzień mojego pobytu w Valencii. Mój debiut i resztę dni. Możliwość gry na takim stadionie jak ten była niewiarygodna".

Jordi odwołał się też do poprzedniego trenera Valencii- Unaia Emeryego. "Kiedy przesunął mnie na lewą obronę, posypała się fala krytyki, na mnie za grę i na niego za decyzję. Ale wyszło na nasze. Jeszcze rok temu moja gra dla reprezentacji była nie do pomyślenia. On był dla mnie kluczowym trenerem, wiele dla mnie znaczył. Zaufał mi i to było najważniejsze".

Kolejne pytania dotyczyło możliwości rywalizacji Valencii z wielką dwójką La Liga. "To, czy Valencia jest w stanie walczyć z Realem i Barceloną zobaczymy podczas sezonu. Valencia przez cały czas istnienia klubu była w gronie najlepszych i teraz nie będzie inaczej. Z odpowiednimi transferami Valencia może postawić sobie wysokie cele".

Piłkarz podkreślił też, że wolał nie mieszać się w trwające z Barceloną negocjacje: "Zawsze mówiłem, że to jest praca moich agentów a ja skupiałem się na grze. Nie mieszałem się w te sprawy. Podczas Mistrzostw Europy powiedziałem im, że chciałbym skupić się na reprezentacji i nie chcę znać plotek transferowych. I miałem spokój".

Alba został też zapytany o swoje uczucia po tym kiedy zabrakło dla niego powołania na Mistrzostwa Europy do lat 21. "Czułem się wtedy fatalnie, bo byłem przyzwyczajony do powołań na mecze kadry juniorskiej. Byłem wkurzony, ale już następnego dnia było lepiej, musiałem to zaakceptować. Później miałem to szczęście, że dużo grałem w Valencii i dzięki pracy wykonanej na Mestalla dostałem powołanie do głównej kardy Hiszpanii".

Na koniec Fernando Giner i Braulio podarowali piłkarzowi atrapę Mestalla, który zawsze będzie domem dla Jordiego.

Klip z pożegnania VCF Video

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte