Strona główna

Portugalska goleada!

Zdzisław Lewicki | 31.07.2011; 17:16

Sporting CP 0:3 Valencia CF

Nie musieliśmy długo czekać na pozytywną reakcję drużyny po wpadce w sparingu z Rapidem. „Nietoperze” w przekonującym stylu pokonały lizboński Sporting. Gole strzelali junior Bernat, Soldado oraz najdroższy transfer tego lata, Pablo Piatti.

Na trybunach José Alvalade zgromadziło się blisko 50 tysięcy widzów. Kibice przyszli na stadion, aby oglądać uroczystą inaugurację sezonu.

Pierwsza jedenastka: Alves – Alba, Ricardo Costa, Rami, Bruno – Albelda, Topal – Bernat, Piatti, Pablo – Soldado.

Gorący doping załamał się w już w drugiej minucie. Pablo Hérnandez dobiegł jako pierwszy do długiego wybicia Diego Alvesa i szybko złożył się do strzału. Tym razem piłka tylko odbiła się od słupka.

Parę minut później początkowe skonfundowanie gospodarzy zmieniło się w rozczarowanie. Z prawej strony boiska długi wyrzut z autu wykonał Bruno Saltor. Futbolówka doleciała aż do pola karnego, minęła Roberto Soldado walczącego z obrońcą, aż dotarł do niej Juan Bernat. Skrzydłowy zespołu rezerw ubiegł Rui Patricio i otworzył wynik meczu (akcja przypomina tę, po której Polacy stracili pierwszego gola na MŚ 2006 w meczu z Ekwadorem – przyp. red.).

Gospodarze odpowiedzieli dziesięć minut później. Groźny strzał z dystansu oddał Hélder Postiga, jednak na posterunku czuwał Alves. Brazylijski portero trzy minuty później źle wybił piłkę, dzięki czemu Diego Rubio znalazł się w sytuacji sam na sam. Ofensywny pomocnik znajdował się na pozycji spalonej, ale sędzia nie zatrzymał gry; na szczęście trafił w słupek.

Kwadrans po rozpoczęciu spotkania Bernat mógł dołożyć drugiego gola. Adil Rami zagrał górą do Soldado, a napastnik urwał się spod opieki Oguchiego Onyewu i zagrał do środka pola karnego. Na miejscu znalazł się Bernat, ale jego uderzenie zatrzymało się na nogach bramkarza Sportingu.

David Albelda posłał dalekie podanie z drugiej połowy do wybiegającego Soldado. 26-latek i tym razem poradził sobie z obrońcą i bez problemu pokonał Patricio.

Sporting sporadycznie konstruował ataki. Po jednym z nich, w końcówce pierwszej połowy, Yannick Djaló uderzył z dwudziestu pięciu metrów obok słupka.

Dwie minuty później Bruno ruszył prawą stroną i zagrał w pole karne. Do podania doszedł Pablo Piatti, lecz piłka po jego strzale odbiła się od nóg interweniujących defensorów.

Zaraz po tym Piatti podwyższył prowadzenie. Jordi Alba wykorzystał brak skupienia linii defensywnej Sportingu i po wrzutce z autu pognał z piłką wzdłuż linii końcowej. Stamtąd zagrał do środka, gdzie czekał dobrze ustawiony Piatti, który tylko dołożył nogę.

Warto zauważyć, że każda akcja, po której padła bramka, zaczynała się od wznowienia z autu. Zgodnie z zapowiedzią Juana Carcedo, bramkarz znacznie częściej współpracuje z obrońcami. Diego Alves co chwilę wymieniał z nimi podania, czasem wykonując dalsze zagrania.

Jordi Alba konsekwentnie toruje sobie drogę do pierwszej jedenastki, natomiast Juan Bernat do pierwszej drużyny. Może również podobać się rozpoczynanie akcji przez Adila Ramiego, który – póki co – robi to znacznie lepiej od Raúla Albiola, którego próby zazwyczaj kończyły się kontratakami.

Skład w drugiej połowie: Alves – Mathieu, Dealbert, Pardo, Miguel – Portu, Maduro – Mata, Parejo, Feghouli – Jonas.

Co już stało się tradycją w towarzyskich meczach pretemporady, Unai Emery wymienił większość zawodników (wszystkich z pola). Éver Banega nadal nie znalazł się w składzie, ale należy pamiętać o lipcowym Copa América, w którym pomocnik wziął udział. Większość zawodników pojawiła się na boisku nie tuż po przerwie, a dopiero w 64. minucie.

W drugiej połowie działo się znacznie mniej. Na uwagę zasługuje rajd Pablo, który ładnie uporał się z dwoma rywalami przy linii końcowej, chociaż wywalczył jedynie rzut rożny.

Na murawie pojawiła się dwójka mistrzów Europy: Daniel Parejo oraz Juan Mata. Juanma wyróżnił się kilkoma dobrymi zagraniami, w tym strzałem z pola karnego, który jednak poszybował nad bramką.

Sporting próbował strzelić przynajmniej honorowego gola. Najbliżej było na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Carrillo mógł zmniejszyć stratę, jednak piłka po jego strzale natrafiła na nogi Ángela Dealberta.

Lepszą okazję zmarnował tuż przed końcem meczu Cristián Portu. Po rzucie rożnym dla gospodarzy, podopieczni Emery'ego rozpoczęli kontratak. Sofiane Feghouli po biegu prawym skrzydłem dośrodkował w pole karne do niepilnowanego Portu. Niestety, 18-latek źle przyjął piłkę, tym samym dając obrońcy czas na interwencję.

Następny, piąty sparing zaplanowano na wtorek 2 sierpnia, na godzinę 19:15.

Skrót spotkania: VCF Video

Linki do nagrania ze spotkania: Forum

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne