Strona główna

Kto zagra w ataku?

Ulesław | 13.08.2007; 08:36
Zaiste niełatwe zadanie czeka szkoleniowca Valencii przed jutrzejszym spotkaniem 3 rundy eliminacyjnej Ligii Mistrzów - wybór idealnej pary napastników, która zapewni przekonujące zwycięstwo i pozwoli tylko dla formalności rozegrać rewanżowe spotkanie w Szwecji. Dlatego też niemal wszyscy nominalni napastnicy: Villa, Morientes, Silva, Angulo i Arizmendi (wyjątkiem był nowo pozyskany Zigic, który trening zakończył z pozostałą grupą piłkarzy), oraz skrzydłowi - Gavilan i Joaquin, których prawdopodobnie ujrzymy od pierwszej minuty wtorkowego spotkania, przedłużyli wczorajszą sesję treningową o 15 minut, podczas których zawodnicy ci trenowali strzały na bramkę - pracowali nad celnością i precyzją uderzeń, zaś skrzydłowi doskonalili swoje dośrodkowania.

Wczorajszy trening pokazał, iż po urazie kolana Davida Villi nie ma już śladu - "El Guaje" z właściwą sobie precyzją regularnie pokonywał na przemian strzegących bramki - Canizaresa i Hildebranda.

Wczorajszy trening celności strzałów był jednym z pierwszych tego typu od rozpoczęcia przedsezonowych przygotowań, bowiem ustawiczne trenowanie skuteczności strzałów naraża nie w pełni przygotowanych do sezonu piłkarzy na urazy mięśniowe.

Niemal pewne jest, że w jutrzejszym spotkaniu nie zobaczymy Nicoli Zigica; nie oznacza to jednak bynajmniej, iż Serb traktowany będzie jedynie jako murowany kandydat na ławkę - Quique Flores od dawna zabiegał o pełne skompletowanie linii ataku, dającej bardzo szerokie możliwości dostosowania wyboru napastników do poziomu i stylu gry rywali. Przybycie obdarzonego słusznym wzrostem Zigicia, obecność w składzie rewelacji poprzedniego sezonu - Davida Villi, Davida Silvy i Fernando Morientesa, a także alternatyw w osobach nieobliczalnych Miguela Angulo i Javiera Arizmendiego, pozwala na idealny dobór pary napastników do każdego spotkania i stosowanie wyważonego systemu rotacji, czyli tych dwóch elementów taktycznych, których tak brakowało nam w poprzednim sezonie...

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte.