Strona główna

Przed meczem z Levante

Dawid Siedzik | 15.05.2011; 14:37

Pożegnanie Maga

Wyjątkowe to derby. Sezon dobiega końca, przychodzi czas rozliczeń, czas podsumowań. Nie sposób jednak nie rozpocząć zapowiedzi meczu od Vicente. Pożegnania Vicente. Zamykające się właśnie koło nakreśliło znamienity scenariusz. Oto pożegnają Go kibice klubów, których zaszczycił swoją grą. Pożegna Go miasto, które Go pokochało.

Zaiste, nie wiem, kto sadził łapska do wszechpotężnej dziś wikipedii, kreśląc polską wersję biografii Vicente, ale nie sposób się z nim nie zgodzić. Cytuję: „Vicente jest klasowym lewoskrzydłowym z wyśmienitą techniką, oszałamiającą szybkością, z okiem do strzelania goli. Jest uważany za jednego z najlepszych skrzydłowych w La Liga. Poprzez swoją lojalność i przywiązanie do klubu stał się ikoną zespołu Valencii CF”.

Na pohybel dziś tym, którzy brzydzą się zaglądania na strony tego internetowego molocha. Dwukrotny mistrz Hiszpanii, reprezentant „Czerwonej Furii”, zdobywca Pucharu UEFA, Superpucharu Europy, finalista Champions League. Tytułów, ale i samych określeń magicznego, zaledwie niespełna trzydziestoletniego (sic!) Vicente można by mnożyć w nieskończoność. Był genialny. Jest i będzie genialny. Nie tak dawno dałem słowo, że wycieczkom osobistym daję kres. Okazało się, że kłamałem, bo jak dziś pamiętam i chcę podzielić się tym z Wami - kiedy w szaleńczych pasjach oddawałem się managerowi (nieodżałowany CM4), to właśnie Vicentín hasał i panował na lewej stronie boiska. Zapomnijmy dziś o ostatnich niepowodzeniach, wspominajmy, co najlepsze! Swoją drogą, widzieliście plakat zapowiadający mecz?

A derby? Wystarczy w obu przypadkach skopiować szablon i dopisać resztę: „Kto by się przed sezonem spodziewał, iż… skończy sezon na… miejscu. Zapewne kierownictwo i kibice … wzięliby wówczas ten wynik w ciemno”. Tak, obie ekipy nie mogą narzekać na swoje pozycje. Autorzy setek pamfletów i paszkwili namazanych na forach w kierunku Emery’ego, słusznych czy nie, muszą przyznać, iż dzisiejsze miejsce jest dla Valencii (przedsezonowe trzęsienie ziemi) pozytywnym. Dwunaste miejsce Levante? Tym bardziej.

Obie ekipy potrzebują dziś zaledwie kropki nad i, obie są o krok od wypełnienia planu. Z jednej strony Liga Mistrzów, z drugiej utrzymanie. A i tak prawdopodobnie najlepsze jest to, iż bez względu na wynik na Mestalla, obie ekipy z murawy zejdą ucieszone.

Liczby Vicente

58 - tyle meczów w barwach Levante rozegrał Vicente. Strzelił trzy gole (1997-2000).

328 - liczba występów w barwach Los Ches, bramek: 50 (2000 - obecnie).

38 - to z kolei liczba jego występów w barwach Czerwonej Furii, trzy bramki.

2 - mistrzostwa Hiszpanii w barwach Valencii

30 - mając zaledwie niespełna 30 lat, Vicente odchodzi z Valencii.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte | własne