Strona główna

Żenująca farsa!

Szymon Witt | 02.05.2011; 09:57

CA Osasuna 1:0 Valencia CF

Rzekome „zabijanie futbolu” przez piłkarzy madryckiego Realu w starciach z Barceloną było niczym w porównaniu z tym, co niedzielnego wieczoru musieli oglądać kibice na Reyno de Navarra. Zawodnicy Osasuny i Valencii nie tylko odarli piłkę nożną z szybkich, składnych akcji, celnych strzałów i szlachetnej walki, lecz także zupełnie wyzuli ją z jakichkolwiek emocji. Co gorsza dla kibiców Los Ches, zwycięsko ze starcia tych dwóch „piłkarskich trupów” wyszli gospodarze.

Unai Emery na starcie w Pampelunie postanowił wzmocnić środek swojej drużyny pierwiastkiem fizyczności w postaci Davida Albeldy, kosztem finezyjności reprezentowanej przez Évera Banegę. W związku z tym za głównych kreatorów akcji „Nietoperzy” uchodzić mieli skrzydłowi – Juan Mata i Joaquín. Ich powinnością było dostarczanie piłek do Roberto Soldado i podwieszonego za nim Jonasa.

W pierwszej połowie wyłącznie gospodarze podnosili ciśnienie publiczności, a i to dawkowali swoim sympatykom niezmiernie skąpo. W 5. minucie spotkania Álvaro Cejudo z rzutu rożnego dośrodkował piłkę wprost na głowę Lolo. Vicente Guaita w kapitalnym stylu przeniósł strzał defensora Osasuny nad poprzeczką. W 12. minucie Javier Camuñas przedarł się przez trójkę obrońców gości i stanął oko w oko z Guaitą, lecz młody portero Valencii wygrał pojedynek nerwów. I to by było na tyle, jeśli chodzi o pierwszą połowę. Blanquinegros zupełnie niepotrzebnie dopasowali się do fizycznego stylu gospodarzy, a mający stanowić przeciwwagę dla atletycznie grających Los Rojillos Albelda, nie dawał „Nietoperzom” absolutnie żadnych ofensywnych akcentów. Z kolei cała taktyka Osasuny polegała na bezmyślnych wrzutkach w pole karne gości, co nie mogło przynieść żadnego efektu. Do „poziomu” widowiska dostosowali się kibice, którzy woleli skubać pestki i delektować się papierosowym dymem, niż w choćby minimalnym stopniu zagrzewać swoje drużyny do walki.

Druga połowa nie przyniosła żadnej zmiany w obrazie gry. Los Ches pierwszą jako tako składną akcję przeprowadzili w 57. minucie. Joaquín wymienił piłkę z Soldado, po czym znalazł się przed Ricardo, lecz uderzył zawstydzająco źle.

W 59. minucie nastąpił jedyny moment meczu, w którym kibice podnieśli się z krzesełek. Cejudo zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, piłka odbiła się od pleców Mariusa Stankevičiusa i wpadła do bramki Guaity tuż przy słupku. W tym momencie portero Valencii szybował w drugą stronę, szykując się do pewnej obrony strzału pomocnika Osasuny. Niestety, pechowy rykoszet dał niespodziewane prowadzenie gospodarzom.

Emery zareagował, wprowadzając na boisko Banegę, Aritza Aduriza i Pablo, lecz te ofensywne zmiany okazały się tylko sztuką dla sztuki. Żaden z wprowadzonych zawodników nie dokonał niczego, z czego mógłby zostać zapamiętany. Blanquinegros - choć do końca meczu pozostawało jeszcze ponad pół godziny - stworzyli sobie tylko jedną jedyną (sic!) sytuację. W 79. minucie piłka po dośrodkowaniu Miguela spadła pod nogi Maty, lecz reprezentant Hiszpanii w dobrej sytuacji uderzył nad poprzeczką… Na więcej naszych ulubieńców nie było stać, co wydaje się wręcz niewiarygodne…

Piłkarze z Lewantu dostosowali się do fatalnego poziomu prezentowanego przez gospodarzy licząc na to, że mecz z drużyną znajdującą się w strefie spadkowej wygra się sam. Paradoksalnie Blanquinegros prezentowali się o wiele lepiej w zeszłotygodniowym laniu zgotowanym im przez Real. Jeśli tamten mecz ogłoszono kompromitacją, to nie mam pojęcia, jak nazwać potyczkę z Osasuną. Podopieczni Emery’ego pokazali brak walki, determinacji, motywacji, chęci, umiejętności, pomysłu na grę – czyli brak wszystkich cech, które w futbolu są absolutnie fundamentalne. Niedzielnego wieczoru po raz pierwszy wstyd mi było przyznawać się do przynależności klubowej. Kompletny „tumiwisizm” może drogo kosztować na finiszu rozgrywek, gdyż czwarty w tabeli Villarreal traci do Valencii już tylko trzy punkty. Wstrząs wewnętrzny jak najbardziej zalecany.

Raport pomeczowy

Skrót spotkania: VCF VIDEO

Statystyki i sytuacja w Primera División

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne