Strona główna

Królowie "reszty ligi"!

Szymon Witt | 11.04.2011; 11:50

Valencia CF 5:0 Villarreal CF

Valencia rozbiła w proch i pył drużynę Villarreal, przemieniając „Żółtą Łódź Podwodną” w „Żółty Wrak Podwodny” - zdezelowany, obdrapany i pozbawiony koni mechanicznych we wciąż trwającym wyścigu o trzecią pozycję w Primera División! Blanquinegros perfekcyjnym występem udowodnili, że są zdecydowanie najlepszą drużyną hiszpańskiej ligi – oczywiście wyłączając z tego grona nieosiągalną na ten moment „Wielką Dwójkę”.

Jeremy Mathieu, Ricardo Costa, Marius Stankevičius, Miguel – na taki skład defensywy zdecydował się Unai Emery. Zdaniem wielu, właśnie tak powinna wyglądać podstawowe zestawienie obrony Valencii – wtedy każda pozycja defensywna obsadzona jest w optymalny sposób. W niedzielny wieczór taka czwórka obrońców zagrała z Villarreal i nie dość, że nie dopuściła do straty ani jednej bramki, to na dodatek siała zamęt w szeregach obronnych (sic!) przeciwnika. Blok defensywny zabezpieczał niezmordowany Mehmet Topal, dzięki czemu na wielką swobodę w rozgrywaniu piłki mógł sobie pozwolić argentyński duet: Tino Costa i Éver Banega. Z przodu Juan Mata, Roberto Soldado i Pablo efektownymi szarżami i nieustanną zmianą pozycji doprowadzali do zawrotu głowy defensorów rywali. Tak, można to powiedzieć z całą odpowiedzialnością – podczas niedzielnego wieczoru w grze Valencii wszystko funkcjonowało perfekcyjnie.

W wyjściowej jedenastce nie pojawił się Vicente Guaita, wciąż mocno przeżywający nagłą śmierć swojego ojca. Jego miejsce zajął César, natomiast młody portero ze smutną miną zasiadł na ławce rezerwowych. Przed meczem całe Estadio Mestalla uczciło pomięć Francisco Guaity. Fenomalnie zachowali się kibice, którzy przygotowali piękną oprawę złożoną z fotografii Francisco i Vicente, a po minucie ciszy wypuścili w niebo stadko gołębi.

Emocji o całkowicie antagonistycznym ciężarze gatunkowym dostarczyli z kolei komentatorzy Canal+Sport, na którym to kanale transmitowane było starcie Valencii z Villarreal. Panami Leszkiem Orłowskim i Jackiem Laskowskim bardzo mocno wstrząsnęła historia o wielkiej bójce na treningu Blanquinegros, podczas której Hiszpanie musieli rozdzielać Argentyńczyków i Portugalczyków. Komentatorzy szczegółowo opowiedzieli o przebiegu zajścia, wiedzę o nim czerpiąc niewątpliwie z naszego serwisu. Sęk w tym, iż news o bójce był całkowitą fikcją, żartem przygotowanym dla naszych Użytkowników z okazji Prima Aprilis. Cóż jednak zrobić – redakcja VCF.pl ma doświadczenie we „wpuszczaniu w maliny” dziennikarzy trochę od nas sławniejszych. Już teraz zastanawiamy się, kto za rok łyknie naszą przynętę.

Wracając do kwestii najważniejszych - Los Ches dominowali na murawie Estadio Mestalla od samego początku. Valencianistas ani na chwilę nie pozwolili gościom opuścić własnej połowy. Zaowocowało to golem już w 14. minucie. Pablo dograł na prawą stronę do Miguela, który podaniem z pierwszej piłki wypuścił Soldado. „Żołnierz” urwał się obronie Villarreal, pognał na bramkę Diego Lópeza i precyzyjnym strzałem tuż przy słupku dał Valencii prowadzenie!

„Nietoperze” nie zamierzały na tym poprzestać. W 17. minucie Tino z rzutu wolnego sprytnie zagrał na lewe skrzydło do Mathieu. Francuz ostro zacentrował wprost na głowę Stankevičiusa. Marius uderzył głową, futbolówka otarła się jeszcze o plecy Joana Capdevili i trafiła w słupek! Pięć minut później pod bramką Lópeza znów było bardzo gorąco. Tino wypatrzył stojącego między obrońcami gości Soldado i obsłużył go perfekcyjnym podaniem. „Żołnierz” ponownie znalazł się sam przed Lópezem, jednak golkiper „Żółtej Łodzi podwodnej” zostawił nogę i obronił uderzenie Roberto. Tego wieczoru Soldado miał niezwykłą łatwość dochodzenia do stuprocentowych sytuacji. W 26. minucie kolejnym wspaniałym podaniem w jego kierunku popisał się Miguel. Napastnik Blanquinegros znów znalazł się w doskonałej sytuacji, lecz jego zmierzający pod poprzeczkę strzał wybił López.

Piłkarze Villarreal zostali dopuszczeni do głosu dopiero w 36. minucie gry. Nilmar uderzył mocno sprzed pola karnego, ale César w dobrym stylu sparował futbolówkę. Do piłki dopadł Borja Valero i uderzył natychmiast, na szczęście strzał intuicyjnie wybił nadbiegający Stankevičius. Chwilę później Borja wykonywał rzut wolny sprzed lewego narożnika „szesnastki” Valencii. Pomocnik Submarino Amarillo uderzył chytrze w kierunku dalszego słupka, jednak César po raz kolejny w swojej bogatej karierze wykazał się kocią zwinnością i przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W ostatnich minutach pierwszej połowy obie drużyny miały fenomenalne okazje na strzelenie gola. Pierwszą z nich zmarnowali Blanquinegros. Juan Mata dograł w pole karne do wbiegającego Mathieu, a ten natychmiast wycofał do nieobstawionego Pablo. Hernández uderzył swoją słabszą, lewą nogą, przez co piłka nieznacznie minęła słupek bramki Villarreal. W odpowiedzi na indywidualną szarżę zdecydował się Santiago Cazorla. Reprezentant Hiszpanii zszedł do środka i zagrał w kierunku Nilmara. „Łaciata” jakimś cudem przedarła się przez gąszcz nóg defensorów „Nietoperzy” i trafiła do Brazylijczyka, który zmarnował stuprocentową okazję, przenosząc piłkę nad poprzeczką.

Po przerwie gościom werwy i determinacji starczyło tylko na… jedną minutę. Na samym początku drugiej odsłony Capdevila mocno uderzył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, lecz César musnął piłkę i nie dopuścił do straty bramki. Kolejne wydarzenia były całkowicie zdominowane przez piłkarzy Valencii. W 48. minucie Soldado przejął futbolówkę po błędzie Mateo Musacchio, już miał oddać strzał, lecz w ostatniej chwili doskoczył do niego Diego López, zapobiegając nieszczęściu. Kilka chwil później Mata wypatrzył biegnącego lewą stroną Mathieu i posłał w jego kierunku precyzyjne podanie. Jeremy efektownie uderzył z woleja, niestety piłka obiła tylko bandy reklamowe.

W 56. minucie Blanquinegros powiększyli swoje prowadzenie. I to po jakiej akcji! Miguel-Topal-Pablo-Mata-Banega-Mata-gol – piłka jak po sznurku krążyła pomiędzy zawodnikami „Nietoperzy”, którzy wyprowadzili ją spod własnej bramki! W końcowej fazie akcji Mata zagrał klepkę z Banegą, stanął oko w oko z portero gości i umieścił „łaciatą” w bramce!

To jednak nie był koniec! W 62. minucie świetnie czujący się tego dnia Pablo włączył piąty bieg, z łatwością wyprzedził Kiko Olivasa, wpadł niczym demolujący tajfun w pole karne i dograł do Banegi, który bez problemu wpakował piłkę do siatki!

Goście zostali kompletnie zgaszeni, jednak udało im się przeprowadzić akcję, która mogła zakończyć się honorowym golem. Mubarak Wakaso urwał się lewym skrzydłem i dograł w szesnastkę Valencii do Marco Rubena. Argentyńczyk wyciągnął się jak długi i sięgnął piłki, ta jednak trafiła w Césara.

Odpowiedź „Nietoperzy” była miażdżąca. Mathieu wypatrzył na lewym skrzydle Soldado, który podciągnął kilkanaście metrów do przodu, po czym dograł do wychodzącego na czystą pozycję Pablo. Hernández stanął przed Lópezem, ale nie zdecydował się na strzał, lecz odegrał do Maty. Dla „Numeru 10” wpakowanie piłki do pustej bramki było czystą formalnością.

W 75. minucie Mestalla wybuchło ekstatyczną euforią! Obrońcy „Żółtej Łodzi Podwodnej” po zamieszaniu podbramkowym nieporadnie próbowali wyekspediować futbolówkę sprzed własnego pola karnego. Ostatecznie przejął ją Topal, który natychmiast uruchomił Soldado. „Żołnierz” z iście stoickim spokojem przerzucił piłkę nad bezradnym Diego Lópezem! 5:0! LA MANITA – nie tylko w Barcelonie mogą celebrować takie wyniki!

Do końca spotkania Blanquinegros całkowicie kontrolowali przebieg meczu, a upokorzeni piłkarze Villarreal nawet nie kwapili się do żywszych ataków. Valencianistas próbowali podwyższyć prowadzenie, lecz widocznie zrobiło im się żal przeciwnika, gdyż nie przeprowadzali już swoich akcji z taką determinacją. Ostatecznie „Nietoperze” bez problemu dowiozły okazałe zwycięstwo do końca.

Po tym ogromnym tryumfie przewaga Valencii nad Villarreal wzrosła do sześciu punktów. Czy sprawa trzeciego miejsca jest już rozstrzygnięta? Tego wyrokować nie można, ale pewnym jest, iż Blanquinegros wykonali olbrzymi krok w kierunku gry w następnej edycji Ligi Mistrzów. I tym samym udowodnili, że pod względem sportowym wciąż należą do absolutnej czołówki w Primera División!

Raport pomeczowy

Skrót spotkania: VCF VIDEO

Sytuacja w Primera División

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne