Strona główna

Schalke 04 Gelsenkirchen 3:1 Valencia CF

Rozczarowanie w szeregach społeczności Valencianistas już dawno nie osiągnęło tak gargantuicznego poziomu. Przeciwnik, który dla „Nietoperzy” miał być tylko przystankiem w drodze do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, okazał się zespołem nie do przejścia. Prawda jest nad wyraz smutna, a zarazem – paradoksalnie - niewiarygodna - Blanquinegros w najważniejszych europejskich rozgrywkach ulegli drużynie, która wciąż zażarcie walczy o uniknięcie spadku z Bundesligi.

Unai Emery – co może dziwić – ustalając taktykę i skład personalny na mecz z Schalke, tym razem nie kombinował. Baskijski szkoleniowiec na murawę Veltins-Arena posłał działa największego kalibru, na czele z Aritzem Adurizem, Juanem Matą, Joaquínem i Pablo. Trener Los Ches w odwodzie zostawił sobie Roberto Soldado, Tino Costę i Jonasa, którzy mieli pojawić się na boisku, gdyby coś nie szło po myśli drużyny z Lewantu.

Wynik pierwszego meczu (1:1 – przyp.red.) determinował nastawienie drużyny - Blanquinegros do awansu potrzebowali gola, dlatego atakowali od samego początku. W 8. minucie Joaquín sprytnie dograł z rzutu rożnego przed pole karne do Jeremy’ego Mathieu. Płaski strzał Francuza o centymetry minął bramkę Manuela Neuera. Gospodarze odpowiedzieli kilka minut później. Jurado precyzyjnie dośrodkował na głowę Mario Gavranovica, jednak Szwajcar w idealnej sytuacji uderzył wprost w Vicente Guaitę.

W 17. minucie „Nietoperze” osiągnęły swój cel. Mehmet Topal dostał piłkę na lewym skrzydle, wkręcił w ziemię Atsuto Uchidę i posłał ostrą centrę w pole karne. Piłka spadła na głowę Ricardo Costy, który wpakował ją do bramki!

Schalke nie potrafiło stworzyć sobie groźnej sytuacji pod świątynią Guaity, tymczasem Valencia nastawiła się na błyskawiczne kontry. Dwie z nich mogły skończyć się golami. W pierwszej sytuacji próbującego dojść do prostopadłego podania Aduriza w ostatniej chwili uprzedził Neuer. W kolejnej akcji wbiegający w szesnastkę gospodarzy Joaquín otrzymał dobre podanie, odegrał do Juana Maty, który przekładając piłkę od razu ograł Uchidę i wypracował sobie miejsce do strzału, jednak uderzył słabszą, prawą nogą i nieczysto trafił w piłkę.

Wszystko wskazywało na to, że Blanquinegros zejdą do szatni ze skromnym prowadzeniem. Tak się jednak nie stało. W 40. minucie David Navarro na skraju pola karnego w nieprzepisowy sposób zatrzymał Gavranovica. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Jefferson Farfán i fantastycznym uderzeniem pokonał Guaitę.

Druga połowa dla Valencii rozpoczęła się równie fatalnie, jak zakończyła się pierwsza. W 52. minucie Peer Kluge dośrodkował z lewego skrzydła w szesnastkę Los Ches. Guaita zbyt krótko wypiąstkował futbolówkę, która trafiła do Farfána. Portero Valencii połowicznie naprawił swój błąd, broniąc strzał Peruwiańczyka, jednak piłka spadła pod nogi Gavranovica, który z pomocą dwóch słupków ostatecznie wpakował ją do bramki…

Stracony gol obudził podopiecznych Emery’ego, którzy z furią ruszyli na Königsblauen i w końcu zaczęli prezentować swoje ofensywne możliwości. W 56. minucie Mathieu płasko zacentrował w pole karne Schalke, a tam fatalny błąd popełnił Christoph Metzelder. Były defensor Realu Madryt próbując przeciąć dośrodkowanie wystawił piłkę Adurizowi, który w znakomitej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę…

Nie minęło 120 sekund, a Aduriz stanął w jeszcze lepszej sytuacji. Joaquín w tempo dograł do baskijskiego napastnika, który urwał się obrońcom i stanął oko w oko z Neuerem. Niestety niemiecki bramkarz potwierdził swoją niezaprzeczalną klasę i w fenomenalnym stylu wygrał pojedynek z Adurizem.

Emery nie miał na co czekać i wpuścił na boisko Soldado, Tino Costę i Jonasa. W 72. minucie akcja rezerwowych mogła przynieść Valencii upragnionego gola. „Żołnierz” precyzyjnie dośrodkował z prawego skrzydła, a piłkę wślizgiem zaatakował Tino Costa. Niestety, futbolówka po strzale Argentyńczyka uderzyła jedynie w bandy reklamowe…

W ostatnim kwadransie Blanquinegros podjęli wielkie ryzyko i atakowali niemal całą drużyną, co dawało gościom szansę do zabójczych kontrataków. Jeden z nich miał miejsce w 81. minucie. Błąd popełnił Tino Costa, który nie trafił w piłkę. Futbolówkę przejął Gavranović i popędził na bramkę Guaity. Portero gości spisał się znakomicie, parując strzał Szwajcara na słupek.

W 86. minucie Los Ches mieli kolejną wyśmienitą sytuację. Tino Costa posłał błyskotliwe prostopadłe podanie do wbiegającego w pole karne Schalke Jeremy’ego Mathieu. Francuz znalazł się w doskonałej sytuacji, lecz naciskany przez powracającego Farfána źle uderzył w futbolówkę i nie sprawił Neuerowi żadnych problemów…

W doliczonym czasie gry Blanquinegros - pomimo że niemal całą drużyną znajdowali się na połowie Die Knappen - nie stwarzali żadnego zagrożenia pod bramką reprezentanta Niemiec. Co innego gospodarze. W 93. minucie Gavranović zdecydował się na uderzenie z ponad 40 metrów. Napastnikowi Schalke niewiele zabrakło – piłka po jego atomowym uderzeniu trafiła w poprzeczkę.

W 94. minucie gospodarze zadali ostateczny cios Valencii, rozwiewając wszelkie nadzieje Valencianistas. Farfán przejął piłkę, przebiegł kilkadziesiąt metrów przez opuszczoną połowę „Nietoperzy” i ze spokojem pokonał Guaitę… Veltins-Arena wybuchło euforycznym szaleństwem. W tym momencie sprawa awansu stała się jasna – to Niemcy zagrają w ćwierćfinale, a Blanquinegros pozostają tylko zmagania ligowe…

Nie podejmę się znalezienia przyczyn tej zaskakującej porażki. Co by nie napisać, nic nie zmieni podstawowych faktów – Valencia odpadła z Ligi Mistrzów z przeciwnikiem, z którym odpaść nie miała prawa. Niestety, Valencianistas w tym sezonie nie doznają już tych specyficznych emocji, które towarzyszą występom ich ukochanej drużyny w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach. I to boli najbardziej.

Raport pomeczowy

Skrót spotkania: VCF VIDEO

Kategoria: Ogólne | Źródło: Własne