Strona główna

Old Trafford i Bernabéu nie wywarły na nim wrażenia

Zdzisław Lewicki | 04.03.2011; 13:23

O obecnym n°1

24-letniego bramkarza Valencii charakteryzują naturalność i umiejętność zachowania zimnej krwi. Czy jest zaskoczony obecnością w elicie? "Nie. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą jaki jestem. Chcę być doskonałym bramkarzem".

"Jestem przygotowany do obrony najtrudniejszych piłek" - wyrzuca pytany o swój zawód, do którego zaczął się przygotowywać jako dziecko w szkole Monte-Sión, pielęgnując tym samym tradycje rodzinne. Jego warunki fizyczne są idealne: długie ramiona i nogi, pozwalające na znakomitą kontrolę starć powietrznych, ale również i tych na ziemi. Zagadką było, czy mentalnie upora się z wielkim wyzwaniem. Kiedy niemal jednocześnie kontuzji doznali César Sánchez i Miguel Ángel Moyá, niepewność skłoniła Valencię do rozmów z Diego Alvesem, brazylijskim portero z Almerii.

Tymczasem Vicente Guaita budował swoją pozycję. Jeden z ważniejszych tygodni przyszedł na początku grudnia, gdy Nietoperzom przyszło się mierzyć z Realem Madryt i Manchesterem United. "Old Trafford i Bernabéu nie wywarły na mnie wrażenia. Zostaję na Mestalla" - powiedział bez rumieńca na twarzy piłkarz, który pojawił się w klubie w wieku trzynastu lat i który przed rokiem wywalczył Trofeo Zamora grając na wypożyczeniu w drugoligowym Recreativo Huelva.

W europejskim futbolu dokonuje się pewna zmiana. Młodzi przejmują dowodzenie w kluczowych miejscach: Thomas Kraft (22 lata) w Bayernie Monachium, Wojciech Szczęsny (20 lat) w Arsenalu, David de Gea (20 lat) w Atlético, teraz Guaita. "To punkt zwrotny wyznaczony przez Ikera Casillasa" - twierdzi Emilio Álvarez, przygotowujący bramkarzy Atlético i niegdyś Valencii. "Począwszy od niego kluby zaczęły stawiać na młode osoby, które na treningach wykonywały wspaniałą pracę". "Trenerzy są dzisiaj bardziej odważni" - uważa Luis Milla, szkoleniowiec hiszpańskiej kadry do lat 21. "I, jeśli widzą, że są na to gotowi psychicznie, okazują im zaufanie".

Guaita nie był reprezentantem kraju w kategoriach młodzieżowych. "Szkoliłem go w juniorach Valencii" - wspomina Milla. "Lecz jego generacja przyniosła wielu dobrych bramkarzy, jak Adán, on dojrzał później". Aragoński trener wymienił także innych zawodników: De Geę, Diego Mariño (Villarreal), Rubéna Miño (Barcelona) i Tomása Mejíasa (Real Madryt). Szesnaście spotkań w pierwszym składzie nie pozostawia wątpliwości: Guaita jest pewniakiem. To samo tyczy się de Gei, do którego porównuje go Álvarez. "Najlepsze jest opanowanie, z jakim obaj rozpoczynają zawodową karierę. Polegają na znakomitym przygotowaniu fizycznym, odbijają piłkę dwiema nogami, pomagają w grze powietrznej i nie są przesadnie agresywni. Różnice? De Gea dysponuje solidnym blokiem, takim jak Cañizares".

"Domeną Guaity jest niesamowita gra w powietrzu, która z czasem będzie jeszcze lepsza" - ocenia Luis Pascual, pracujący w drużynie rezerw Valencii. Pascual wspomina, że César, 39-letni weteran, uczył się od swojego niedoświadczonego konkurenta, jak radzić sobie w sytuacjach sam na sam bez wykładania się na murawie.

Rozmowa z Vicente staje się ciekawsza, gdy pada pytanie o jego zainteresowania. Pierwsze, polowanie. "Na zające, na króliki i kuropatwy". Później mówi o prawdziwej pasji: hodowli gołębi. "Ludzie postrzegają to jako dziwactwo, ale tacy są ludzie".

Kategoria: Wywiady | Źródło: elpais.com || nicesport.pl