Porażka po walce
Po dwóch bramkach Cristiano Ronaldo Real Madryt pokonał Valencię 2:0 w szlagierze 14. kolejki Primera Division, rozegranym na Estadio Santiago Bernabeu.
W pierwszej połowie bramki nie padły. Częściej piłka gościła w polu karnym Valencii, gdzie Vicente Guaita przeplatał nerwowe, niepewne zagrania z interwencjami godnymi Cesara Sancheza. Walka w środku boiska i taktyczne faule spowodowały wysyp żółtych kartek.
Unai Emery przygotował ustawienie podobne do meczu z Villarrealem, ale gra Valencii była zdecydowanie bardziej poukładana, aniżeli w derbowym pojedynku. Podobać się mogło płynne przechodzenie z defensywy - z gęsto ustawionymi piłkarzami - do szerokiego ataku. Przemieszczające się po boisku formacje Valencii wyglądają jak parasolka, składana pod własnym polem karnym i rozkładana przy wyprowadzaniu kontrataku. Swoich szans podopieczni Unaia Emery'ego szukali także przy stałych fragmentach gry.
Nietypową taktykę wybrał również Jose Mourinho - pierwszy raz w sezonie Real Madryt grał z trójką środkowych pomocników, bez typowego napastnika.
Bardziej otwarta i ożywiona druga połowa przyniosła więcej emocji. Piłkarze Valencii kilka razy dopuszczali Królewskich
do klarownych okazji, ale Vicente Guaita bronił perfekcyjnie. Niesłuszna druga żółta kartka i wyrzucenie z boiska Davida Albeldy ułatwiły zadanie Realowi, a katem okazał się Cristiano Ronaldo. Pretensje do arbitra mogą mieć też gospodarze pojedynku - po interwencji Miguela, Pérez Lasa mógł podyktować rzut karny.
Valencia w Madrycie przegrała, ale nie pokazała się ze złej strony. Długo dobrze spisywała się defensywa, wzmocniona trzecim środkowym obrońcą. Solidny występ zaliczyli Hedwiges Maduro i Marius Stankevicius. Poza jednym taktycznym faulem i jednym rajdem Di Marii, świetnie sobie radził Jordi Alba. Wielkie brawa dla Vicente Guaity, z początku trochę nerwowego, z każdą minutą coraz bardziej przypominającego bezbłędnego Cesara. Intrygująco wyglądała zbalansowana taktyka Valencii, umożliwiająca płynne przechodzenie z obrony do ataku.
Znamienne, że kolejny mecz przeciwko najmocniejszym rywalom Valencia kończy w dziesiątkę, kolejny raz po mocno dyskusyjnej decyzji arbitra.
Kategoria: Ogólne | Źródło: własne