Strona główna

Míster pełen optymizmu

Na ostatniej w tym sezonie konferencji prasowej szkoleniowiec Valencii CF nie zamierzał spekulować ani na temat wzmocnień, ani też osłabień drużyny przed przyszłym sezonem. Bask jest przekonany, że ekipa ze stolicy Lewantu nadal będzie biła się z najlepszymi o czołowe lokaty.

"Valencia CF kontynuuje walkę z wielkimi zespołami i zajmie wysoką pozycję, taką, na jaką zasługuje. W przyszłym sezonie będziemy cieszyć się grą w Champions League i konkurencyjną kadrą" - zapewnił Unai.

Po tym jak drużynę opuścili już Nicola Žigić oraz David Villa wielu dziennikarzy zastanawia się, czy Nietoperze będą w stanie w kolejnym roku powtórzyć wynik z kończącego się właśnie sezonu, ale Emery uważa, że szklanka jest do połowy pełna.

"Nie lubię podpisywać takich warunków, wolę konkurować, grać... osiągnąć cel. Bardzo dobrą rzeczą jest to, że Valencia będzie miała drużynę z wielkimi aspiracjami, a poza tym wierzę, że niezależnie od Madrytu czy Barcelony, będzie miała także swoją własną tożsamość i poszuka jak najlepszej pozycji w lidze oraz powalczy w Champions League. Mam nadzieję, że tak się stanie nawet pomimo tego że klub opuści kilku świetnych piłkarzy. Drużyna będzie ambitna i konkurencyjna" - powiedział.

Jeśli chodzi o personalia, to radzi, aby do nazwiska Van Nistelrooy podchodzić ostrożnie: "Nie jestem przygotowany na to, żeby odpowiedzieć, czy do nas przyjdzie, lecz uważam, że najważniejsze to zachować powściągliwość, jeśli chcesz, by wszystko poszło zgodnie z planem".

I chociaż nie zamierzał podawać jakichkolwiek kandydatur, 39-latek nie zaprzeczył temu, że Aduriz i Soldado znajdują się w orbicie zainteresowań Blanquinegros: "To bardzo dobrzy gracze, którzy mają za sobą udany sezon. Oboje nadają się do gry na wysokim poziomie, czyli w takim zespole jak Valencia". Można zauważyć, że faworytami trenera są Hiszpanie, ponieważ w dalszej części rozmowy dodaje, że byłoby dobrze, gdyby zawodnik "znał język i ligę hiszpańską", ponieważ "wszystko bierzemy pod uwagę".

Kategoria: Wywiady | Źródło: Superdeporte