Strona główna

Skruszony Argentyńczyk

Éver Banega wyraził skruchę po incydencie, do jakiego doszło między nim a szkoleniowcem drużyny, Unaiem Emerym podczas ostatniego meczu. W dniu przerwy zawodników od zajęć treningowych oboje rozmawiali ze sobą twarzą w twarz w Miasteczku Sportu.

Zaraz po zakończonym spotkaniu poproszony o komentarz do tego przykrego zajścia piłkarz powiedział: „Bardzo mi żal. To był gorący moment, bo przegrywaliśmy, wydarzyło się coś, co nie powinno mieć miejsca. Chcę prosić wszystkich o przebaczenie, kolegów, trenerów, klub, kibiców. Będę prosił byście mi wybaczyli i przysięgam, że to się już nigdy nie powtórzy”.

Chwilę później do całego zdarzenia odniósł się na pomeczowej konferencji prasowej opiekun drużyny.

„Musimy teraz pogrążyć się w głębokiej refleksji i dokonać samokrytyki. Dzisiaj wydarzyło się wiele złych rzeczy, część piłkarzy miała złe podejście do tego meczu, a zachowanie niektórych podczas rozgrywania partii było nieodpowiednie. Nie możemy jednak tracić szacunku do herbu klubu, w którym pracujemy” – tłumaczył. – „Zawodnicy darzą mnie szacunkiem, ale niektórzy jak widać stracili szacunek do klubu. Nie uważam, aby ten cios skierowany był wyłącznie we mnie. Być może w pewnych momentach tak jest, sądzę jednak, że piłkarze nie mogą pokazywać takiego braku szacunku względem klubu i ludzi, dla których tu grają. Interesy grupy są ponad interesami jednostki” – dodał.

Wczoraj w siedzibie Miasteczka Sportu Éver Banega oraz Unai Emery odbyli rozmowę w cztery oczy. Do niej dołączył później także pracownik klubu, Fernando Valls, który towarzyszył im już do końca spotkania. Szkoleniowiec drużyny dał jasno do zrozumienia, że zachowanie Argentyńczyka było niedopuszczalne i niegodne piłkarza Valencii CF. Banega przyznał, że przeprosił już swoich partnerów z zespołu i chciałby prosić teraz o wybaczenie owego nagannego czynu samego szkoleniowca. Co istotne, przysiągł raz jeszcze, że taka sytuacja nigdy się już w jego przypadku nie powtórzy. Na koniec, Unai zauważył zmianę w zachowaniu piłkarza nie tylko poza boiskiem, ale również na nim, po czym stwierdził, że życzyłby sobie, aby ten powrócił do swojej najwyższej dyspozycji, jaką prezentował w pierwszej rundzie sezonu.

Głównym powodem, dla którego Emery zamierzał spotkać się z zawodnikiem, było wyjaśnienie sytuacji z 75 minuty meczu pomiędzy Valencią CF a RCD Mallorca. Unai zdaje sobie sprawę, że nieraz odczucia zawodnika i jego wypowiedzi publiczne mijają się z rzeczywistością czy prawdziwą opinią. Pochodzący z Hondarribia trener wskazał dwie kwestie, jakie najbardziej go uderzyły – niegrzeczne zachowanie wobec swojego kolegi, zmiennika, oraz nieuściśnięcie dłoni opiekuna drużyny. Bask nie był także zadowolony z gry zawodnika, czym tłumaczył swoją decyzję. Niesubordynacji piłkarza nie zamierza jednak karać i całą sprawę oddaje w ręce Manuela Llorente, który ma zadecydować o wymierzeniu kary finansowej. Unai oznajmił, że z uwagi na kontuzje piłkarzy Argentyńczyka ominie także sankcja sportowa.

W dalszej części rozmowy Emery próbował także dać przykład wzorowego zachowania wśród piłkarzy drużyny: „Albelda, Baraja, Marchena. Wyobraź ich sobie. Kiedy nie grają i odgrywają rolę drugoplanową też ich to boli, ale oni wtedy maksymalnie poświęcają się pracy, chcą udowodnić swoją przydatność i bez żadnego słowa ani grymasu na twarzy czekają na kolejną szansę” – powiedział Emery, który pragnie uczyć 21-letniego zawodnika pokory i dojrzałości, niezbędnych w futbolu cech, jakimi wyróżniają się wielcy piłkarze.

Pełna powagi rozmowa znalazła wyraz na ostatnich treningach, w czasie których obserwowaliśmy przyjazne stosunki Banegi z Emerym. Najwyraźniej obaj panowie spuścili zasłonę milczenia na niechlubny incydent z ostatniej potyczki. Natomiast w tym tygodniu Unai Emery widział się również z Fernando Gómezem.

Kategoria: Ogólne | Źródło: Superdeporte | Las Provincias