Gdzie będzie grał do tego czasu?
Wenezuelski napastnik z węgierskim obywatelstwem, który zasłynął ustrzeleniem hattricka w meczu z norweskim Steabek, nie może jednak pochwalić się regularnymi występami w barwach Los Ches i jego odejście po sezonie jest już niemal przesądzone.
Zespołem, który widzi w swych szeregach byłego snajpera Salamanci jest Getafe. Klub z Madrytu jest zainteresowany sprowadzeniem Miku na zasadzie definitywnego transferu, mówi się więc, że w związku z tym Valencia mogłaby postarać się o opcję pierwokupu lub klauzulę prowizji przy następnym transferze. Niemniej Getafe oczekuje włączenia gracza do kadry dopiero w letnim okienku transferowym i definitywnie nie ma ochoty sięgać po niego już teraz, a to z powodu dostatecznej liczy napastników aktualnie będących w składzie.
Młody napastnik ma jednak ochotę grać, a klub mając to na względzie szuka mu tymczasowego pracodawcy, który zgodzi się na 6-miesięczne wypożyczenie zawodnika. Kwestia przyszłego transferu do Getafe nieco komplikuje sprawę przeprowadzki Miku do jednego z klubów, które wcześniej zgłaszały zainteresowanie (Malaga, Betis, Real Sociedad), bowiem one także miały w intencji sprowadzić go na stałe i wcale nie jest powiedziane, że zaledwie półroczne wypożyczenie Wenezuelczyka byłoby im na rękę. Rokowania są jednak dobre i przypuszcza się, iż Miku ma na tyle wypracowaną markę, że któryś z klubów zgłosi się po niego jeszcze w styczniu, by skorzystać z jego usług w trybie krótkoterminowym.
Kategoria: Spekulacje Transferowe | Źródło: Superdeporte