Strona główna

Solidna obrona? Kiedyś musi nadejść...

Lolek | 07.10.2009; 15:03

Już niedługo może dojść do niespodziewanych zmian w systemie gry obronnej Valencii. Unai Emery, który do niedawna postrzegał Ángela Dealberta i Davida Navarro jako zmienników, jest teraz niemal zdecydowany, że ten duet jest jedyną gwarancją dobrej gry defensywnej. Mimo sporej i dosyć silnej (przynajmniej teoretycznie) konkurencji, trener widzi w tej dwójce zbawienie dla klubowych bramkarzy, którzy w niemal każdym ostatnim meczu musieli wyciągać piłkę z siatki. Dzięki solidności i poświęceniu, z jakimi grają obaj stoperzy, Emery prawie na 100% da im szansę nie tylko w meczach z Barceloną, ale i w późniejszych potyczkach.

Ledwie dwa mecze wystarczyły, aby duet zyskał zaufanie szkoleniowca Nietoperzy. Przed meczami z Genuą i Racingiem linia obronna była dziurawa jak szwajcarski ser, przez co ciągle słychać było głosy krytyki i niezadowolenia, a punktem kulminacyjnym stała się utrata bramki w meczu z Atlético w doliczonym czasie gry. Od tamtej pory trener postanowił zmienić obsadę obrony i to zaczęło skutkować. Mecz z Genuą Valencia wygrała jeszcze nader szczęśliwie, natomiast z Racingiem obyło się już bez straty bramki - pierwszy raz od miesiąca. Była to piąta - i miejmy nadzieję ostatnia - zmiana wyglądu linii defensywnej w tym sezonie.

Unai Emery ma problem z grą obronną w zasadzie od rozpoczęcia pretemporady. Marchena i Alexis starali się zmniejszyć do minimum zagrożenie pod bramką Valencii, ale szło im to nader mizernie. Owe niepowodzenia, połączone z niepewną grą Albeldy jako defensywnego pomocnika, nie dawały zapomnieć o sprzedaży w letnim okienku transferowym Albiola. To zmuszało Baska do próbowania coraz to nowych ustawień. I wydaje się, że Unai znalazł w końcu przysłowiowy złoty środek.

Największa nadzieja, a zarazem największe zaskoczenie Valencii, to z pewnością Ángel Dealbert. Któż mógłby się spodziewać, iż drugoligowy obrońca stanie się filarem defensywnym klubu aspirującego do mistrzostwa kraju? Sam przyznać muszę, że byłem całkowicie przeciw takiemu posunięciu - teraz widzę, że to był jednak idealny transfer, za co muszę zwrócić honor nie tylko sztabowi szkoleniowemu, ale i samemu piłkarzowi. Ten, dzięki niezłomności, nieprawdopodobnemu opanowaniu i skupieniu wydaje się być idealną inwestycją już nawet nie na przyszłość, ale na obecny sezon.

Co jeszcze ciekawsze, jeżeli Emery postanowi zostawić tak wyglądającą defensywę, to tak w zasadzie będziemy oglądać obronę... drugoligową. I Dealbert, i Navarro grali bowiem w ubiegłych sezonach w klubach walczących o awans do La Liga. Przez to na dalszy plan schodzą piłkarze pierwszoligowi - Alexis, Marchena i Maduro. Wszyscy mają jednak szanse na występy, oczywiście pod warunkiem solidnego treningu i spełnienia wyznaczonych przez trenera założeń taktycznych. Alexis musi zacząć myśleć na boisku i wystrzegać się indywidualnych błędów, natomiast młodemu Holendrowi zostaje trening, trening i jeszcze raz trening.

Sprawa komplikuje się w przypadku Marcheny. Kapitan Valencii jest obecnym reprezentantem Hiszpanii, więc nie godzi mu się siadać na ławkę rezerwowych w żadnym z meczów. Nikt nie spodziewał się, że dwóch młokosów może być w lepszej formie, aniżeli stary wyjadacz, nieprawdaż? Jego pozycję pogarsza jeszcze kilka "szczegółów". Pierwszy z nich to powrót Rubéna po kontuzji. Drugi to powrót do składu Fernandesa z tych samych powodów, co poprzednik. Trzecim, chyba największym utrapieniem Hiszpana jest dobra gra Albeldy w ostatnich spotkaniach. Jeżeli ten piłkarz będzie prezentował podobną formę co ostatnio, może liczyć na miejsce w podstawowej jedenastce kosztem właśnie Marcheny.

Na razie nie wiadomo, czy dwójka Dealbert - Navarro się sprawdzi. Jeżeli nie, Emery będzie musiał szukać kolejnego rozwiązania, co na pewno doprowadzi jeśli nie do katastrofy, to przynajmniej do nieszczęścia. Jeżeli duet stoperów zda egzamin - będziemy go oglądać zapewne do końca obecnego sezonu. W takim przypadku gwarancję solidnej gry obronnej będziemy musieli przeciwstawić niezadowoleniu starej gwardii. Czy dojdzie do kolejnego buntu, jak to miało miejsce za "panowania" Koemana? Czy młody Emery sobie z nim poradzi? Czas pokaże...

Kategoria: Ogólne | Źródło: SuperDeporte | Własne