Strona główna

Trener Valencii, Unai Emery, dla którego wczorajszy mecz z CFC Genoa był z pewnością ważnym sprawdzianem możliwości, po zwycięstwie nad Włochami wyznał, iż jest szczególnie zadowolony z wyniku oraz gry zespołu, jednak nie czuje się usatysfakcjonowany postawą linii obronnej, która kolejny raz nie zaprezentowała się tak, jak trener tego oczekuje.

Emery podkreślił, iż w zachowaniu piłkarzy widoczne są postępy w poruszaniu się po boisku oraz utrzymywaniu odpowiedniej równowagi pomiędzy akcjami ofensywnymi a defensywą, jednak zaznaczył, że strata dwóch goli na własnym stadionie pokazuje, jak wiele pracy należy jeszcze włożyć w poprawę gry obronnej.

„Pomimo, że udało nam się ograniczyć liczbę sytuacji podbramkowych rywala, straciliśmy dwa gole. Mieliśmy jednak charakter, osobowość i wolę walki, dzięki którym udało się rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść. Stale musimy pracować nad grą i iść konsekwentnie do przodu, notując kolejne zwycięstwa”.

Baskijski szkoleniowiec docenił również konsekwencję i upór, z jakim zawodnicy dążyli do osiągnięcia korzystnego rezultatu: „Poziom zaangażowania był bardzo wysoki, ale nic dziwnego, gdyż dla kibiców na Mestalla zawsze chcemy wygrywać”.

W mniej optymistycznym tonie - co zrozumiałe - swoimi przemyśleniami po meczu dzielił się trener CFC Genoa, Gian Piero Gasperini. Według Włocha kłopoty jego zespołu rozpoczęły się, gdy na boisko wszedł David Villa, który przypieczętował zwycięstwo „Nietoperzy” golem z rzutu karnego. Trener Genueńczyków narzekał, że jego zespół zagrał zbyt bojaźliwe, czego efektem była dominacja Valencii w drugiej połowie: „Za porażkę nie możemy winić Esposito. Zespół w przeciągu całego spotkaniu zagrał zbyt bojaźliwie i naiwnie, a Valencia grając bardzo konsekwentnie to wykorzystała. Każdy mój gracz dał z siebie wszystko, na co go w tym momencie stać”.

Kategoria: Wywiady | Źródło: As