Strona główna

Valencia wygrywa turniej w Dortmundzie!

Rivv | 25.07.2009; 21:32

Zawodnicy Valencii odnieśli zwycięstwo w mini-turnieju rozgrywanym na Signal Iduna Park w Dortmundzie. Przeciwnikami Blanquinegros byli gospodarze imprezy – Borussia Dortmund, a także włoskie Udinese Calcio. Mecze trwały po 45 minut, a trener Unai Emery na oba spotkania wystawił różne jedenastki. Choć piłkarze Los Ches w obu potyczkach nie potrafili zapewnić sobie zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, to dzięki stuprocentowej skuteczności w rzutach karnych zdobyli główne trofeum tych towarzyskich rozgrywek.

Pierwszy mecz zespół Nietoperzy rozgrywał z ulubieńcami miejscowych kibiców – drużyną Borussi Dortmund. Spotkanie było bardzo szybkie i stało na wysokim poziomie. Już w 1. minucie groźną akcję przeprowadzili goście z Levantu. Prawą stroną boiska przedarł się Miguel, po czym wrzucił piłkę do grającego na szpicy Nikoli Zigica. Serb miał spore problemy z poprawnym przyjęciem piłki, co umożliwiło obrońcom BVB zażegnanie niebezpieczeństwa. Chwilę potem szczęścia szukał Joaquín, lecz jego strzał z dystansu poszybował nad bramką. Z o wiele lepszym skutkiem próbował Míchel, lecz uderzenie z około 25 m młodego Valencianisty z wielkim trudem obronił Roman Weidenfeller. Po początkowym okresie przewagi Nietoperzy do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy większość akcji przeprowadzali prawą stroną boiska, gdzie Thiago Carleto miał ogromne problemy z powstrzymaniem szybkiego jak wiatr Kuby Błaszczykowskiego. Borussen największe zagrożenie stwarzali sobie poprzez stałe fragmenty gry. Z rzutu wolnego minimalnie nad bramką uderzał Nuri Sahin. Po zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym dla Borussi piłkę kilka centymetrów nad poprzeczką posłał Nevan Subotic. Swoje duże umiejętności musiał zaprezentować także strzegący bramki Valencii César, który sparował kolejne uderzenie z rzutu wolnego, tym razem Węgra Tamasa Hajnala. Doświadczony portero ekipy znad Turii bez zarzutu zachował się również w 29 minucie, kiedy wybronił sytuację sam na sam z Nelsonem Valdezem. Piłkarskie przysłowie: niewykorzystane sytuacje się mszczą potwierdziło się w 38 minucie gry. Znakomitym prostopadłym podaniem między obrońców do Jordi’ego Alby popisał się Éver Banega, a młodziutki lewoskrzydłowy z zimną krwią wykończył akcję Los Ches. Niesieni dopingiem 25.000 kibiców gospodarze nie zamierzali jednak składać broni i minutę przed końcem spotkania doprowadzili do wyrównania. Długą piłką w kierunku napastników posłał Brazylijczyk Tinga. Przejął ją Valdez, który zdołał odegrać jeszcze do Felipe Santany, a ten nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Katastrofalny błąd popełnili defensorzy Valencii, którzy zastawili nieudaną pułapkę ofsajdową. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 i o zwycięstwie musiał zadecydować konkurs rzutów karnych. Carleto, Míchel, Zigic, Banega, Joaquín, Maduro – każdy z tych zawodników pokonał Weidenfellera. W drużynie gospodarzy pomylił się Marcel Schmelzer. Tym samym zwycięstwo naszych stało się faktem.

Borussia Dortmund 1:1 Valencia CF (rzuty karne 6:7)

Gole: 0:1 Jordi Alba 38’, 1:1 Felipe Santana 43’

Borussia Dortmund: Weidenfeller; Owomoyela, Subotic, Santana, Schmelzer; Kehl, Sahin, Tinga, Kuba; Valdez, Rangelov.

Valencia CF: César; Carleto, Maduro, David Navarro, Miguel; Jordi Alba, Albelda, Éver Banega, Joaquín; Míchel, Zigic.

Sędzia: W. Ermer (Niemcy)

Żółte kartki: Thiago Carleto

Galeria zdjęć ze spotkania z Borussią Dortmund: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Drugie spotkanie Nietoperzy zdecydowanie odstawało poziomem od pojedynku z Borussią. Mecz z Udinese toczył się w wolniejszym tempie, grę obu drużyn cechowała niedokładność, brakowało dobrych sytuacji strzeleckich. Unai Emery wystawił inną jedenastkę, zostawiając w składzie w porównaniu z potyczką przeciwko BVB tylko Albeldę i Míchela. W 10 minucie Moyá znakomicie obronił strzał Kwadwo Asamoah z rzutu wolnego. Nasi chłopcy praktycznie nie potrafili stworzyć większego zagrożenia pod bramką Samira Handanovica. Gra Valencii uległa przyspieszeniu, gdy bezbarwnego Albeldę zastąpił Banega. W 31. minucie po dośrodkowaniu Vicente z rożnego głową strzelał Miku, lecz posłał piłkę wprost w ręce słoweńskiego golkipera. W końcówce niecelne próby pokonania Moyi strzałami z dystansu podejmował gwiazdor Udine, Antonio Di Natale, jednak bez większego rezultatu. Nieciekawa potyczka zakończyła się bezbramkowym remisem, a na emocje musieliśmy poczekać aż do kolejnej serii rzutów karnych. W nich bohaterem został nowy portero Miguel Ángel Moyá. Były bramkarz RCD Mallorca już na początku obronił strzał Gaetano D'Agostino, a perfekcyjne uderzenia Barajy, Vicente, Banegi, Miku i Maduro zapewniły Valencii zwycięstwo w turnieju rozgrywanym w Zagłębiu Ruhry. Drugie miejsce zajęli Dortmundczycy, którzy pokonali włoską ekipę 2:1.

Valencia CF 0:0 Udinese Calcio (rzuty karne 5:3)

Valencia CF: Moyà; Mathieu, Dealbert, Alexis, Bruno; Vicente, Baraja, Albelda (Éver Banega, min.23), Olcina; Míchel (Maduro, min.23) y Miku.

Udinese Calcio: Handanovic; Mauricio Isla, Zapata, Felipe, Lukovic; Inler, Asamoah, D’Agostino; Alexis Sánchez, Floro Flores, Di Natale.

Sędzia: W. Ermer (Niemcy)

Żółte kartki: Hedwiges Maduro

Galeria zdjęć ze spotkania z Udinese Calcio: 1, 2, 3, 4, 5, 6

Celebracja mistrzów: 1, 2, 3, 4, 5, 6

Kategoria: Ogólne | Źródło: valenciacf.com | własne