Strona główna

Paradoksy Dalport: Podsumowanie i Reaktywacja

Ulesław | 15.07.2009; 19:11

Przyszedł czas na kolejny odcinek Paradoksów Inversiones Dalport. Wszystkim nieco zagubionym przypominamy, że nowy cykl newsów zaczęliśmy przed niespełna tygodniem informacjami na temat problemów ze zlokalizowaniem spółki w świecie - zarówno rzeczywistym jak i wirtualnym, potem przyszedł czas na odkrycie tajnej zawartości aktualizowanego na bieżąco serwisu, a dzień później doszukaliśmy się skrywanej, ale prawdopodobnie oficjalnej wersji witryny, która z początku wytrwale była aktualizowana, ale po trudnym do określenia czasie ponownie znikła z sieci. Dzisiaj trochę powiemy o metodach działań finansowych Dalport, posiadającej - według oficjalnych informacji - aktywa w wysokości 29 mld dolarów. Najpierw jednak sumienne podsumowanie wszystkiego, co do tej pory udawało się dziennikarzom oraz internautom spontanicznie ustalić. Kto pamięta wszystko doskonale, może zacząć lekturę tekstu od nowych doniesień.

Logo

Nowi właściciele Valencii swoje logo, umieszczone na dokumencie trzymanym przez Vicente Soriano podczas konferencji prasowej zaczerpnęli z kolorowanki dla dzieci. Być może na potrzeby chwili - oficjalny serwis internetowy nie posiada żadnego loga, a top skrywanej wersji witryny wygląda nieco inaczej.

Witryna internetowa

Sam serwis internetowy powstawał na naszych oczach, choć domena została zarejestrowana ponad pół roku temu. Na stronie można się było doszukać ukrytych projektów różnych sklepów internetowych, m.in. - oferującego sprzedaż damskiej bielizny.

Przez pewien czas dostać się można było do kolejnej ukrytej zawartości, ale wyglądającej już na oficjalną. Opublikowane informacje przekazaliśmy tutaj.

Trudności lokalizacyjne

W rejestrze handlowym w Hiszpanii - według ostatnich ustaleń - nie ma śladu po spółce, tak samo jak nie odnaleziono go jeszcze w rejestrach w Urugwaju, gdzie Dalport miałoby swoją główną siedzibę. Hiszpańska siedziba - znajdująca się w Boadilla del Monte - jest dzielona przez Dalport z Cron Developments SL, przedsiębiorstwem architektonicznym. Obydwie firmy korzystają też ze wspólnego numeru telefonu. Metodą działań Dalport jest dyskrecja - informował komunikat w serwisie internetowym. Jej braku nie można Dalport zarzucić - nawet mieszkańcy podmadryckiej miejscowości, do których dotarli hiszpańscy dziennikarze, po raz pierwszy o Inversiones Dalport usłyszeli równocześnie z nami.

Niemałe zamieszanie związane z Dalport wywołało nielegalne podsłuchanie prywatnej narady inwestorów, o której pisaliśmy tutaj, ale wszystko stało się nie z winy spółki, a osób pragnących dowiedzieć się o jej zamiarach jak najwięcej.

Czas na nowe informacje.

Powiązania z Walencją

Domniemanym pośrednikiem związanym ze społecznością walencką - czynnikiem, dzięki któremu Soriano mógł powiedzieć o Inversiones Dalport jako o instytucji związanej z lokalną społecznością - prawdopodobnie był brat teścia Juana Solera, doskonale wszystkim znanego byłego prezydenta i głównego właściciela klubu.

Fantastyczna oferta dla inwestorów

W czasach kryzysu finansowego większość banków ogranicza swoje oferty, a przedsiębiorcy ostrożniej planują każdą inwestycję. Wygląda na to, że recesja nie dotyczy jednak Inversiones Dalport - według doniesień dziennikarzy Levante - EMV, właściciele Valencii przygotowali fantastyczną ofertę inwestycyjną, gwarantującą zyski na poziomie 5%... tygodniowo(!). Oznacza to, że po rocznym powierzeniu majątku spółce, kwota zostanie pomnożona o 270%! Banki oferują zarobek kilkuprocentowy - Dalport gwarantuje niemal potrojenie wpłaconej gotówki. Milion euro powierzone spółce, po 12 miesiącach urośnie do 2,7 mln euro. I to tylko w przypadku lokowania i wycofywania funduszy po każdym tygodniu - jeśli pieniądze nie będę wybierane, zyski mają być jeszcze większe.

Niepewne poręczenia majątkowe

Choć wspominany już wielokrotnie komunikat na ukrytej stronie internetowej informował, że wszelkie transakcje Dalport oraz niezbędne gwarancje znaleźć można w rejestrach sądowych Stanu Nevada, pewne fakty rodzą uzasadnione wątpliwości. Mowa o dwóch bonach firmy Ford opiewających łącznie na półtora miliarda dolarów, podpisanych przez pośrednika Roberta Phillipa Moore'a Juniora, który w 2006 roku skazany został na 30 miesięcy więzienia za... fałszerstwa bonów. Nie ma informacji, jakoby sfałszowane bony były właśnie własnością i gwarancją wypłacalności Inversiones Dalport, ale sam fakt może dawać sporo do myślenia...

Reakcja władz Valencii i odpowiednich instytucji

Wszystkie te niejasności i domysły spróbuje rozwiać Consejo Superior de Deportes (Rada Wyższa Sportowa), która musi zweryfikować każdą transakcję akcji klubów Primera Division, jeśli przekracza 21% udziałów. CSD sprawdzi, czy poręczone przez Caja Duero weksle sprzedaży akcji rzeczywiście w ciągu trzech tygodni zamienią się w gotówkę.

Oczywiście, wszystkiemu przyglądają się również obecni włodarze Valencii, równie zagubieni w obecnej sytuacji. Nie mają oni jednak najmniejszego zamiaru sprzedawać klubowych gruntów za poręczenia wspomnianych, nieco podejrzanych bonów Forda, a jedynie w zamian za gotówkę bądź poręczenia największych światowych banków.

Kategoria: Felietony | Źródło: Las Provincias | SuperDeporte