Strona główna

Vicente Soriano przyjął dziś rezygnacje Miguela Zorii, wiceprezydenta, odpowiedzialnego za kwestie ekonomiczne. Po sfinalizowaniu umowy sprzedaży praw telewizyjnych, podpisaniu kontraktu z firmą odzieżową i znalezieniu sponsora reklamującego się na klubowych koszulkach, Zorio uznał, że jego misja dobiegła końca. Jego następcą będzie dotychczasowy dyrektor naczelny - Javier Gomez, który zajmie się kwestiami finansowymi jako doradca wydelegowany, pełniący funkcję niejako z ramienia głównego udziałowcy Valencii - Juana Solera.

Soriano nie traci tytułów, ale prawdopodobnie traci władzę i inicjatywę. Zastąpienie Miguela Zorii Javierem Gomezem hiszpańska prasa nazywa spadochronem, który ocalił Soriano przed bolesnym upadkiem. Nie milknęły bowiem plotki, że miejsce obecnego prezydenta mógłby zająć Fernando Gomez, wiceprezydent odpowiedzialny za sprawy sportowe. Ostatecznie Soriano pozostał, ale nową funkcję Javiera Gomeza można interpretować jako uznanie przez Solera, że plany realizowane przez Vicente Soriano nie przyniosą Valencii żadnego pożytku. Gomez ma prowadzić ożywione rozmowy z przedstawicielami Bancaji, głównego wierzyciela Valencii, który został już poinformowany o zmianach na głównych stanowiskach klubu. Konieczny kredyt ma w pierwszej kolejności spłacić zadłużenia wobec piłkarzy, problemem ciągle jest stojąca budowa Nuevo Mestalla oraz zaległe podatki. Łącznie - około 50 mln euro niezbędnych wydatków.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie to kolejne zamieszanie na szczycie władzy przyniesie konsekwencje. Trudno też określić, czy Soler kolejny raz rozdał karty, by ratować się przed koniecznością zapłaty za pierwszą parcelę Estadio Mestalla, czy też na sercu ciągle leży mu tylko i wyłącznie dobro klubu. Otwarte pozostaje też pytanie, czy Soriano staje się marionetką w rękach Solera, czy będzie miał decydujący wpływ na sytuację w klubie...

Kategoria: Ogólne | Źródło: Las Provincias / Levante - EMV / Super Deporte